MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Kuba Rozpruwacz" groził radnej Platformy

Krzysztof Kołodziejczyk 0 68 324 88 70 [email protected]
- Ta wiadomość sugerowała, że istnieje możliwość pozbawienia mnie życia - opowiada radna
- Ta wiadomość sugerowała, że istnieje możliwość pozbawienia mnie życia - opowiada radna fot. Bartłomiej Kudowicz
Przed głosowaniem nad odwołaniem marszałka Szymańskiego, szefowa radnych PO w sejmiku, Małgorzata Szablowska, dostała sms-a z pogróżkami.

Po co? Miał nakłonić ją do głosowania za Szymańskim. Policja w Nowej Soli prowadzi w tej sprawie dochodzenie. Tydzień temu PO, PSL i SLD odwołały Krzysztofa Szymańskiego ze stanowiska marszałka.

Pierwszą próbę usunięcia go z fotela, Platforma miała już rok temu. Wtedy, mimo liczebnej przewagi, okazało się, że marszałek ma "cichych" zwolenników, którzy w tajnym głosowaniu uratowali mu skórę. Dla PO rozwiązaniem kłopotu okazała się koalicja z SLD, której głosy miały zapewnić bezpieczne odwołanie marszałka. Ale przeciwnicy i stronnicy Szymańskiego, pamiętni doświadczeń sprzed roku, do końca zwierali szyki i szukali głosów.

Rynsztokowy sms od "Kuby Rozpruwacza"
Początkowo odwołanie Szymańskiego zaplanowano na 11 sierpnia. To właśnie wtedy radni Platformy byli bombardowani wiadomościami, wysłanymi z nieznanych numerów komórkowych. Treść sms-ów sugerowała, że może to być zorganizowana akcja zwolenników Szymańskiego.

Niektóre wiadomości nakłaniały do głosowania za marszałkiem wprost: "Czy wiesz kto to jest zdrada? PRZYJACIELE marszałka". Inne były bardziej zawoalowane. Nieznany nadawca pisał np. "Nie zapomnij o pampersie. Doktor sprawiedliwość".

Tajemniczy autor zaatakował też Małgorzatę Szablowską, szefową klubu radnych PO, braną pod uwagę jako następczyni Szymańskiego. "Król sms-owego haiku" wysłał jej niecenzuralną wiadomość o treści seksualnej. Podpis na ekranie jej komórki brzmiał "Kuba Rozpruwacz".

- Ta wiadomość była bardzo indywidualna, ostra i obraźliwa w swojej wymowie. Sugerowała, że istnieje możliwość pozbawienia mnie życia. Uznałam, że nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego, byłam tak zbulwersowana, że postanowiłam zgłosić sprawę na policję - opowiada Szablowska.

Wtedy sesja sejmiku została przerwana, bo nie doszło do podpisania koalicji. Kilkanaście dni później, tuż przed dokończeniem obrad "Kuba Rozpruwacz" odezwał się ponownie. Tym razem napisał: "Koniec z Tobą. PRZYJACIELE marszałka"

Nowosolska policja, pod nadzorem prokuratury, prowadzi w tej sprawie dochodzenie. Przesłuchiwani są pierwsi świadkowie. - Wiadomości były najprawdopodobniej wysyłane z tzw. telefonu na kartę, ale nawet w takich sytuacjach namierzenie nadawcy jest możliwe - mówi asp. szt. Teresa Janusz, rzecznik prasowy komendy nowosolskiej policji.

Szykuje się spore, polityczne dochodzenie. Śledczy chcą przesłuchać wszystkich, którzy wtedy dostawali sms-y. Tymczasem w gorącym okresie "przed odwoławczym" dostawali je wszyscy radni sejmiku, parlamentarzyści a nawet starostowie.

Fortel przeciwników Szymańskiego

W samej Platformie panuje przekonanie, że sms-y niekoniecznie wysyłał zwolennik byłego marszałka. - Nie sądzę, żeby w ogóle o nich wiedział. To nie ten poziom. Zresztą, kiedy się dostaje takiego sms-a skutek jest przeciwny.

Zamiast głosować za marszałkiem robi się odwrotnie. Kto wie, czy to nie fortel jego przeciwników - mówi jeden z czołowych polityków PO. Podobne podejrzenia ma sama Szablowska: - To by było zbyt oczywiste gdyby sms-y wysyłali ludzie marszałka - mówi.

Inny radny PO w Sejmiku: - To osoba, która nas wszystkich bardzo dobrze zna. Wiadomości dostawali najważniejsi ludzie w partii. Może to ktoś z PiS albo SLD. Ale nie wykluczam, że ktoś od nas.

Szablowska jest zniesmaczona sytuacją: - Od niedawna zajmuję się polityką. Dla mnie to było ohydne. Nie wiem, czy to warte policyjnego dochodzenia, ale może zapobiegnie podobnym wydarzeniom w przyszłości - mówi radna.

Były marszałek przyznaje, że też dostał jednego z takich sms-ów - Potraktowałem to jako spam. Widziałem też wiadomość do pani Szablowskiej, to paskudna rzecz. Mam nadzieje, że policja namierzy sprawcę, ale nie sądzę też, żeby robił to ktoś z moich zwolenników - mówi.

Zgodnie z prawem groźba karalna podlega karze do dwóch lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska