Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mielą z tradycjami

Aleksandra Gajewska-Ruc
Aleksandra Gajewska-Ruc
Młyn to rodzinny interes.
Młyn to rodzinny interes. Aleksandra Gajewska-Ruc
Przytoczna. W młynie państwa Regentów praca wre, choć to wcale niełatwy kawałek chleba.

Takiego pracowitego dnia jeszcze tu nie mieliśmy, choć na brak zajęć nie narzekamy - śmieją się Regentowie. Ich młyn właśnie opuściła wycieczka uczniów miejscowej podstawówki.

- Było wspaniale, a dzieci były dosłownie zachwycone. Zwiedziły cały młyn, słuchały ciekawych opowieści o jego pracy, a pani Ania upiekła dla nich przepyszne bułeczki z wytwarzanej tu mąki. Maluchy wyszły całe białe i przeszczęśliwe. Każde dziecko dostało w prezencie worek mąki. Po drodze wymyślali co dobrego z niej upieką - mówią nauczycielki, Iwona Krzysztof i Wioletta Golec. - Tak ciekawe miejsce, i tacy gościnni, mili ludzie w naszej miejscowości to prawdziwy skarb - dodają zgodnie.

Miejsce z duszą

Senior rodu, pan Ryszard młynarzem jest od blisko pół wieku.

- Od 1966 roku. Pracował w wielu miejscach, a my kilka razy zmienialiśmy miasta i młyny. Ten jednak jest wyjątkowy, bo rodzice dzierżawili go przez kilka lat, aż do 1990 roku. Kilka lat temu przypadkowo zobaczyłem ogłoszenie, że jest na sprzedaż. Wróciliśmy tu i osiedliśmy już na dobre. Od dwóch lat mielimy mąkę i ciągle remontujemy, rozbudowujemy młyn - mówi Aleksander Regent, który poszedł w ślady ojca i po skończonych studiach jako technolog żywienia kontynuuje rodzinną tradycję. W młynie pracuje też jego siostra Małgorzata, która zajmuje się „papierkową” stroną interesu. Dobrą duszą młyna jest mama, pani Anna. - To nasze miejsce na ziemi. Razem staramy się je wciąż je ulepszać. Syn z mężem wszystko robią sami. Nie jest łatwo, bo już kilka razy wybuchały u nas pożary. W młynie o nie łatwo, wystarczy drobny kamyczek w maszynie, żeby zaiskrzyło. Gdy zapali się mąka, to wybucha jak dynamit. Dlatego musimy ciągle być na miejscu, pilnować - mówi.

Mąka na zdrowie

Budynek z cegły pochodzący z drugiej połowy XIX w. Regentowie wyposażyli w stylowe maszyny. - Mają około stu lat. Chcieliśmy, żeby wyposażenie pasowało do stylistyki całego budynku, dlatego postawiliśmy na drewno - mówi Aleksander.

Również mąka w młynie wytwarzana jest w tradycyjny sposób. - Nie ma w niej dodatków, które łatwo spotkać w masowo produkowanej mące. Producenci potrafią dodawać do niej nawet wybielającego chloru. U nas mąka jest wolna od chemii - mówią gospodarze. Ziarna do młyna dostarczają m. in. miejscowi rolnicy. A z powstałej z plonów mąki pyszny, pachnący chleb wypieka wiele lokalnych gospodyń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska