Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Las żywi i leczy, ale też truje

Dariusz Brożek
Po prelekcji działaczki Towarzystwa Przyjaciół Pszczewa Anna Wiśniewska i Wanda Żaguń podziękowały Jarosławowi Szałacie za arcyciekawą gawędę o lasach i zwierzętach.
Po prelekcji działaczki Towarzystwa Przyjaciół Pszczewa Anna Wiśniewska i Wanda Żaguń podziękowały Jarosławowi Szałacie za arcyciekawą gawędę o lasach i zwierzętach. Dariusz Brożek
- Nie pij wina, ani innego alkoholu z kubków wykonanych z cisowego drewna - ostrzegał leśnik z Pszczewa Jarosław Szałata podczas spotkania poświęconego lokalnym cudom natury.

W Goraju pod Przytoczną rośnie okazały cis. To najgrubsze drzewo tego gatunku w zachodniej Polsce. Ma ponad 700 lat, już przed drugą wojną Niemcy otoczyli je troskliwą opieką oraz chwalili się nim w różnych publikacjach i na kartach pocztowych.

- Drewno tego gatunku jest trujące, dlatego cisy były dawniej nazywane drzewami śmierci. Wydziela związki, które w połączeniu z alkoholem mają zabójcze właściwości. Dlatego w średniowieczu, jak ktoś kogoś nie lubił, podawał mu wino w kubku z cisowego drewna - opowiadał leśnik z Pszczewa Jarosław Szałata w czasie prelekcji o lokalnych osobliwościach przyrodniczych, która odbyła się w pszczewskim kinie.

Zobacz też: Wyjątkowe zdjęcie wilka. Tylko raz udało się go uchwycić

Cisy to ulubione drzewa słowiańskich wojowników. Wyrabiali z nich łuki i oszczepy, dlatego już w XV w. ówczesny król Polski Władysław Jagiełło objął je ochroną. Podczas spotkania z mieszkańcami J. Szałata przytoczył wiele podobnych historii i anegdot na temat fauny oraz flory okolic Pszczewa. Godzinami może snuć gawędy o roślinach oraz zwierzakach i ich zwyczajach. Od 30 lat pracuje w Lasach Państwowych, zaś od 20 jest leśniczym w Pszczewie. - Przyczynkiem do dzisiejszego spotkania jest także jubileusz dziewięćdziesięciolecia Lasów Państwowych - zaznaczał.

Pszczew jest bez wątpienia jednym z najbardziej malowniczych zakątków lubusko-wielkopolskiego pogranicza. Jak podkreślał J. Szałata, otaczające wieś lasy i jeziora to prawdziwy skarb. I także apteka. Rosną tam m.in. rośliny, których lecznicze właściwości znano już w starożytności. Np. zapobiegające cukrzycy morwy od wieków są cenione w polskiej kuchni. Gospodynie używają ich liści zamiast kapusty do przyrządzania gołąbków. Z kolei leśne borówki są bardzo dobre na wzrok, dlatego serwowano je pilotom podczas drugiej wojny światowej.

Niektóre rośliny i ich owoce potrafią być jednak groźne dla ludzi. Podobnie jak trujące grzyby. - Dla ludzi muchomory są zabójcze, ale leśne zwierzęta chętnie je podjadają. Leczą w ten sposób trapiące je niestrawności - opowiadał leśnik.
Ciekawostką dla mieszczuchów może być także fakt, że mrowiska to swoiste gabinety odnowy biologicznej dla dzików. - Chętnie się w nich wylegują. Mrówki oczyszczają wtedy ich sierść z insektów. A zimą dziki lubią się w nich wygrzewać. Podobne zwyczaje maja szpaki - mówił J. Szałata.

Leśnik jest także zapalonym fotografikiem. Na prywatne i służbowe wyprawy do lasu prawie zawsze zabiera swój aparat. Uczestnicy prelekcji mogli obejrzeć ponad 200 zrobionych przez niego zdjęć. Niektóre wykonał z okna swojej leśniczówki. Ptaki pozowały mu na pobliskim drzewie, a on pstrykał im kolejne foty. Na jednej z nich uwiecznił rudzika, który wyróżnia się rdzawą plamą na piersiach.

- Według jednej z przypowieści, to krew Jezusa. Kiedy Chrystus wisiał na krzyżu, rudzik podleciał do niego i chciał wyciągnąć dziobem gwoździe, którymi był przybity. Wtedy zabrudził się jego krwią - opowiadał J. Szałata.

Zobacz też: Wojewoda lubuski Jerzy Ostrouch... posadził las (zdjęcia)

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska