Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia - Karabach 0:3. Azerowie obnażyli mistrza Polski. Kolejny sezon bez Ligi Europy [ZDJĘCIA]

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
01.10.2020 warszawa mecz iii rundy eliminacji ligi europy uefa legia warszawa – karabach agdamn/z fot. adam jankowski / polska press
01.10.2020 warszawa mecz iii rundy eliminacji ligi europy uefa legia warszawa – karabach agdamn/z fot. adam jankowski / polska press Adam Jankowski
Legia Warszawa znów nie zagra w fazie grupowej europejskich pucharów. W czwartkowym meczu eliminacji Ligi Europy przy Łazienkowskiej rządził Karabach Agdam. Zespół z Azerbejdżanu pewnie wygrał 3:0 i to on awansował do LE.

- Robimy wszystko, żeby jak najlepiej przygotować się do spotkania. To będzie mecz dwóch drużyn o podobnym potencjale. Każdy wie, jaka jest stawka i zdaje sobie sprawę z konsekwencji awansu oraz jego braku. Nie rozmawiamy o tym. Chodzi o psychikę i to, by zawodnicy byli w stanie zaprezentować swój potencjał. Przyjemnie patrzy się na zawodników na treningach - podkreślał przed czwartkowym meczem z Karabachem Agdam trener Legii Czesław Michniewicz.

Szkoleniowiec przed spotkaniem o awans do fazy grupowej Ligi Europy nie bał się podjąć odważnych decyzji. Wystawił dwóch napastników, w tym Rafę Lopesa, który wcześniej zagrał w Legii łącznie 52 minuty. Posadził też na ławce m.in. Pawła Wszołka, Luquinhasa i Michała Karbownika.

ZOBACZ TEŻ:

Legioniści rozpoczęli nerwowo. Rywale z Azerbejdżanu w pierwszym kwadransie trzykrotnie zagrozili bramce Artura Boruca, zabrakło jednak wykończenia w polu karnym. Dobrą formę pokazał też doświadczony golkiper, który w poprzednim sezonie nie rozegrał żadnego oficjalnego meczu. Zbyt wiele nie pograli też Bartosz Kapustka (dwa mecze w rezerwach Leicester) i Joel Valencia (rezerwowy w Brentford), a obaj rozpoczęli w podstawowym składzie.

Pierwszy raz gorąco pod bramką Azerów zrobiło się dopiero po 30 minutach gry. Domagoj Antolić krótko rozegrał rzut rożny, ładnym zwodem rywala zwiódł Kapustka, a akcję strzałem zakończył Valencia. Mocne uderzenie zdołał jednak złapać na raty bramkarz gości. Legioniści nieco obudzili się w końcowych minutach pierwszej połowy, ale bez skutku w postaci gola. Najbardziej zapracowanym piłkarzem gospodarzy do przerwy był zdecydowanie Boruc.

ZOBACZ TEŻ:

Po przerwie Legia zaczęła z animuszem, ale Karabach groźnie skontrował i Boruc znów był w tarapatach. Znakomicie obronił jednak strzał wychodzącego na czystą pozycję Kwabweny Owusu. Chwilę późnej było już 0:1. Błąd popełnił Igor Lewczuk, który reklamował faul rywala, jednak sędzia nie zareagował na jego protesty. Piłka trafiła pod nogi Patricka Andrade, a ten wpakował ją do siatki mimo rozpaczliwego wślizgu wracającego za nim Mladenovicia.

Huraganowych ataków mistrza Polski po stracie bramki nie było. Karabach grał spokojnie, a w 63. minucie Abdellah Zoubir wręcz zabawił się z z Juranoviciem. Ładnym zwodem minął Chorwata w polu karnym i pokonał bezradnego Boruca. Ta bramka podsumowała zresztą grę Legii w tegorocznej edycji europejskich pucharów. Solidny klub, jakim jest Karabach (od sześciu sezonach nieprzerwanie gra w fazie grupowej Ligi Europy lub Ligi Mistrzów) minął Wojskowych jak tyczkę.

ZOBACZ TEŻ:

Jeżeli kibice przed telewizorami (zgodnie z wytycznymi UEFA mecz odbył się bez udziału publiczności) mieli jeszcze nadzieję na odwrócenie losów spotkania, szybko rozwiał je Filip Ozobić. Obrońcy gospodarzy zostawili Chowatowi tyle miejsca w polu karnym, że grzechem było tego nie wykorzystać.

Legii nie pomogły letnie transfery (m.in. Boruc, Kapustka, Valencia, Lopes i Juranović), na nic zdała się też zmiana trenera w zeszłym tygodniu. Wojskowi odstawali od przeciwników pod względem motorycznym, brakowało im zgrania i komunikacji na murawie. Taktyczną myślą przewodnią tak samo jak w ostatnich meczach z Aleksandarem Vukoviciem na ławce była "laga" na wysokiego Tomasa Pekharta.

LEGIA WARSZAWA KARABACH AGDAM 0:3 EL. LIGI EUROPY 1.10.2020

Ambicje władz klubu i kibiców są ogromne, fakty mówią jednak same za siebie. Po awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów w sezonie 2016/17 Legia nie była w stanie nawiązać walki w Europie. W kolejnych sezonach odpadała z drużynami z Kazachstanu, Słowacji, Cypru, Mołdawii czy Luksemburga. W czwartek do tej listy dołączył Azerbejdżan. Następne podejście za rok. Jeśli oczywiście stołeczny klub zakwalifikuje się do pucharów. Ale innej możliwości nikt przy Łazienkowskiej sobie nawet nie wyobraża...

Trwa głosowanie...

Kto wygra mecz o Superpuchar Polski 2020?

ZOBACZ TEŻ:

od 7 lat
Wideo

Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska