MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Czernej mają już dość szalonych ciężarówek

(th, jaz)
- Ten znak i tak niewiele daje, a poza tym jest kiepsko widoczny – już kilka miesięcy temu przekonywał nas Ryszard Stasiak.
- Ten znak i tak niewiele daje, a poza tym jest kiepsko widoczny – już kilka miesięcy temu przekonywał nas Ryszard Stasiak. fot. Zbigniew Janicki
W ubiegłym roku dwa auta ciężarowe wylądowały na podwórku Stasiaków w Czernej. W styczniu trzecie wywróciło się kilkaset metrów dalej - na krętej drodze.

Kierowcy jeżdżą, jak wariaci, a mieszkańcy zapowiadają protest.

O sprawie pisaliśmy wielokrotnie w codziennych wydaniach "GL". Najpierw pod koniec czerwca ubiegłego roku ciężarowe volvo wjechało na posesję państwa Stasiaków i zatrzymało się dosłownie kilka centymetrów przed ścianą domu. - Szczęśliwy traf uratował nas przed nieszczęściem. Akurat ziemia była rozmoknięta i ważąca kilka ton ciężarówka ugrzęzła od strony kuchni - opowiada o tamtym wydarzeniu Barbara Stasiak z Czernej.

Jakby tego było mało, miesiąc później przydarzył się kolejny poważny wypadek. Tym razem od strony Iłowej, dostawczy iveco skosił całe ogrodzenie z siatki. Impetu nie były w stanie wyhamować trzy solidne słupki. - Brak mi słów. Nie nadążam zgłaszać szkód i grodzić - mówił nam wtedy Ryszard Stasiak.

Leżący sierżant

Przez kilka miesięcy we wsi panował względny spokój. Aż w środku nocy z 11 na 12 stycznia tego roku, w Czernej przydarzył się kolejny spektakularny wypadek - wyładowana po brzegi szkłem ciężarówka wywróciła się w samym centrum wsi.

- W pobliżu jest świetlica i co gorsza przystanek. Co byłoby, gdyby stało się to w ciągu dnia i na autobus czekałyby dzieci - komentuje R. Stasiak, który ma dość jeżdżących kolosów. Jego zdaniem, w ciągu dnia przejeżdża ich przez Czerną ok. 600.

Ludzie są zdesperowani, planują blokadę drogi. - Niby jest wprowadzone ograniczenie dla ciężarówek do 40 km na godzinę, ale kto je respektuje. Mieszkańcy Czernej mają już dosyć - zapowiada sołtys Franciszek Paczkowski.
- Wszystko w domach nam się trzęsie. Pękają ściany, niszczeją domy - narzekają mieszkańcy.

Państwo Stasiakowie od miesięcy prowadzą listowną batalię z Zarządem Dróg Wojewódzkich, do którego należy jezdnia prowadząca przez wieś. - Na początku sierpnia wysłałem pismo, żeby zarządca drogi zamontował barierki ochronne - opowiada R. Stasiak, który dostał odmowę więc wzdłuż płotu wkopał granitowe słupki.

ZDW nakazał słupki zdemontować i postawił tu tzw. tablice prowadzące U-3c, zwane inaczej leżącymi sierżantami. To oznaczenie zakrętu w formie czerwono-białych strzałek. To zdaniem mieszkańców za mało. - Nie możemy liczyć wyłącznie na szczęśliwe zbiegi okoliczności. Czujemy się jak na wojnie, te słupki to były nasze zasieki - wyjaśniali małżonkowie.

W ubiegłym roku interweniowaliśmy w ZDW. Zastępca dyrektora Grzegorz Szulc obiecał dokładniej zająć się sprawą.

Sprawdziliśmy co zostało zrobione - lezący sierżant i ograniczenie prędkości do 40 km/h dla aut ciężarowych. Czy to już wszystko. - Jeszcze namalujemy praktycznie na całej długości wsi podwójną ciągła linię na drodze. To naszym zdaniem powinno zwiększyć bezpieczeństwo - powiedział nam dyrektor Szulc w tym tygodniu.

Nie mają kasy

Jak to jest z tym bezpieczeństwem? - Po trzech ubiegłorocznych przypadkach wjechania aut w ogrodzenie i tragicznym wypadku w Żagańcu, w którym zginęły trzy osoby, trasa nr 296 jest przez nas objęta szczególnym nadzorem - zapowiada oficer prasowy żagańskiej policji Sylwia Woroniec.

Jak podkreśla policjantka w ubiegłym roku władze gminy Iłowa zrezygnowały ze sfinansowania montażu masztu na fotoradar. - W Czernej byłby on najlepszym rozwiązaniem -przekonuje policjantka. - Tylko w styczniu w Miodnicy i Chrobrowie fotoradar zarejestrował prawie 600 przypadków przekroczenia prędkości - dodaje, mówiąc jednocześnie, że nikt nie zwracał się do policji o zaopiniowanie rozwiązań mających zwiększyć bezpieczeństwo na tej drodze.

Czemu w Czernej ani Iłowej nie ma fotoradaru? - Zdecydował brak pieniędzy. Chcielibyśmy go mieć, ale na razie nas na niego nie stać - stwierdza burmistrz Adam Gliniak.

Dobra wiadomość dla mieszkańców jest taka, że w czwartek policjanci z Żagania odebrali w Gorzowie nieoznakowany radiowóz, który wkrótce zostanie wyposażony w wideorejestrator. - Ten nieoznakowany wóz będzie również pracował na trasie nr 296 i eliminował z drogi kierowców jadących z nadmierna prędkością - zapowiada S. Woroniec.

Czy to pomoże? I co z barierą przy drodze? - Ważniejsza od radarów, czy naszych barier i znaków i tak jest kultura kierowców. Policjanci nie mogą być wszędzie, więc kierowcy, jak nie zechcą zwolnić, to nie zwolnią. A bariery na razie nie planujemy - podsumowuje G. Szulc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska