Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewocza przyciąga spokojem, zabytkami i słowacką kuchnią

Renata Ochwat 0 95 722 57 72 [email protected]
Lewocki ratusz (fot. Renata Ochwat)
Lewocki ratusz (fot. Renata Ochwat)
To piękne miasteczko w północnej Słowacji nazywane bywa słowacką Norymbergą. Dziś senne, z dala od najważniejszych szlaków komunikacyjnych, jeszcze na początku XX wieku było siedzibą Żupy Spiskiej, czyli odpowiednika naszego województwa.

 

Dziś to zabytek odzyskujący blask.

Wewnątrz murów

Ludzie w miejscu dzisiejszej Lewoczy osiedlali się od zawsze. Miasto powstało w XI wieku, a już w XII handlowało z Krakowem i Wenecją. Choć powstało na ziemiach słowiańskich niemal od samego początku było pod protektoratem i władaniem Węgier.

To królowie węgierscy kilka razy osiedlali tu niemieckich osadników.

Bardzo szybko Lewocza uzyskała status wolnego miasta królewskiego, co tylko pozwalało na jej dalsze bogacenie. Potem znalazła się na szlaku Via Magna, czyli Drogi Wielkiej z Budapesztu do Krakowa.

Ale w początkach XIX wieku jej potęga zaczęła słabnąć tak, aby w 1922 r. spaść na pozycję zupełnie marginalną. Co okazało się z korzyścią dla turystów, którzy lubią takie dziurki. Dzięki marginalizacji zachowało się tu mnóstwo zabytków.

Na krakowskim wzorze

Obojętnie z której strony się nie wjeżdża do miasta zaraz trafia się na średniowieczny mur obronny opasujący zachwycające Stare Miasto. Na jego teren wjeżdża się trzema bramami, z których jedna nosi nazwę Polskiej.

Lewocki Stary Rynek jest ogromny i należy do największych w Europie. W samy jego centrum stoi majestatyczny gotycki kościół św. Jakuba z przepięknym ołtarzem, który wyszedł z rąk Mistrza Pawła z Lewoczy, jednego z najważniejszych słowackich artystów przełomu XV i XVI wieku. Jak się przyjrzeć uważnie ołtarzowi, to widać podobieństwo do krakowskiego ołtarza Wita Stwosza. Ponoć artyści mieli ze sobą kontakty, ale jakie i w jaki sposób - tego nie wiadomo.

Obok stoi renesansowy ratusz, też znajomy. Nic dziwnego, wszak pierwowzorem były krakowskie Sukiennice. Obecnie to muzeum Spiskie, gdzie mieści się sala do uroczystych sesji rady miasta.

Przed ratuszem metalowy pręgierz z 1600 r. zwany klatką hańby. Legenda mówi, że nawet w XIX wieku zamykano w niej niewierne żony. Facetów jakoś nie wsadzano do tej klatki.

Dookoła mnóstwo ślicznych kamieniczek, z najpiękniejszą - domem Thurzonów na czele.

Około 2 km od miasta leży Marianska Hora, czyli najważniejsze słowackie sanktuarium. W słowackiej Częstochowie mszę odprawił papież Jan Paweł II. Udział wzięło około 650 tys. wiernych, w tym spora grupa Polaków.

Bywali tu królowie

Miasto od początku miało szczęście do królewskich protektorów. Cały czas byli to władcy węgierscy.

Od 6 kwietnia do 7 maja 1494 r. tajną naradę dynastyczną odbyli tu Jagiellonowie: Władysław król Czech i Węgier, Jan Olbracht król Polski, Zygmunt - przyszły król Polski i Fryderyk - późniejszy kardynał. Towarzyszyli im: starosta spiski Piotr Kmita, Fryderyk margrabia brandenburski i mąż Zofii Jagiellonki, żupan Stefan Zapolya, ojciec brat Barbary Zapolyi, królowej Polski. Na pamiątkę tego wydarzenia ufundowano ołtarz Matki Bożej Śnieżnej w kościele św. Jakuba. Z planów dynastycznych nic nie wyszło i krótko potem dynastia Jagiellonów wygasła.

Od 1922 r. Lewocza nie miała szczęścia. Miasteczko popadało w zapomnienie. Piękne małe kamieniczki niszczały coraz bardziej. Nie inaczej było za komuny.

Dopiero Aksamitna Rewolucja i podział Czechosłowacji na dwa państwa dały na nowo oddech miasteczku.

Lewocza dostała olbrzymie pieniądze na remonty zabytków. Co zresztą widać. Wystarczy wejść w obojętnie którą uliczkę wychodzącą od Starego Miasta. Wszędzie coś się remontuje, coś odnawia.

I choć w 2009 r. miasto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO, to i tak turystów tu na razie nie ma za wiele. Ale to i dobrze, bo urok Lewoczy polega też i na sennym klimacie.

A o tym, jak było tu kiedyś, można przeczytać w urokliwej, wydanej dawno temu książce Kalmana Mikszatha: Czarne miasto.

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska