Ewa Pawlak-Osomańska to doświadczony głogowski samorządowiec, znana działaczka Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W przeszłości była wicestarostą, przez lata była radną miejską i wiceprzewodniczącą rady miejskiej, a teraz jest samorządowcem w powiecie - przewodniczącą komisji oświaty - i prywatnie bizneswoman, prowadzi prywatne przedszkole.
Dwa tygodnie temu pojechała na wycieczkę do Brukseli, na zaproszenie eurodeputowanej Lidii Geringer de Oedenberg. W grupie czterdziestu Polaków przez trzy dni zwiedzała Brukselę i oglądała Parlament Europejski. We wtorek wspólnie brali także udział w uroczystości nadania placowi nazwy - Solidarność 80, dla upamiętnienia tamtych wydarzeń w Polsce. Z Głogowa na tej wycieczce byli także Marian Ćwiertnia z SLD oraz uczeń I LO Jakub Maniara - w nagrodę za zwycięstwo w konkursie o Unii Europejskiej.
- Jako grupa Polaków uczestniczyliśmy w tej uroczystości nadania nazwy placowi. Otwierał ją przewodniczący Jerzy Buzek, był także premier Donald Tusk. Po południu zwiedzaliśmy Brukselę. Kiedy przechodziliśmy przez Grand Place spotkaliśmy premiera, był w grupie z ministrami, oficjelami i oczywiście w towarzystwie ochrony. Moje koleżanki z wycieczki robiły sobie z nim zdjęcia. Ja byłam w tym czasie na kawie, i wstyd powiedzieć, ale przegapiłam okazję - opowiada Ewa Pawlak-Osomańska. -
Zobaczyłam go później jak spacerował po Galerii Królewskiej, szedł naprzeciwko mnie. Zebrałam się na odwagę, podeszłam i zapytałam, czy zrobi sobie ze mną zdjęcie. A on mi odpowiedział, że nie tylko zdjęcie, ale nawet ze mną porozmawia!
Pani Ewa spacerowała i rozmawiała z premierem przez kilka minut. O swojej wnuczce i jego wnuku, dzieci są w tym samym wieku. - Opowiedział mi jak kiedyś spacerował z wnuczkiem po Sopocie, ktoś do niego podszedł i zapytał, czy przypadkiem nie wie, gdzie mieszka Donald Tusk. A on odpowiedział, że przypadkiem wie i wskazał kierunek. Rozmawialiśmy także o parlamencie i o Europie. Widać było, że on bardzo wszystko przeżywa.
Tusk był bardzo sympatyczny i ciepły. Nie zauważyłam u niego tego wilczego spojrzenia, którym podobno ludzi straszy. Rozmowa trwała z pięć minut, koledzy z grupy robili nam w tym czasie zdjęcia. W końcu podszedł do nas minister Graś i powiedział, że premier musi już jechać, ochroniarze zabrali go do samochodu. Jeszcze mi pomachał przez szybę. Nikt mi teraz nie odbierze moich przeżyć.
Z Brukseli radna przywiozła program na staż w europarlamencie dla młodzieży w wieku 16-18 lat. Zamierza rozpropagować go w głogowskich szkołach. - Z mojej wycieczki mam bardzo ważny wniosek - mówi. - Polska z tamtej strony jest dużo ładniejsza i ciekawsza niż od środka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?