Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuscy nauczyciele wychodzą na ulice

Leszek Kalinowski 68 324 88 74 [email protected]
- Dość niszczenia polskiej szkoły! - mówi Bożena Mania, prezes lubuskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Dość niszczenia polskiej szkoły! - mówi Bożena Mania, prezes lubuskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Mariusz Kapała
Siedmioma autokarami jedzie do Warszawy 400 lubuskich nauczycieli, by w sobotę manifestować przed Sejmem, Kancelarią Premiera i ministerstwem. Będą dzwonili z nadzieją, że rząd się ocknie i wycofa z proponowanych zmian.

Przeczytaj też: Nauczyciele protestują. Stop zmianom! - mówią pedagodzy (wideo)

Choć temperatura na dworze coraz niższa, w szkołach gorąca atmosfera. A to za sprawą akcji Związku Nauczycielstwa Polskiego, który głośno mówi: Dość komercjalizacji polskiej oświaty! Dość obniżania jakości kształcenia! Dość biurokracji w szkole! Dość rujnowania statusu zawodowego pedagogów! Z tymi hasłami związkowcy wezmą udział w ogólnopolskiej manifestacji.
- Do Warszawy jadą przedstawiciele Gorzowa, Zielonej Góry, Świebodzina, Szprotawy i innych miast regionu - wylicza Bożena Mania, prezes lubuskiego ZNP. - Ruszamy w piątek, niektórzy już rano, by wziąć jeszcze udział w szkoleniu organizowanym przez ZNP.

Manifestacja to efekt tego, że rząd w ogóle nie zareagował na postulat ZNP, by do 15 listopada wycofał się z proponowanych zmian w Karcie Nauczyciela i ustawie o systemie oświaty. Te projekty nadal są w Sejmie.
- Nie było żadnych przesłanek, by nasz protest przerwać, zawiesić - uważa Mania. - Stąd sobotnia akcja. Zabieramy ze sobą dzwonki z nadzieją, że rząd się opamięta. Syren, petard nie wieziemy. Ale liczymy, że nasz głos będzie słyszalny.

Od poniedziałku w całym woj. lubuskim trwały spotkania, akcje informacyjne ZNP, by wytłumaczyć mieszkańcom, o co chodzi w tym proteście. Bo zdaniem ZNP proponowane przez rząd zmiany niczemu dobremu nie służą. Nauczyciele staną się zakładnikami organów prowadzących. Ich awans zawodowy zostanie uzależniony od samorządowców, a nie od oceny ekspertów. Zajęcia z dziećmi będą mogły prowadzić osoby bez kwalifikacji pedagogicznych.
Zmiany te nie cieszą także samorządy. Bo - jak mówi choćby Bartłomiej Bartczak, burmistrz Gubina - są kosmetyczne. I nie ma w nich mowy o przejęciu finansowania oświaty przez państwo. A to najważniejszy postulat zgłaszany przez gminy.
- Żaden samorząd nie będzie zainteresowany, by nauczyciele zdobywali kolejne stopnie awansu zawodowego, bo to jeszcze bardziej obciąży ich budżet - przyznaje szczerze Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry.

- Najbardziej niepokoi nas zapis mówiący o możliwości przekazywania szkół i placówek oświatowych, bez względu na liczbę uczniów lub słuchaczy, do prowadzenia związkom międzygminnym i innym - mówi Mania. - Nie zgadzamy się na umiejscowienie komisji dyscyplinarnych przy organie prowadzącym (gminie). Na włączenie do wynagrodzenia dodatku wiejskiego, co w konsekwencji oznacza obniżenie płac. Nie chcemy kolejnej biurokracji, czyli rejestrowania czasu pracy (dzienniczek każdego pedagoga). Nie zgadzamy się na likwidację dodatków na zagospodarowanie dla młodych nauczycieli. Nie rozumiemy decyzji, by urlop dla poratowania zdrowia pedagog mógł wziąć raz, i to po 20 latach pracy.
Jeśli protest nie przyniesie oczekiwanych efektów, to w poniedziałek zbierze się prezydium, a dzień później zarząd główny ZNP i zdecyduje, czy związek wchodzi w spór zbiorowy z rządem. Jeśli tak, oznacza to m.in. mediacje, negocjacje, referendum i ewentualnie strajk ostrzegawczy, a następnie ogólnopolski. Czy będzie to podczas matur, egzaminów gimnazjalnych, czas pokaże...

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska