MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niósł w reklamówce

PIOTR JĘDZURA 0 68 324 88 13 [email protected]
Wczoraj policjanci przesłuchiwali piromana. Na razie nie wiadomo, dlaczego chciał wysadzić dom.
Wczoraj policjanci przesłuchiwali piromana. Na razie nie wiadomo, dlaczego chciał wysadzić dom. Tomasz Gawałkiewicz
Piroman sam zawiadomił policję, że chce wysadzić blok z kilkudziesięcioma rodzinami. Nie żartował. - Dawny hotelowiec zakładów drobiarskich wyleci w powietrze - usłyszeli policjanci.

Był wtorek, godz. 14.00. Do dyżurnego świebodzińskiej komendy zatelefonował mężczyzna. Powiedział, że ma bombę. Dodał, że chce zrównać z powierzchnią ziemi blok, w którym mieszka.

Niósł w reklamówce

Policjanci pojechali w miejsce, z którego dzwonił mężczyzna. Stał przy automacie telefonicznym. W ręku trzymał reklamówkę... - W środku zobaczyliśmy bombę własnej roboty, z zapalnikiem - mówi zastępca komendanta świebodzińskiej policji podinsp. Sławomir Tomal.
W reklamówce był proch strzelniczy i artyleryjski, mechanizm zegarowy podłączony do telefonu komórkowego, zapalnik. Niebezpieczny ładunek rozbroiła miejscowa grupa pirotechniczna.
- Bomba była gotowa do użycia, mężczyzna z kolegą planował wysadzić w powietrze dawny hotel - informuje rzecz-nik zielonogórskiej prokuratury okręgowej Kazimierz Rubaszewski.
Zatrzymano również kolegę 28-latka. Podczas przeszukania jego mieszkania w bloku nr 16 na os. Łużyckim znaleziono pociski artyleryjskie, moździerzowe, granaty, amunicję i proch strzelniczy.
Część pocisków w każdej chwili mogła eksplodować. Z budynku natychmiast ewakuowano ok. 80 mieszkańców. Odcięto gaz i prąd. Z pustego bloku grupa pirotechników z Poznania wyniosła niewybuchy. Zdetonowano je na żwirowisku za miastem.

Teoretycznie są normalni

28-latek, mieszkaniec hotelowca, jest znany w okolicy. Przede wszystkim z tego, że popija denaturat i wącha klej. Od pewnego czasu nigdzie nie pracował.
- Ma ksywę łatwopalny, bo jak się do niego z papierosem podejdzie, może wybuchnąć. Leczył się w ośrodku terapii uzależnień od narkotyków - opowiada kolega piromana.
- Spokojny był. Niczym szczególnym się nie wyróżniał - mówi z kolei Kamil Grzelak.
Drugi z zatrzymanych, 30-latek, to... - Normalny kolega - uważa Rafał Piotrowski.
- Nie pije, nie pali. Interesuje się militariami. Kupił wykrywacz do metali i po lasach z nim chodził. Pod ziemią szukał przedmiotów z czasów wojny. To właśnie z nich miał proch, którego użył do konstrukcji bomby - dodaje ktoś inny.
Starsi sąsiedzi piromanów są przerażeni. - Skoro proch wydłubywali, to pewnie robili to w którymś z mieszkań. Chwała Bogu, że nie wybuchło - mówią.

Nie wiedzą dlaczego

Wczoraj przysłuchano obu mężczyzn. Na razie nie wiadomo, dlaczego chcieli wysadzić budynek. Nie wiedzą tego także sąsiedzi, których blok miał wylecieć w powietrze. - Co im strzeliło do głowy? - zastanawia się starsza pani.
Sens w zniszczeniu hotelowca zauważa za to kobieta w średnim wieku. - Żyjemy w fatalnych warunkach. Brud, smród i ubóstwo. Pewnie tą eksplozją chcieli zamanifestować nasz paskudny los - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska