Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Karbowy z Żar wszedł po raz drugi na Śnieżkę w samych spodenkach! Jednak uczestnik Ninja Warrior nie poleca takich doznań każdemu

Małgorzata Fudali Hakman
Małgorzata Fudali Hakman
Mateusz Karbowy wszedł na Śnieżkę w samych szortach
Mateusz Karbowy wszedł na Śnieżkę w samych szortach Archiwum prywatne Mateusza Karbowego
Mateusz Karbowy w Żarach jest postacią rozpoznawalną. Jest przecież dwukrotnym finalistą telewizyjnego show Ninja Warrior Polska. Co prawda nie wygrał polskiej edycji tego popularnego programu, ale na pewno zaliczył niezłą przygodę. Przed świętami postanowił wejść drugi raz na Śnieżkę. Ale nie tak jak każdy normalny wspinacz. Razem z kolegą zdobyli szczyt w samych szortach.

Mateusz nie potrafi usiedzieć na miejscu i ciągle jest w ruchu. Od sześciu lat uprawia Street Workout oparty o kalistenikę, czyli trening z własną masą ciała. Ćwiczy biegi ninja/ocr (z przeszkodami) i morsuje. Od niedawna jest także strażakiem w Żarach.
Rok temu razem z kolegami wszedł na najwyższy szczyt Karkonoszy w samych spodenkach.

Pisaliśmy o tym tutaj:

W tym roku zrobił to po raz drugi. 21 grudnia razem z Michałem Manajem zdobyli Śnieżkę (1603 m) ubrani tylko w spodenki.

Jak wyglądał ten ekstremalny marsz pod górę na gołą klatę?

- O szóstej rano zaczęliśmy marsz na gołą klatę czarnym szlakiem, a szczyt zdobyliśmy około ósmej - relacjonuje Mateusz Karbowy. - Było dużo bardziej ekstremalnie niż rok temu. Mieliśmy bardzo trudne warunki, ale lata morsowania i wzmacniania mentalnego zrobiły robotę.

Dlaczego ludzie robią takie rzeczy?

- Zrobiliśmy to w celu hartowania organizmu i przełamywania kolejnych barier - mówi strażak z Żar. - Czy polecam każdemu z marszu takie wyzwanie? Oczywiście, że nie - dodaje.

Mateusz Karbowy wszedł na Śnieżkę w samych szortach
Mateusz Karbowy wszedł na Śnieżkę w samych szortach Archiwum prywatne Mateusza Karbowego

Trzeba się dobrze przygotować

Górska wyprawa w zimowych warunkach i prawie bez odzieży wymaga:

  • odporności na zimno (pomaga morsowanie suche i tradycyjne)
  • kondycji (by utrzymać wysokie, rozgrzewające tempo podczas wchodzenia)
  • silnej psychiki (opanowanie negatywnych myśli, kontrola oddechu)
  • zachowania spokoju i trzeźwego myślenia
  • poznania własnego organizmu (by wiedzieć, jak się zachowa w takich realiach i kiedy należy odpuścić)
  • wybrania właściwego terminu (pogoda w górach potrafi być skrajnie niebezpieczna)
  • niezawodnej nawigacji (trzeba dobrze znać trasę)
  • mocnej ekipy (wspierającej się wzajemnie)
  • odpowiedniego ekwipunku (raczki, ciepłe ubrania w plecaku, telefon odporny na mróz, woda, koc termiczny).

Adaptacja powinna być stopniowa. Pamiętajcie: ja w mojej pracy pomagam ludziom w niebezpiecznych sytuacjach (ratując życie oraz mienie) i dla mnie jest to pewnego rodzaju wzmacnianie się, aby w momencie zagrożenia zachować zimną krew i wysoką sprawność fizyczną - podkreśla M. Karbowy.

?enablejsapi=1" type="text/html" width="425" height="344" allowfullscreen frameborder="0">

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska