MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ładne gole ozdobą meczu Stelmetu UKP ze Sprotavią

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Mimo braku stawki obok pięciu goli było w tym meczu kilka gorących sytuacji. Oto zamieszanie pod bramką Sprotavii. Piłka minęła już Marcina Korotyszewskiego, a usiłujący wepchnąć ją do siatki Artur Siwy zderzył się ze słupkiem. Gola nie było, na szczęście zawodnikowi gospodarzy nic się nie stało.
Mimo braku stawki obok pięciu goli było w tym meczu kilka gorących sytuacji. Oto zamieszanie pod bramką Sprotavii. Piłka minęła już Marcina Korotyszewskiego, a usiłujący wepchnąć ją do siatki Artur Siwy zderzył się ze słupkiem. Gola nie było, na szczęście zawodnikowi gospodarzy nic się nie stało. Tomasz Gawałkiewicz
Zielonogórzanie, od tygodnia drugoligowcy, po raz ostatni zagrali u siebie. Sprotavia Szprotawa, mimo ambitnej postawy, pożegna się z trzecią ligą. Siłą rzeczy to spotkanie nie mogło przynieść wielkich emocji. I tak było. Zobaczyliśmy jednak kilka ładnych goli.

Dla Stelmetu UKP Zielona Góra było to pożegnanie z bocznym boiskiem, tak zwanym ,,dołkiem", bo od nowego sezonu, w drugiej lidze, zespół musi grać na głównej płycie. Szkoda, że mimo apeli i zapowiedzi tak mało widzów przyszło na stadion. Zielonogórzanie w pierwszej połowie zamierzali pokazać, kto tu jest liderem i zwycięzcą. Już w 8 min Krzysztof Wierzbicki był sam na sam z Marcinem Korotyszewskim. Strzelił jednak wysoko nad poprzeczką. W 16 min, Michał Grzeszczyk wrzucił piłkę w pole karne, obrona Sprotavii kompletnie się pogubiła, a lider klasyfikacji snajperów, Wojciech Okińczyc, nie miał problemu z trafieniem do siatki. Goście kompletnie się pogubili i przez kolejne minuty nie potrafili praktycznie przekroczyć drugiej połowy boiska. W 22 min oglądaliśmy najładniejszego gola. Rafał Figiel ,,holował" piłkę z lewej strony pola karnego Sprotavii. Wydawało się, że szuka kolegi, któremu warto podać. Tymczasem uderzył ją fałszem, a ta, ,,podkręcona", trafiła tam gdzie chciał, czyli do bramki rywala. Goście jeszcze się nie pozbierali, kiedy Figiel zacentrował z rzutu rożnego, a kapitan Stelmetu UKP, Bartosz Tyktor, głową zdobył czwartą bramkę. Minutę później obrońca Sprotavii Arnold Jagiełło w polu karnym zatrzymał piłkę ręką, sędzia podyktował jedenastkę, a Okińczyc zamienił ją na gola.

Wydawało się, że po przerwie lider będzie chciał śrubować wynik. Nic takiego się nie stało. Świeżo upieczony drugoligowiec zwolnił, nie zamierzał pognębiać rywala i dał mu powalczyć. Ambitny zespół ze Szprotawy, który ligę przegrał nie we meczach z ekipami z czołówki, ale po wpadkach na własnym boisku z przeciętniakami, bardzo się starał zostawić po sobie dobre wrażenie. Udało mu się. W 58 min goście zdobyli honorowego gola. Jędrzej Kononowicz dostał znakomite podanie, wykorzystał zagapienie obrońców Stelmetu UKP, wyszedł na czystą pozycję, ,,wyciągnął" z bramki Wojciecha Fabisiaka i obok niego posłał piłkę do siatki. Potem nie działo się już nic szczególnego. Zielonogórzanie grali spokojnie, bez ,,napinki" pozwalając rywalom na przeprowadzanie akcji, co pewniej czas kontratakując.

- Moim zawodnikom zabrakło koncentracji - podsumował trener Stelmetu UKP Piotr Żak. - Szczególnie z lewej strony, bo tych dośrodkowań Sprotavii było zbyt wiele. Trudno było zmobilizować zespół, skoro do przerwy strzelił już cztery bramki. Uważałem ze moi zawodnicy spokojnie mogą się cieszyć z awansu. Rywal zdobył gola, ale różnica cały czas była bezpieczna i sukces ani przez moment niezagrożony.

Stelmet UKP Zielona Góra - Sprotavia Szprotawa 4:1 (4:0)

Bramki: Okińczyc 2 (16, 29 - karny), Figiel (22), Tyktor (28) - Kononowicz (58)

STELMET UKP: Fabisiak - Tyktor, Górecki, Górski, Grzeszczyk - Skrzyński (od 71 min Ziętek), Figiel, Siwy, Mycan (od 59 min Sucharek) - Wierzbicki (od 59 min Dworak), Okińczyc (od 59 min Imeh).

SPROTAVIA: Korotyszewski - Czekurłan, Jagiełło, Łuczyński, Rudak - Ilnicki, Ganczarek, Gawron (od 80 min Stawiński), Galas (od 72 min Jarosz) - Kononowicz (od 83 min Dawidowicz), Pluta (od 66 min Weryszko).

Żółte kartki: Greszczyk, Galas. Sędziował Paweł Łapkowski (Świebodzin). Widzów 400.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska