Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie derby. Bez liderów ani rusz? Niekoniecznie!

Paweł Tracz 95 722 69 37 [email protected]
Dwa tygodnie temu kapitan SPAR_Falubazu Zielona Góra Piotr Protasiewicz doznał kontuzji, która wykluczyła go z jazdy na wiele tygodni. "PePe” będzie wielkim nieobecnym derbów w Gorzowie.
Dwa tygodnie temu kapitan SPAR_Falubazu Zielona Góra Piotr Protasiewicz doznał kontuzji, która wykluczyła go z jazdy na wiele tygodni. "PePe” będzie wielkim nieobecnym derbów w Gorzowie. Bogusław Sacharczuk
Falubaz bez Piotra Protasiewicza, Stal z będącym w dołku Matejem Zagarem i jeżdżącym z "urwaną nogą" Krzysztofem Kasprzakiem. Czyżby najbliższe derby miały mieć zupełnie nowych bohaterów?

Derby Ziemi Lubuskiej (przez niektórych zwane Wielkimi) już od ponad półwiecza są w naszym regionie dużym wydarzeniem sportowym. Nie tylko kibice, ale również politycy, lokalna śmietanka towarzyska i biznesowa lgną do nich niczym pszczoły do miodu. Dzieje się tak, choć na przestrzeni wieków wiele się przecież zmieniło. Każdy z już 83 odjechanych do tej pory meczów miał swoją dramaturgię, miał też swoich bohaterów.

Najczęściej na pierwszych stronach gazet byli liderzy obu drużyn. Wszystkich nie sposób wymienić, choć przecież każdy z sympatyków Stali Gorzów i Falubazu Zielona Góra pamięta tych największych od Edwarda Jancarza, Zenona Plecha, Bogusława Nowaka, Piotra Śwista po Andrzeja Huszczę, Zbigniewa Marcinkowskiego, Jana Krzystyniaka, Macieja Jaworka i Piotra Protasiewicza. Ale w pamięci zostało też sporo innych nazwisk, zawodników, którzy również zapisali wspaniałą kartę w historii derbów.
Wielu z nich swoje pięć minut miało właśnie podczas potyczek zielonogórsko-gorzowskich. Wcześniej może i miało przebłyski, ale z "grubej rury odpalili" właśnie w derbach. Skupmy się choćby na ostatniej dekadzie.

Zobacz też: Lubuskie derby. Tak Stal i Falubaz walczyły w Gorzowie przed laty (zdjęcia)

Choć od meczu z 23 kwietnia 2006 roku minęło już osiem lat, spora grupa kibiców Stali z rozrzewnieniem wspomina mecz przy W69, gdy skreślona przez wszystkich gorzowska drużyna aż do XIV biegu toczyła zacięty i wyrównany bój z ZKŻ Kronopolem. "Drużyna" to zbyt dużo powiedziane, bo na dobrą sprawę wynik trzymał duet Joonas Kylmaekorpi i Andrzej Głuchy. Ten ostatni był wówczas jeszcze juniorem, a mimo to za plecami przywoził bardziej uznanych zawodników, jak Fredrik Lindgren czy Mariusz Staszewski. Do spółki z Finem dwa razy w środkowej części meczu przywiózł do mety podwójne zwycięstwo, a ponieważ w tej fazie zawodów błysnął też David Ruud, w Zielonej Górze zapachniało niespodzianką.

Skończyło się jednak zwycięstwem gospodarzy 48:41, ale przedstawiona przez kibiców "Myszy" efektowna oprawa o "pożartym przez Falubaz śnie gorzowian o legendzie" (nawiązanie do planów odbudowy klubu w poprzednim sezonie) nie do końca znalazła pokrycie w wydarzeniach na torze.
Z kolei dwa lata później, już w ekstralidze, 3 sierpnia w Gorzowie doszło do rewanżowego spotkania w rundzie zasadniczej. Zielonogórzanie wygrali wówczas 49:41. Na pochwałę zasłużył szczególnie obecny trener SPAR Falubazu Rafał Dobrucki (12 punktów i bonus), ale cichym bohaterem był junior Grzegorz Zengota, zdobywca ośmiu "oczek" i bonusa.
Na jeżdżącego aktualnie w Unii Leszno "Zengiego" nie było mocnych w jego dwóch pierwszych startach, które bez problemu wygrał. Zaskoczeniem było zwłaszcza zwycięstwo nad asem "Staleczki" Ru_ne Holtą w IV biegu.

W 2011 roku ostatnim meczem, w którym Lubuszanie wystąpili na starych tłumikach, był ten derbowy z 8 maja na stadionie przy ul. Śląskiej. Faworyta trudno było wskazać, bo obie drużyny wystąpiły w mocnych zestawieniach. W trakcie spotkania kontuzji, która zakończyła bogatą karierę, doznał Dobrucki. To nieco ułatwiło zadanie stalowcom, choć warto dodać, że akurat tego dnia byli oni w dużym gazie. Na uznanie zasłużył m.in. Artur Mroczka, wychowanek GTŻ Grudziądz, który seniorską karierę postanowił kontynuować właśnie w "Staleczce".

8 maja Mroczka zdobył dziewięć punktów i bonus, będąc momentami lepszym nawet od swojego parowego Nickiego Pedersena. Młodemu zawodnikowi Stali nie wyszedł na dobrą sprawę tylko ostatni bieg, w którym przyjechał na szarym końcu. Jego wkład w zwycięstwo 56:33 był jednak zdecydowany. Szkoda, że po wejściu nowych wydechów ten zawodnik spisywał się już dużo poniżej oczekiwań.
Przed nami kolejna odsłona derbów. Jednym z bohaterów byłby prawdopodobnie Piotr Protasiewicz. Kapitan SPAR Falubazu leczy jednak kontuzję i jego koledzy muszą radzić sobie bez niego. W Stali mają prawo kręcić nosem na postawę Mateja Zagara, który wyraźnie spuścił z tonu w porównaniu z poprzednim sezonem. Czy to oznacza, że niedzielny mecz wyłoni nam kolejnych cichych bohaterów, żużlowców z drugiego planu? Nie można tego wykluczyć, a kandydatów jest kilku: Bartosz Zmarzlik, Linus Sundstroem czy też Aleksandr Łoktajew.

Zobacz też: Lubuskie derby na trybunach i na torze (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska