Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuscy uczniowie dźwigają ciężary

Jakub Pikulik, (kali) 95 722 57 72 [email protected]
Bracia Kacper, Bartek i Sebastian Cegłowscy z Zielonej Góry starają się pakować tornistry "jak należy”, ale ich tata zauważa, że byłoby łatwiej, gdyby po prostu ograniczyć liczbę podręczników i ćwiczeń, z których uczeń musi korzystać na co dzień.
Bracia Kacper, Bartek i Sebastian Cegłowscy z Zielonej Góry starają się pakować tornistry "jak należy”, ale ich tata zauważa, że byłoby łatwiej, gdyby po prostu ograniczyć liczbę podręczników i ćwiczeń, z których uczeń musi korzystać na co dzień. Mariusz Kapała
Więcej niż co trzeci uczeń w naszym regionie nosi do szkoły za ciężki plecak lub tornister - ustalił sanepid. Kończy się to krzywym kręgosłupem i innymi wadami postawy. Co zrobić, żeby maluchy dźwigały mniej?

- Eee, tam... Przyzwyczaiłem się - mówi dziewięcioletni Patryk z Gorzowa, kiedy pytamy o to, czy tornister jest ciężki. Jego mama Monika Słowicka: - Moi rodzice dźwigali, ja dźwigałam, nasze dzieci chyba też są na to skazane. Chociaż staram się sprawdzać, co syn zabiera na lekcje, żeby nosił tylko to, co potrzeba. Problem w tym, że właśnie te niezbędne rzeczy są ciężkie - mówi gorzowianka. Okazuje się, że tornistry ważą nawet 6-8 kg. Sprawę zbadał sanepid. Kilka dni temu, na progu nowego roku szkolnego, opublikował dane z roku minionego. Wyniki są - jak niestety co roku - alarmujące. Aż 37,6 proc. uczniów miało za ciężkie tornistry! Według generalnego inspektora sanitarnego tornister powinien ważyć najwyżej 10-15 proc. tego, co dziecko. Czyli uczeń ważący 30 kg powinien nosić plecak o wadze 3 kg, a maksymalnie 4,5 kg. To dlatego w tym roku szkolnym w Szkole Podstawowej w Żarach pielęgniarka będzie ważyć tornistry. - Będzie uczniom tłumaczyć, co i jak należy pakować, bo często noszą zupełnie niepotrzebne rzeczy. Nie tylko książki z przedmiotów, których danego dnia nie ma, ale i jakieś gazetki, gadżety. Na pierwszych zebraniach z rodzicami także na ten temat będziemy rozmawiać - mówi dyrektor tej szkoły Teresa Ziaja.

Jej spostrzeżenia potwierdza lubuski sanepid: o przeciążeniu decydują często podręczniki i zeszyty do przedmiotów, których w danym dniu nie ma, a także słowniki i atlasy czy rzeczy, które nie mają nic z lekcjami wspólnego - pamiętniki, albumy, segregatory, zabawki, gry, napoje w szklanych butelkach. Spośród skontrolowanych 307 lubuskich szkół 84 proc. (93 proc. podstawowych, 79 proc. gimnazjów i 60 proc. ponadgimnazjalnych) zapewniło uczniom możliwość pozostawienia w szkole podręczników i innych przyborów - głównie w szafkach. Dzieci podręczników jednak zwykle nie zostawiają, bo korzystają z nich w domu. - Niestety na liczbę książek czy ćwiczeń my wpływu nie mamy, ale pedagodzy mówią, jakie są potrzebne na każdy dzień. Możemy tylko prosić rodziców, by zwłaszcza w pierwszych latach nauki pomagali się pakować swojej pociesze, a uczniów, by zostawiali niektóre rzeczy w szafkach - mówi Iwona Gazińska, dyrektor Szkoły Podstawowej w Nowej Soli.

Maciej Grabianowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 we Wschowie podkreśla, że każdy uczeń w tej szkole ma własną szafkę. Dodaje też, że aby ograniczyć ciężar plecaków, zestaw podręczników dla najmłodszych klas podzielony jest na dziesięć części (na każdy miesiąc), a we wszystkich klasopracowniach są miejsca w szafkach na przybory na plastykę: kredki, farby, bloki itp. - Uczniowie z klas I-III, wśród których stwierdzono wady postawy, mają możliwość uczestniczenia w dodatkowych zajęciach z gimnastyki korekcyjno-kompesacyjnej - mówi dyr. Grabianowski. Młodzi, którzy szkołę mają już za sobą, żałują, że polska oświata nie czerpie pełnymi garściami z internetu. - Uczniowie mogliby dostawać zadania domowe i ćwiczenia na maila, odrabiać je i wysyłać z powrotem nauczycielowi, a nie dźwigać wszystko na plecach - mówi 23-letni Łukasz Warański ze Skwierzyny.

Bracia Kacper, Bartek i Sebastian Cegłowscy z Zielonej Góry starają się pakować tornistry "jak należy", ale ich tata zauważa, że byłoby łatwiej, gdyby po prostu ograniczyć liczbę podręczników i ćwiczeń, z których uczeń musi korzystać na co dzień. Agnieszka Woźnicka, kierownik oddziału higieny dzieci i młodzieży lubuskiego sanepidu, radzi: - Warto, żeby rodzice - szczególnie najmłodszych uczniów - pakowali plecaki swoich pociech wspólnie z nimi. To sprawi, że dziecko po pewnym czasie nauczy się samo pakować tornister w prawidłowy sposób.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska