Za wami dość intensywny okres transferowy. Jak pan ocenia ruchy kadrowe?
- Sztab szkoleniowy pod wodzą trenera Dariusza Maciejewskiego wykonał bardzo dobrą pracę. Zakontraktowaliśmy najlepsze zawodniczki, na jakie było nas stać, aby zmieścić się w zakładanym przez nas budżecie. Przypomnę, że wszedł w życie nowy przepis. Mówi on o tym, że dwie Polki muszą być na boisku, w tym jedna seniorka i jedna zawodniczka z kategorii U-23.
To dobry przepis?
Źle oceniam ten ruch. Uważam, że to równanie w dół. Miał być to przepis, który ściągnie polskie koszykarki z lig zagranicznych do kraju, ale efekt jest inny.
Wróćmy do transferów. Z kim wiążecie największe nadzieje?
- Liczę na wszystkie zawodniczki, które przyszły do nas, zresztą tylko na takie chcemy stawiać. Najlepiej znam Stephanie Jones, która grała u nas dwa sezony temu i świetnie się sprawdziła. W polskiej rotacji będą też Anna Jakubiuk i Agnieszka Pszczolarska. To są świetne transfery, wielkie ukłony pod adresem sztabu szkoleniowego, że udało się je ściągnąć do Gorzowa. Zagra u nas także Greczynka Elena Tsineke, która reprezentowała swój kraj na ostatnich mistrzostwach Europy. W kadrze jest też Węgierka Nora Wentzel, która również jest bardzo wartościowa. Jest też z nami Australijka Chloe Bibby. Myślę, że to będzie solidny skład. Przypomnę, że nasz klub jako jedyny w Polsce pięć lat z rzędu meldował się w czołowej czwórce ligi i zdobył cztery medale mistrzostw Polski. To jest spore osiągnięcie.
Jakie cele stawiacie przed sobą na zbliżający się sezon?
- Również awans do czołowej czwórki rozgrywek Orlen Basket Ligi. Taki cel stawia zarząd drużynie i trenerom. Oczywiście medal będzie moim marzeniem. Do tego wyjście z trudnej grupy w europejskich pucharach.
Porozmawiajmy jeszcze o składzie zespołu na sezon 2023/2024. Jak wyglądała budowa drużyny. Było trudniej czy łatwiej niż w poprzednich latach?
- Łatwiej na pewno nie jest, a do tego stworzenie wspomnianego przepisu o polskich zawodniczkach znacząco utrudniło nam budowanie zespołu na ten sezon. Warto jednak przypomnieć, że klub nigdy nie miał w swojej historii rozpraw w BAT [Koszykarski Trybunał Arbitrażowy – red.], a Gorzów jest znany z tego, że to, co podpisze, zawsze zapłaci. U nas jest rodzinna atmosfera i to jest też ważne przy podpisywaniu kontraktów. Jesteśmy marką w żeńskiej koszykówce, po raz siódmy z rzędu będziemy grali w Eurocup Women. Pod względem hierarchii to – po Eurolidze - drugi najważniejszy europejski puchar. Myślę, że zawodniczki chcą do nas przychodzić i rozwijać się. Dużym argumentem w tym sezonie jest również nowa hala widowiskowa na pięć tysięcy osób, która powstaje przy ulicy Słowiańskiej w Gorzowie. Liczę na to, że już w listopadzie się tam przeniesiemy. Hala przy Chopina ma swój klimat, ale tam wejdzie maksymalnie tysiąc osób. Gorzów czekał na taki obiekt bardzo długo i to jest kolejny ciekawy temat, który bez wątpienia przyciąga do Gorzowa koszykarki.
Jakim budżetem będziecie dysponować?
- O kwotach nie chciałbym za bardzo rozmawiać. Mogę powiedzieć, że naszym założeniem od jakiegoś czasu jest zwiększanie go o 15-20 procent z roku na rok. Chcemy, by wciąż wzrastał.
Wspomniał pan o grze w europejskich pucharach. Trafiliście na wymagających przeciwników, prawda?
- Tak, mamy mocną grupę. Na pewno topową drużyną jest Spar Girona. To taki Real Madryt w koszykarskim światku, zespół grający w zeszłym sezonie w Eurolidze. Do tego w grupie mamy Piestanskie Cajky. W ubiegłym sezonie wygraliśmy z nimi minimalnie na wyjeździe i wysoko u siebie, ale wiemy, że ta ekipa się wzmocniła, więc będzie to trudny przeciwnik. Niewiadomą będzie z kolei zespół Diddeleng z Luksemburga.
Jak wyglądają przygotowania do nowego sezonu?
- Jesteśmy na obozie przygotowawczym w Szklarskiej Porębie. Wracamy pod koniec sierpnia. A we września już bezpośrednie przygotowania do sezonu, a więc turnieje i gry sparingowe. W Orlen Basket Lidze mamy trzy pierwsze mecze u siebie. Zaczniemy 7 października z KS Basket Bydgoszcz. Później spotkania z MKS-em Pruszków i AZS-em Poznań. 12 października pierwszy mecz na Słowacji w europejskich pucharach. W samym październiku czeka nas sześć meczów w polskiej lidze i dwa w Eurocup Women. Do końca kwietnia będzie gra na maksa. Mam nadzieję, że będziemy w tej wymarzonej czwórce i do końca kwietnia będziemy walczyć o któryś z medali.
WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2023
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?