Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łagodny ale stanowczy - taki jest Dzielnicowy Roku

Krzysztof Fedorowicz 68 324 88 19 [email protected]
Maciej Derda ma żonę Marlenę i dwie córki: Olę i Sylwię. Pełni funkcję dzielnicowego w gminie Zbąszynek. Doskonale znają go mieszkańcy i mówią, że ma niezwykłą umiejętność radzenia sobie w trudnych, konfliktowych sytuacjach. - Po prostu potrafi rozmawiać z ludźmi - stwierdzają.
Maciej Derda ma żonę Marlenę i dwie córki: Olę i Sylwię. Pełni funkcję dzielnicowego w gminie Zbąszynek. Doskonale znają go mieszkańcy i mówią, że ma niezwykłą umiejętność radzenia sobie w trudnych, konfliktowych sytuacjach. - Po prostu potrafi rozmawiać z ludźmi - stwierdzają. Fot. Wojciech Waloch
Zwycięzcą plebiscytu "Gazety Lubuskiej" na dzielnicowego roku został młodszy aspirant Maciej Derda. Otrzymał 1.125 głosów, które nadeszły zapewne ze Szczańca gdzie mieszka, oraz ze Zbąszynka, gdzie pracuje.

- Jest chętny do współpracy, otwarty, zawsze gdy jest potrzebny, przyjeżdża z uśmiechem - wylicza zalety dzielnicowego Danuta Kłos, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Zbąszynku i jeszcze dodaje: - To kompetentny człowiek, rzeczowy i konkretny przy interwencjach, co zapewne wynika z wiedzy i doświadczenia.

D. Kłos podziwia Macieja Derę i za to, że nigdy nie jest agresywny: - Potrafi podejść do człowieka i przemówić do rozumu, jest łagodny, miły i sympatyczny, ale ludzie mają przed nim respekt jak przed funkcjonariuszem publicznym.

Pogratulowałam z całego serca!

Kierowniczka OPS-u nie kryje zaskoczenia, że właśnie policjant, który z nią współpracuje, został dzielnicowym roku. - Jednak nie mam wątpliwości, że zasłużył na to wyróżnienie. I kiedy przeczytałam informację na ten temat w "Gazecie Lubuskiej", zaraz zadzwoniłam do pana Maćka i pogratulowałam z całego serca!

M. Derda od 12 lat pracuje w policji, a funkcję dzielnicowego w gminie Zbąszynek pełni od 2006 r. - I mnie cieszy to, że to aktywny, młody człowiek - stwierdza Julia Kazimierczak z Kosieczyna. - Widzimy go na wsi często. Już sama jego obecność daje poczucie bezpieczeństwa. Zresztą w naszej wsi od lat panuje porządek, nie ma kradzieży i tym podobnych zdarzeń, i myślę, że ten spokój zawdzięczamy takim ludziom jak on.

Dzielnicowy roku jest znany w całej gminie, w Chlastawie, Kręcku, Rogozińcu czy Dąbrówce. I - jak zapewnia - nie jest policjantem z przypadku.
- Już jako dziecko marzyłem o tej pracy - przyznaje młodszy aspirant Maciej Derda. - Zawsze chciałem i lubiłem pomagać ludziom. Już przed wojskiem, po ukończeniu liceum mechanicznego w Świebodzinie, poszedłem do komendy zapytać, czy mnie przyjmą. Okazało się, że najpierw muszę zaliczyć służbę wojskową. Pomyślałem wtedy, że co się odwlecze, to nie uciecze...

Pogoń za złodziejem

Przez pierwsze osiem lat w policji Derda pracował w patrolu interwencyjnym. - Jednak bycie dzielnicowym to ciekawsze zajęcie i bardziej urozmaicone - podkreśla. - Bardzo lubię kontakt z ludźmi, znam teren i wiem, czego w konkretnych miejscach mogę się spodziewać. No i tutaj muszę być wszechstronny, zajmuję się zarówno prewencją jak i sprawami kryminalnymi.

Najciekawsza akcja?
- Było ich dużo. Sporo dałem z siebie, gdy z kolegą tropiliśmy ludzi, którzy kradli słynny kabel ziemny, prowadzący z Moskwy do Berlina. Nie mogliśmy ich podejść ani w mundurach, ani w radiowozie, więc wsiedliśmy na rowery i szukaliśmy na drogach auta z okolic Gozdnicy. Gdy dostrzegliśmy potencjalnych złodziei, wskoczyliśmy do rowu i nakryliśmy się tymi rowerami, a gdy kilka minut później mijaliśmy się z nimi, udawaliśmy pijanych... A potem, gdy ci dobrali się do kabla, kilkaset metrów czołgaliśmy się po polu, by podejść ich bliżej. Potem na okrzyk "Policja!", oni zareagowali ucieczką. Pobiegli w przeciwnych kierunkach, więc i my rozdzieliliśmy się. Ja biegłem za złodziejem po polu buraczanym, na którego końcu był staw, a ten wpadł do tego stawu i musiałem mu pomóc wydostać się stamtąd... To taka ciekawa i odrobinę humorystyczna historia - opowiada M. Derda.

Jest skromny, a taki tytuł zobowiązuje

Co ciekawe, policjant podczas swojej dotychczasowej 12-letniej służby nie użył broni: - Na szczęście nie było takiej sytuacji, która by mnie do tego zmusiła i mam nadzieję, że w następnych latach nie będę do nikogo strzelał. Choć przecież jesteśmy szkoleni na tego rodzaju ewentualność.

W zgodnej opinii mieszkańców ich dzielnicowy jest skromnym człowiekiem. - I przyznaje, że gdy otrzymałem wiadomość, że zdobyłem to wyróżnienie, byłem totalnie zaskoczony. Bardzo dziękuję wszystkim tym, którzy oddali na mnie głosy i zapewniam, że wciąż będę pracował równie sumiennie - cieszy się policjant. - Bo taki tytuł zobowiązuje!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska