- Trudno, chcieliśmy to zrobić w zgodzie z lokalną społecznością, ale nie udało się - komentuje Jabłoński wyniki gminnego referendum. - Tym niemniej zachowuję urzędowy optymizm. Teraz trzeba się zastanowić, jak z tymi ludźmi rozmawiać, żeby przekonać ich do słuszności tej inwestycji.
Przypomnijmy, że w niedzielnym referendum udział wzięło ponad 47 proc. dorosłych mieszkańców. Wygrali przeciwnicy kopalnianej inwestycji. Było ich 1.855. Zwolenników tylko 874. Taka decyzja mieszkańców może najwyżej opóźnić, ale nie zatrzyma inwestycji, bo referendum nie jest wiążące dla Przedsiębiorstwa Wydobywczo-Energetycznego "Gubin". - Dla nas wiążące są uchwały rad gmin w Brodach i Gubinie o przystąpieniu do studium zagospodarowania przestrzennego pod kątem naszej inwestycji - mówi Sławomir Pawlak, rzecznik PWE "Gubin".
Przeciwnicy kopalni boją się degradacji środowiska naturalnego, a przede wszystkim konieczności opuszczenia swoich domów, bo odkrywka będzie się wiązać z wysiedleniami. - Kiedy czytałem wypowiedzi mieszkańców, to odnoszę wrażenie, że są one bardziej emocjonalne niż rzeczowe - stwierdza marszałek, który przed referendum zaangażował się w kampanię na rzecz budowy kopalni i elektrowni w gminie Gubin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?