Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie przegrają ze świniami? (wideo)

Beata Bielecka
Sołtys Sułowa Cezary Nowaczewski (z prawej) razem z Krzysztofem Wrońskim od rana wieszali we wsi transparenty.
Sołtys Sułowa Cezary Nowaczewski (z prawej) razem z Krzysztofem Wrońskim od rana wieszali we wsi transparenty. Mariusz Szpakowski
Od wczoraj Sułów (gm Rzepin) jest obwieszony transparentami, które krzyczą, że mieszkańcy nie chcą świniarni we wsi. Próbowali też wręczyć petycję urzędnikom, którzy przyjechali na kontrolę, ale się nie udało. - Czuję, że przegrywamy - przyznał sołtys Cezary Nowaczewski.

- Chcemy godnie żyć! - to jeden z napisów, jakie pojawiły się na banerach. Była też prośba: - Nie trujcie naszych dzieci. I pytanie: - Woda zdatna do picia - jak długo?
Przywitały one urzędników z kilku instytucji, którzy kolejny raz mieli wczoraj sprawdzić, czy mieszkańcy mają rację twierdząc, że otwarta kilka miesięcy temu hodowla zagraża m.in. ujęciu wody dla wsi i im samym. Mają też dużo wątpliwości dotyczących warunków, w jakich przebywają zwierzęta i sposobu utylizacji padłych sztuk.

- Niesłusznie - powiedział nam po kontroli powiatowy lekarz weterynarii Wiesław Sierszulski.
- Monitoruję tę hodowlę na bieżąco i z mojego punktu widzenia wszystko odbywa się zgodnie z przepisami - stwierdził. Skomentował też opinie mieszkańców na temat sposobu postępowania z martwymi świniami. Mieszkańcy zrobili zdjęcia, na których było widać, że świnie są przechowywane w niedomkniętych pojemnikach i posypane jedynie wapnem.
W. Sierszulski przekonywał, że to co zobaczył wczoraj nie budzi żadnych zastrzeżeń. - Padłe zwierzęta przechowywane są zgodnie z przepisami, a pojemniki zabezpieczono kłódkami. Ponadto dzierżawca ma papiery, które potwierdzają, że martwe sztuki są odwożone do zakładu utylizacyjnego - mówił.

Szefowa słubickiego sanepidu Jadwiga Caban-Korbas, którą wojewoda lubuski uczynił koordynatorką zespołu, który sprawdza świanirnię, też nie miała wczoraj większych uwag. - Kolejny raz pobraliśmy wodę do badania i pod koniec tygodnia będzie wynik. Dotychczas wszystko było w porządku, ale nadal zamierzamy monitorować sytuację - dodała.
Opowiadała też, że na terenie hodowli badany będzie zbiornik, który dotychczas nie był znany, żeby sprawdzić w jakim on jest stanie. - Zostanie opróżniony z tego co zawiera, żeby zobaczyć jakie są jego ściany i czy nie ma tam otworów, które mogłyby być rurami odprowadzającymi - tłumaczyła. Ponadto w czasie kontroli stwierdzono, że dzierżawca musi uzyskać pozwolenie na emisję gazów i pyłu do powietrza.

Sprawą hodowli interesowała się też, na wniosek sołtysa i burmistrza Rzepina Andrzeja Skałuby, słubicka prokuratura. - Mamy opinie wszystkich możliwych służb, które wskazują, że świaniarnia nie stanowi zagrożenia ani dla ludzi, ani dla środowiska - mówił nam wczoraj zastępca prokuratora rejonowego w Słubicach Wojciech Kwiek. Dlatego w marcu sprawę umorzono. Ludzie wiedzą jednak swoje. - Gdyby któryś z urzędników tu mieszkał to może inaczej to wszystko by się odbywało - stwierdził sołtys. - Cały czas mamy tu smród, wylewające się szambo, które nie jest przystosowane do tak dużej ilości świń. Dzierżawca sprząta ten teren tylko wtedy jak ma przyjechać kontrola - dodał.

Dawny PGR, w którym hodowane są świnie, dzierżawi Adam Tyszko. Uważa, że bezpodstawnie jest nękany przez ludzi we wsi. Gdy upublicznili zdjęcia ze świniarni zawiadomił nawet policję, stwierdzając, że bezprawnie weszli na teren posesji. - Postępowanie zostało wszczęte, ale później umorzone z powodu nie wykrycia sprawców - mówił nam wczoraj.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska