Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mama z pogotowia

Michał Szczęch
Dzieci przychodzą do pogotowia rodzinnego i Katarzyna staje się dla nich mamą na chwilę, choć w sercu ślad zostaje na całe życie. Ale Katarzyna jest przede wszystkim mamą dla swoich trzech biologicznych córek.
Dzieci przychodzą do pogotowia rodzinnego i Katarzyna staje się dla nich mamą na chwilę, choć w sercu ślad zostaje na całe życie. Ale Katarzyna jest przede wszystkim mamą dla swoich trzech biologicznych córek. Tomasz Gawałkiewicz
- Moja mama umarła, jak miałam 21 lat, dziś wiem, że byłaby ze mnie dumna - mówi Katarzyna Jarocińska-Kawka, stuprocentowa mama, która z mężem Piotrem od siedmiu lat prowadzi pogotowie rodzinne we wsi Chlebów.

Gdy Katarzyna Jarocińska-Kawka była jeszcze panną, siostra miała już dwie córki. Mówiła wtedy Katarzyna: - Reniu, ja chcę mieć dwie dziewczynki, tak jak ty, bo przecież mam dwa kolana.

Nigdy nie podejrzewała, że dzieci będzie mieć ponad... 40! Bo tyle uzbierało się przez lata. Urodziła trzy córki. Pozostałe dzieci wychowuje w pogotowiu rodzinnym. Jedne odchodzą do swoich nowych domów, przychodzą kolejne. I każde dziecko w sercu Katarzyny pozostawia ślad na całe życie.

- Kocham je wszystkie, ale jestem ich ciocią, a nie mamą - Katarzyna powtarza żelazną zasadę. Powtarza sobie i dzieciom. Oczywiście, że maluchy często zapomną. Kamilek włoży piąstkę w buzie, spojrzy na Piotra, męża Katarzyny i powie do niego "tato". Do Katarzyny powie "mamo". Wtedy ona też zapomina o żelaznej zasadzie. Po chwili jednak zachowuje barierę. - Żeby później nie bolało za mocno. Ani mnie, ani tych dzieci, gdy pójdą do rodzin zastępczych. Nie mogę jednak nic nie czuć, angażuję się w stu procentach w tę miłość, choć psycholog odradza.

Więcej przeczytasz w sobotnio-niedzielnym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej"

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska