MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łochowice: Przez śniętą rybę było sporo strachu

Artur Matyszczyk
W południe ratownicy i strażacy pilnie przyglądali się martwej rybie. Pracownicy sanepidu dwie godziny później rozwiali wątpliwości. Nie ma zagrożenia, woda jest czysta.
W południe ratownicy i strażacy pilnie przyglądali się martwej rybie. Pracownicy sanepidu dwie godziny później rozwiali wątpliwości. Nie ma zagrożenia, woda jest czysta. fot. Paweł Janczaruk
W piątek dziwna plama przestraszyła plażowiczów w Łochowicach. Interweniowali pracownicy sanepidu.

Ci, którzy w samo południe zawitali na plażę w Łochowicach, mocno się zdziwili. Zamiast kapiących się tłumów zobaczyli... wóz strażacki. Rano ratownicy zauważyli na wodzie dużą i dziwnie wyglądającą plamę.

- Nie wiem co to jest. Najpierw plama obejmowała sporą część jeziora. Potem spłynęła do brzegu - opowiadał na gorąco ratownik.

Zaraz po dostrzeżeniu zabrudzenia, wyjął tabliczkę zakazującą kąpieli. Nie wszyscy jednak zastosowali się do ostrzeżenia. Wiele osób, mimo zakazu pozostało w wodzie. - W tym momencie ludzie wchodzą do wody tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność - wzruszał ramionami ratownik.

Tak czy inaczej, to przedstawiciele zarządcy obiektu, czyli Ośrodka Sportu i Rekreacji wezwali, po sygnałach od ratowników, straż pożarną a także sanepid. Tajemnicza plama bowiem skupiła się wokół najbardziej obleganej plaży i pomostu. - Musieliśmy zareagować. Dlatego poinformowaliśmy odpowiednie służby - potwierdza Bogusław Zaraza z OSiR-u.

Plotka głosi, że podobna plama, tylko z drugiej strony, pojawiła się też tydzień temu. Tym razem jednak smaczku sprawie dodaje fakt, że wraz z brudem woda wyrzuciła na brzeg śniętą rybę. - Ja bym nie przesądzał. Ta ryba mogła zdechnąć z innego powodu. Ale bez dwóch zdań, tę sprawę trzeba zbadać - nie miał wątpliwości pan Marian, który przyglądał się martwej płotce.

Wątpliwości nie mieli także w sanepidzie. Dlatego o 14.00 pojawili się w Łochowicach. Okazało się, że alarm był niepotrzebny. - Żadnego skażenia nie ma - uspokoiła nas pracownica odbierająca telefony alarmowe. - Byliśmy na miejscu. Sprawdziliśmy. Takie zabrudzenia pojawiają się na wielu innych jeziorach. Prawdopodobnie któryś z wędkarzy coś wylał do wody.

Strach okazał się więc niepotrzebny. A co najważniejsze, plaża jest otwarta. Można się bezpiecznie kąpać - tak zdecydowali przedstawiciele stacji sanitarno-epidemiologicznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska