Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupowanie na ekranie, czyli jak nowosolanie założyli internetowy biznes

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
- Na razie nasze obroty sięgają ponad pół miliona zł miesięcznie, ale bez problemu dojdziemy do 100 mln zł rocznie - mówi prezes Jarosław Baksalary.
- Na razie nasze obroty sięgają ponad pół miliona zł miesięcznie, ale bez problemu dojdziemy do 100 mln zł rocznie - mówi prezes Jarosław Baksalary.
Czy market sprzedający na cały kraj tysiące produktów, może być zlokalizowany w malutkim pomieszczeniu z komputerami? Tak, pod warunkiem, że to sklep internetowy. Ale hipermarket max24.pl w Nowej Soli temu przeczy.

E-Grupa sp. z o.o. robi ogromne wrażenie na wszystkich, którzy internetu używają tylko do wysłania poczty czy sprawdzenia prognozy pogody. Dopiero tutaj widać, że internet może być narzędziem wielkiego handlu, gdzie sprzedaje się ponad milion produktów z 30 branż: skutery, quady, militaria, rowery, sprzęt AGD i RTV. A jeśli do tego doda się 1,3 mln zł, jaki spółka właśnie dostała z funduszy Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego, to okazuje się, że ten internetowy hipermarket może dać zatrudnienie ludziom w całej Polsce. Niebawem powstaną bowiem firmy-klony w 50 miastach kraju...

Wilk syty i owca cała

Wszystko zaczęło się niecały rok temu, w październiku 2008 r. E-Grupa ulokowała się na terenie dawnego zakładu produkcji figur ogrodowych. Miejsce niepozorne, na uboczu, tuż przy torach kolejowych. Ale innego nie potrzeba. Na razie. Bo to dopiero początek ekspansji firmy.

Zresztą firma internetowa potrzebuje raczej przestrzeni wirtualnej niż rzeczywistej. W sieci ma już mocno rozbudowany portal max24.pl. To tam można znaleźć i zmówić towar. W pomieszczeniach firmy, przy telefonach i komputerach pracuje kilkunastu konsultantów. Dla tych, którzy obsługują kluczowych klientów, są wydzielone specjalne pokoje. Pozostali pracują w jednej sali z boksami. Oprogramowanie sklepu pozwala na wykonywanie ok. 500 transakcji dziennie przez jednego konsultanta. Choć to, co oni robią, daleko odbiega od pracy wykonywanej przez kasjerki w supermarketach.

Ich praca polega na kompleksowej obsłudze klientów oraz wyszukiwaniu w sieci nowych produktów. Są one kupowane po cenach producenta. Klient może złożyć zamówienie na stronie internetowej max24.pl, telefonicznie, lub w siedzibie firmy. Korzyść dla klienta jest taka, że kupuje towar dużo taniej, bez sklepowej marży. A korzyść dla firmy? Dzięki rosnącej bazie klientów i coraz większym zamówieniom, firma może nabywać u producentów towar po korzystnych rabatach. Wszyscy są zadowoleni. Jak mówi przysłowie: wilk syty i owca cała.

Od salonu skuterów po księgarnię

Firmę prawdopodobnie czeka świetlana przyszłość. Nie tylko dlatego, że to innowacyjna działalność, a handel coraz bardziej przenosi się do internetu. Także dlatego, że firma dostała dotację z LRPO, która ma być przeznaczona na rozbudowę zaplecza socjalnego zakładu, na wspomnianą sieć spółek, ale także na kilka nowych przedsięwzięć internetowych.

Jakich? Pierwsza to platforma motoryzacyjna (automax24.pl), która ma być portalem oferującym ogłoszenia samochodowe, sprzedaż części i akcesoriów samochodowych, nawet o 40 proc. taniej niż gdzie indziej. Druga to porównywarka cen (najtaniej24.pl). Umożliwi ona znalezienie najniższej ceny konkretnego towaru. I jako jedyna w Polsce wyszuka oferty nie tylko sklepów, ale i osób prywatnych.

Kolejny pomysł to portal ratalny, przeznaczony dla klientów, którzy chcą kupić towar nie tylko bez marży, ale i na raty. - Mamy już umowę z dwoma bankami, które będą z nami współpracować w tym zakresie - zdradza Jarosław Baksalary, prezes firmy. - Uruchomiliśmy również księgarnię internetową emax24.pl wspólnie z grupą kapitałową Kolporter, żeby konkurować z takimi potentatami jak Empik czy Merlin.

Praca dla tysiąca

Zdawać by się mogło, że mankamentem sprzedaży internetowej jest to, iż nie daje ona takiego zatrudnienia w gospodarce jak tradycyjne supermarkety. Bo przecież wystarczy jeden konsultant, by obsłużyć transakcję między producentem a nabywcą towaru. Ale to złudne. - Dzięki systemowi pracy zdalnej oraz firmom-klonom chcemy osiągnąć poziom zatrudnienia rzędu 1.000 osób w całej Polsce - mówi prezes firmy.

Zdaniem Baksalarego, Polacy wciąż jeszcze boją się kupować poprzez internet, być może z powodu zbyt dużej anonimowości sprzedających. Dlatego będą szukać sklepu internetowego, położonego jak najbliżej swojego miejsca zamieszkania. Stąd pomysł na tak rozbudowaną sieć sklepów w całej Polsce. Pierwsze dwie firmy-klony powstaną w Rybniku i Trójmieście. To tam znaleźli się pierwsi chętni, by działać pod skrzydłami nowosolskiej firmy.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska