Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejscowi nie płacą mandatów

Tomasz Krzymiński
Jerzy Rudnicki jest komendantem sławskiej straży miejskiej od sześciu lat. Od dwóch jego jednostka pracuje z fotoradarem. jego największą pasją jest myślistwo.
Jerzy Rudnicki jest komendantem sławskiej straży miejskiej od sześciu lat. Od dwóch jego jednostka pracuje z fotoradarem. jego największą pasją jest myślistwo. fot. Tomasz Krzymiński
Rozmowa z Jerzym Rudnickim, komendantem straży miejskiej w Sławie.

- Dużo się mówi ostatnio o fotoradarach, o tym, że gminy wykorzystują je przede wszystkim do nabijania kasy. To prawda?
- Jeśli ktoś tak mówi, to nie zna się na sprawie. My robimy to po to, żeby było bezpieczniej na drogach. Gdyby kierowcy jeździli zgodnie z przepisami, to nie płaciliby mandatów. A u nas łatwo uniknąć kar. Nasz fotoradar zawsze stoi w tych samych miejscach. Gdybyśmy chcieli nabijać kasę byłby ustawiony na minimalne przekroczenia i robił zdjęcia każdemu. A tak nie jest. Stajemy tam, gdzie jest niebezpiecznie i tam, gdzie proszą nas mieszkańcy miejscowości w całej gminie.

- Ostatnio pod Wschową jeden kierowca wpadł na radar aż sześć razy. Wy też macie takie przypadki?
- Rozmawiałem z tamtejszym komendantem i bardzo się dziwiliśmy, że tak dał złapać się mieszkaniec. Powinien wiedzieć, że jest fotoradar i jeździć wolniej. A co do rekordzistów, to ich nie brakuje. Jednego głogowianina złapaliśmy pięć razy. Raz pędził 130 km/h w Lipinkach obok szkoły, gdzie jest ograniczenie do 40 km/h.

- Jak kierowcy reagują na ujawniane przez was wykroczenia. Chyba nie bardzo chcą płacić?
- Kombinują, jak mogą. Byle tylko wywinąć się od kary. Niektórzy się kłócą, twierdzą, ze to nie oni prowadzili. Inni powołują się na przepisy. Na przykład na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Tyle, że to prawo jest już nieaktualne. I tu informacja do wszystkich: strażnicy mają prawo nakładać mandaty przy pomocy fotoradarów.

- Pańska jednostka już dwa lata patroluje ulice z fotoradarem. Dużo kierowców nadal daje się złapać na przekraczaniu prędkości?
- To zależy, bywają dni, że kilku, a czasem w ciągu godziny robimy kilkadziesiąt zdjęć. Cały czas się temu dziwię. Bo przecież mamy znaki na rogatkach gminy, podobnie w miejscach, gdzie stoją maszty. Ale jednak głupota zwycięża i kierowcy jeżdżą za szybko. I łapią się na radary. A my nawet nie chowamy swoich urządzeń, jak ktoś chce, to zobaczy je z daleka. Chyba, ze nie zdąży, bo jedzie za szybko.

- Miejscowi podobno nie płacą mandatów...
- Bo wiedzą gdzie powinni zwolnić. Nie płacą, tylko dlatego, że prawie nie łapiemy ludzi mieszkających na naszym terenie. Właśnie miejscowi bardzo nas chwalą i dziękują, że w ich wsi stajemy. Mają dość piratów za kółkiem. Ostatnio pewna starsza pani miło nas przywitała, bo pojawiliśmy się pierwszy raz po zimie koło jej domu. Odpuszczaliśmy ze względu na fatalne warunki, bo wydawało się, że nikt normalny wtedy szybko nie jeździ, ale jak nam opowiadała, to mimo śniegu nie brakowało piratów.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska