Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ME siatkarek. Były szkoleniowiec Jerzy Matlak po meczu Polek: Za wcześnie pojawiły się głosy, że mamy już wielką drużynę

OPRAC.:
Mateusz Pietras
Mateusz Pietras
Fot. Jerzy Matlak (pierwszy z prawej) podczas meczu MKS DABROWA GORNICZA - ATOM TREFL SOPOT w 2011 roku
Fot. Jerzy Matlak (pierwszy z prawej) podczas meczu MKS DABROWA GORNICZA - ATOM TREFL SOPOT w 2011 roku JAKUB JAZWIECKI/POLSKA PRESS
Polskie siatkarki na piątym miejscu zakończyły udział w mistrzostwach Europy. W ćwierćfinale przegrały z Turcją 0:3. Zdaniem byłego trenera reprezentacji Polski kobiet Jerzego Matlaka zabrakło liderek jak i mentalności zwycięzców. Były trener siatkarski o żeńskiej kadrze, mistrzostwach Europy, ćwierćfinale, Joannie Wołosz i Lidze Narodów.

Powodem porażki w ćwierćfinale skuteczność i koncentracja?

Biało-czerwone po raz kolejny zostały odarte z marzeń przez reprezentację Turcji, która znów zamknęła im drogę do medalu mistrzostw Europy. Jak przyznał były trener polskich siatkarek Jerzy Matlak, naszej drużynie zabrakło przede wszystkim umiejętności utrzymania wyniku i dobrej gry w decydujących momentach.

– W pierwszym i też w drugim secie robimy kilka kolejnych błędów i tracimy przewagę, którą ciężko wypracowaliśmy. Robimy mnóstwo głupot, co tak wysoko aspirującej drużynie jak nasza po prostu nie przystoi. Pod względem psychicznym i takim wolicjonalnym Turczynki sprawiały lepsze wrażenie...

– powiedział szkoleniowiec reprezentacji Polski w latach 1984-1985 i 2009-2011.

Jak dodał, największym mankamentem była jakość na lewym skrzydle. Martyna Łukasik i Olivia Różański często grały w kratkę, a spotkania z Turczynkami nie zaliczą do udanych.

– Ten turniej obnażył naszą słabość na lewym skrzydle. Raz jedna zawodniczka grała trochę lepiej, raz druga...

– podkreślił.

Duże nadzieje były też związane z powrotem do kadry Joanny Wołosz, która wcześniej przechodziła rehabilitację nadgarstka. Katarzyna Wenerska, która była pierwszą rozgrywającą podczas Ligi Narodów, na mistrzostwach na boisku pojawiała się dość rzadko.

– Asia Wołosz uznawana jest za jedną z najlepszych rozgrywających na świecie, ale po kontuzji nie jest jeszcze w takiej formie, w jakiej mogłaby być. To, że nie trenowała sporo czasu z zespołem nie jest jakimś problemem, bo z większością dziewczyn grała już wcześniej. Ale brak treningów też wpłynął na jej dyspozycję

– zaznaczył Matlak.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia?

Przed turniejem oczekiwania wobec polskiej reprezentacji były wysokie. Apetyty rozbudziły występy w Lidze Narodów, w której podopieczne Stefano Lavariniego zajęły trzecie miejsce.

– Liga Narodów nie do końca jest poważnie traktowana przez wszystkich uczestników. To jest często poligon doświadczalny dla drużyn, które mają już skład i w miarę ukształtowany styl od dłuższego czasu. Reprezentacje nie zawsze grają też w pełnych składach. I te wyniki mogą być mylne...

– powiedział Matlak, który w 2009 roku zdobył brązowy medale ME.

Jego zdaniem, musimy pogodzić się z tym, że żeńska reprezentacja nie jest jeszcze potęgą.

– Za wcześnie pojawiły się głosy, że mamy już wielką drużynę i staliśmy się kimś, z kim wszyscy muszą się liczyć. Oczywiście, trzeba nas już poważnie traktować, ale nie jesteśmy jeszcze żadną potęgą, co pokazały te dwa spotkania, najważniejsze w tych mistrzostwach

– podsumował szkoleniowiec.(PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ME siatkarek. Były szkoleniowiec Jerzy Matlak po meczu Polek: Za wcześnie pojawiły się głosy, że mamy już wielką drużynę - Sportowy24

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska