Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maszyny sprzedające alkomaty są już w Zielonej Górze

Piotr Jędzura
W środę, 16 lipca, urządzenie na ścianie klubu Hot-Shots montował Paweł Rawski.
W środę, 16 lipca, urządzenie na ścianie klubu Hot-Shots montował Paweł Rawski. Piotr Jędzura
Półtora roku załatwiania, wybór maszyn sprzedających oraz poszukiwanie miejsca do ich zawieszenia, a potem zgody od właścicieli. I udało się. - Od środy Zielona Gór ma już sześć pierwszych automatów sprzedających alkomaty - mówi rady Filip Gryko pomysłodawca przedsięwzięcia.

W środę, 16 lipca, urządzenie na ścianie klubu Hot-Shots montował Paweł Rawski. Metalowa obudowa oklejona różnymi napisami jest dobrze widoczna z daleka. - To bardzo proste urządzenie, które nie potrzebuje zasilania prądem - mówi Rawski. Automat za 5 zł wyda nam paczkę z dwoma alkomatami. - Jeżeli wrzucimy monetę, a w urządzeniu nie będzie wkładów, to moneta zostanie nam zwrócona - dodaje Paweł Rawski. Uwaga. Automat przyjmuje tylko monety o nominale 5 zł.

- Cena alkotestów została ustalona w takiej wysokości, aby tylko zwracał się wkład. Miasto na alkomatach nic nie zarabia - mówi radny Filip Gryko. W sklepie jeden alkotest może kosztować nawet 10 zł. Maszyny w środę pojawiły się na fasadzie sklepu Intermarche na os. Zacisze, na klubie Hot-Shots przy ul. Dąbrowskiego, na lokalu Haust, sklepie Intermarche na os. Pomorskim oraz na osiedlu KTBS-u.

Nadzór nad maszynami przejęła Fundacja Bezpieczne Miasto. - Będziemy mieć piecze nad tym, aby w urządzeniach nie zabrakło wkładów - mówi Piotr Puchała z Fundacji.

Przeczytaj też:Strzelanina w Gorzowie. Mężczyzna zniszczył kilkanaście aut, później ruszył na policjantów (wideo, zdjęcia)

Jako jeden z pierwszych zgodę na umieszczenie maszyny na swoim lokalu wydał Marcin Nitschke, szef klubu Hot-Shots. - Jak tylko dowiedziałem się o pomyśle natychmiast do niego przystąpiłem. Niech ten alkomat w ciągu kilku lat uratuje kilka osób, to już będzie wielki sukces - mówi Nitschke.

Od pomysłu do realizacji minęło ponad półtora roku. - Z montażem maszyn było bardzo dużo pracy oraz załatwiania formalności - mówi Gryko, pomysłodawca automatów. Zaczęło się od akcji "Trzeźwy kierowca". Gryko popierając policyjne działania, wpadł na pomysł montażu w mieście alkomatów. - Niestety stacjonarne okazały się bardzo drogie, dlatego zaczęły się poszukiwania innego rozwiązania - wspomina Gryko. Kiedy były wiadomo jakie maszyny pojawią się w mieście, konieczne było ustalenie gdzie zawisną. Na to potrzeba było zgody właścicieli lokali. I to udało się załatwić.

To jednak dopiero początek. - Chcemy zobaczyć jak maszyny przyjmą się w mieście, jakie będzie nimi zainteresowanie - mówi radny. W przypadku zainteresowania zaczną pojawiać się kolejne urządzenia sprzedające alkomaty.

Cały projekt kosztował 20 tys. zł. Pieniądze przekazał Filip Gryko z kasy z puli radnego.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska