Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kup pan swastykę

MICHAŁ IWANOWSKI 0 68 324 88 12 [email protected]
Naszywki mundurów Waffen SS z trupią czaszką, hitlerowskim orłem i swastyką? Proszę bardzo. Nowiutkie. Za jedyne 20 zł plus koszty przesyłki. Niemcy proszą polskie władze, by tego zakazały. Ale raczej się nie doproszą.

W Polsce - kraju ofiar nazizmu - można kupić gotowe kopie mundurów dawnych oprawców. Wystarczy mieć internet. 25-letni Artur Tarnowski z Łodzi jest miłośnikiem militariów, głównie z czasów hitlerowskich Niemiec. W internecie (www.tarnus.pl) oferuje mundury, naszywki, patki i insygnia Wehrmachtu, Afrika Korps, a nawet Waffen SS - najbardziej zbrodniczej formacji wojskowej w dziejach.
Dlaczego to robi? Bo kupuje je coraz więcej chętnych, liczonych już w tysiące. Głównie... Niemców. A dlaczego Niemców? Bo w ich kraju taki proceder jest zakazany.

To tylko towar historyczny

- Ten towar ma wyłącznie charakter historyczny, nie jest wyrazem moich poglądów - tłumaczy pan Artur. - Mundury służą do rekonstrukcji bitew, na zloty historyczne.
Tarnowski sam jest członkiem grupy rekonstrukcyjnej, która jeździ po Polsce i inscenizuje bitwy wojenne. Słynne są zjazdy miłośników militariów w Darłowie, ale coraz bardziej popularne stają się "lubuskie" zloty w Boryszynie koło Lubrzy. Co roku roi się tam od hitlerowskich pojazdów pancernych i ludzi w mundurach ze swastyką.
- Mundury niemieckie mają największe wzięcie, ale ja sam występuję zwykle w mundurze polskiego strzelca podhalańskiego - podkreśla Tarnowski. Jego stronę internetową, pełną hitlerowskiej symboliki, odwiedziło już ponad 34 tys. osób. Od sierpnia 2003 r., kiedy ją uruchomił.

Bez zamówień nie ma produkcji

Kilka dni temu minister spraw wewnętrznych Brandenburgii Joerg Schoenbohm wezwał polskie władze, by coś z tym zrobiły. Stwierdził, że powinny wprowadzić kary za produkcję i sprzedaż symboli nazistowskich. Bo niemiecka policja stale konfiskuje u tamtejszych neonazistów zakazane gadżety i mundury z metką "made in Poland". Tarnowski uważa, że taki zakaz nic nie da. - Powstanie szara strefa, bo popyt na to jest ogromny - mówi.
Podobnie sądzi rzecznik polskiego MSWiA Tomasz Skłodowski. - Zakaz byłby nieskuteczny, tak jak w przypadku narkotyków. Są zakazane, co nie znaczy, że ich nie ma - mówi. I dodaje uszczypliwie: - Minister Schoenbohm powinien zająć się własnym podwórkiem, bo większość polskiej produkcji nazistowskich symboli trafia na zamówienie neonazistów niemieckich. Gdyby tam nie było zamówień, u nas nie byłoby produkcji.

To symbol... hinduizmu

Jedyny polski przepis, który to reguluje, to art. 256 Kodeksu karnego, który zakazuje propagowania faszyzmu i innych ustrojów totalitarnych. - Czy handel akcesoriami wojskowymi z czasów II wojny światowej jest takim propagowaniem? - zastanawia się rzecznik prokuratury okręgowej w Zielonej Górze Kazimierz Rubaszewski. - To sprawa dyskusyjna. Gdyby np. na zlocie w Lubrzy ktoś ubrany w faszystowski mundur wołał, że za czasów Adolfa było lepiej, na pewno byłby ścigany. Ale samo oferowanie w internecie symboli hitlerowskich nie jest zakazane.
Czy można więc bezkarnie np. malować sprayem swastyki na murach? - To zależy, jak tłumaczyłby się sprawca. Na pewno odpowiadałby za niszczenie mienia - informuje Rubaszewski. - Niektórzy czasem tłumaczą się, że swastyka to także stary hinduistyczny symbol i rzeczywiście tak jest.

Owoc zakazany jest pożądany

Specjalista prawa niemieckiego, adwokat Rafał Przybylak przyznaje, że w Niemczech prawo jest bardziej szczegółowe i restrykcyjne. Tak samo rozpowszechnianie znaków zakazanych partii i stowarzyszeń jest karane. - A za takie znaki uznaje się też mundury, formy pozdrowień i zawołania - wylicza Przybylak.
Niedawno głośno było wokół zdjęcia członków Młodzieży Wszechpolskiej z rękoma podniesionymi na wzór hitlerowskiego pozdrowienia. Wcześniej podobny skandal dotyczył jednego z posłów, który pokazał "Heil Hitler" austriackiemu dziennikarzowi. Kary nie ponieśli, ale spotkali się z ostrym publicznym potępieniem. A ludzie z trupimi główkami SS-manów na czapkach paradujący ulicami naszych miast jakoś nikomu nie przeszkadzają. Skąd ten paradoks? Zdaniem historyka i znawcy broni Włodzimierza Kwaśniewicza, może to być skutek myślenia w kategoriach edukacyjnych, a mundury SS to przecież relikt historii. Z kolei psycholog społeczny dr Marcin Florkowski podkreśla, że zło jest pociągające i łatwo można ulec fascynacji czemuś, co jest powszechnie potępiane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska