Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam swoje zasady

Paweł Kozłowski
Grzegorz Kowalski. 43 lata, jako zawodnik występował w Ślęzie i Śląsku Wrocław. Trenował m.in. wrocławskie zespoły: Śląska, Polaru i Inkopaksu oraz Miedź Legnica.
Grzegorz Kowalski. 43 lata, jako zawodnik występował w Ślęzie i Śląsku Wrocław. Trenował m.in. wrocławskie zespoły: Śląska, Polaru i Inkopaksu oraz Miedź Legnica. fot. Kazimierz Ligocki
Rozmowa z Grzegorzem Kowalskim, trenerem piłkarzy GKP Gorzów.

- Opuścił pan Lechię Zielona Góra, ale został na Ziemi Lubuskiej. Skąd decyzja o przenosinach do Gorzowa? - Dostałem konkretną propozycję z konkretnym celem. Inne oferty też były. Jeszcze w trakcie sezonu mogłem wyjechać z Polski, ale nie chciałem tak kończyć pracy w Zielonej Górze. Była również ze Śląska Wrocław. Ale tam nastąpił spór kompetencyjny. Miałem być bardziej urzędnikiem niż trenerem, a na to nie chciałem się zgodzić. Wybrałem więc Gorzów. Do tego w dużej mierze znam ten zespół i wiem, że może pójść do przodu.

- Myślał pan o pozostaniu w Lechii, mimo kłopotów finansowych? - Oczywiście, że tak. Przede wszystkim ze względu na ludzi, którzy stworzyli ten zespół. Uważam, że ta młoda drużyna może zrobić kolejny krok. Ale mam swoje zasady. W Zielonej Górze sprawy zaszły za daleko, jeśli chodzi o traktowanie tych chłopców i trenerów. A ja jestem konkretny w podejmowaniu decyzji. Oznajmiłem, że jeżeli klub jest zainteresowany moją osobą, musi się zorganizować i wyznaczyłem datę. Jednak nie nastąpiło, więc powiedziałem: koniec.

.

- W Zielonej Górze pojawili się w końcu ludzie, którzy chcą uratować klub. Spodziewał się pan, że sytuacja może się tam odwrócić? - Tak. Z drugiej strony już wcześniej liczyłem na to, że swoją dobrą grą zainteresujemy kogoś. Chcieliśmy do końca pokazać swój profesjonalizm, jednak nikomu nie dało to do zrozumienia, że ma do czynienia z ludźmi, którzy poważnie traktują swą pracę. Mam tylko nadzieję, że między innymi moje odejście z tego klubu spowodowało, iż ktoś dostrzegł problemy Lechii.

- Może pan już coś powiedzieć o zespole GKP? - Znam zawodników indywidualnie, bo miałem okazję ich obserwować. Tutaj potrzeba agresywnej pracy i szarpnięcia do przodu, bo tych ludzi stać na jeszcze lepszą grę. Mam nadzieję, że razem uda nam się to osiągnąć. Trzeba postawić sobie wyższe cele, ale żeby je osiągnąć, należy mocno pracować.

- Zamierzenia GKP są znane: walka o drugą ligę. - Taki cel postawi sobie 95 procent klubów. W tym momencie nikt głośno nie będzie mówił, że chce zająć pierwsze miejsce, ale za to pewnie wszyscy będą chcieli walczyć o lokaty 2-6. Mnie jako trenera interesuje przede wszystkim sposób grania. A to w dalszej kolejności ma gwarantować dobre wyniki. Z powodu reorganizacji lig, będzie to specyficzny sezon.

- Jaką piłkę będzie więc grał GKP? - Jestem zwolennikiem gry kombinacyjnej. Lecz do niej trzeba mieć predyspozycje i to jest problem. Na przykład nie zawsze mają je mocno zbudowani zawodnicy. Zespół musi być również dobrze ułożony taktycznie w obronie. Z kolei w ataku gra kombinacyjna powinna być oparta na rotacji, dużej liczbie zmian pozycji oraz podań. Czy zespół GKP ma taki potencjał, jeszcze nie wiem. Nie graliśmy żadnego sparingu, na boisku byliśmy praktycznie tylko raz. Ale do tego będziemy dążyć.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska