Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Skwierzyny są zszokowani. Spekulują, kto i dlaczego podpalił auta burmistrza i jego zięcia

Dariusz Brożek 0 95 742 16 83 [email protected]
Tak wyglądał nissan burmistrza zaraz po ugaszeniu pożaru
Tak wyglądał nissan burmistrza zaraz po ugaszeniu pożaru fot. Michał Kowalewski
Zdaniem jednego z naszych rozmówców, już po spaleniu samochodów burmistrza i jego zięcia ktoś miał grozić temu drugiemu przez telefon. Dzisiaj potwierdziła to prokuratura.

Wczoraj na naszej stronie internetowej ujawniliśmy, że w nocy z poniedziałku na wtorek spłonęły osobowy nissan samorządowca i renault jego zięcia.

Były zaparkowane przed blokiem, w którym mieszkają wraz z rodzinami. Najpewniej ktoś je podpalił. Stały w sporej odległości od siebie, a między nimi były zaparkowane cztery inne samochody, które się nie spaliły. A. Piotrowski jest przekonany, że auta zostały celowo podpalone i ma to związek z jego pracą w urzędzie.

Taką wersję przyjęła wstępnie także międzyrzecka prokuratura. Prokurator rejonowy Małgorzata Przybysz zaznacza jednak, że nie ustalono jeszcze mechanizmu powstania pożaru. - Zabezpieczyliśmy trochę śladów i dowodów, które powinny pomóc w ustaleniu sprawcy - mówi.

Mieszkańcy wciąż w szoku

Na razie prokuratorskie dochodzenie dotyczy tzw. umyślnego zniszczenie mienia. Dzisiaj ustaliliśmy, że może zostać rozszerzone o tzw. groźby karalne.

Zdaniem jednego z naszych rozmówców, już po spaleniu samochodów ktoś miał grozić zięciowi burmistrza przez telefon. Potwierdza to prok. Przybysz. Piotrowski nie chce jednak tego komentować. - Ze względu na dobro postępowania nie mogę się wypowiadać na ten temat - mówi.

Mieszkańcy są zszokowani. Spekulują, kto i dlaczego podpalił auta? Wszyscy są przekonani, że chodzi o burmistrza. Jego zięć jest tylko szeregowym urzędnikiem. Jako podinspektor w magistracie nie może nawet wydawać decyzji administracyjnych. - Ale grożono zięciowi, a nie burmistrzowi - zaznacza jeden z naszych rozmówców.

O pożarze pisaliśmy już w środę w naszym portalu internetowym. Przytoczyliśmy wypowiedź burmistrza, że jego polityczni przeciwnicy sięgnęli po mafijne metody. Stwierdzeniem poczuli się obrażeni działacze PO w Skwierzynie. W nadesłanym nam dziś oświadczeniu piszą m.in. ,,Czujemy się oburzeni takimi sugestiami i stanowczo przeciwko nim protestujemy! Nawet tak przykre przypadki losowe nie uprawniają w żaden sposób do formułowania przez burmistrza takich stwierdzeń''.

Był jeden podpalacz?

Nasi rozmówcy wychwalają miejscowych strażaków-ochotników, którzy błyskawicznie pojawili się na miejscu pożaru i uratowali zaparkowane tam inne samochody. Akcją dowodził naczelnik OSP Michał Kowalewski.

Dzisiaj mówił nam, że auta zostały fachowo podpalone. - Gdyby ktoś oblał ich maski płynem łatwopalnym, to szkody byłyby mniejsze. Wszystko jednak wskazuje, że benzyna lub rozpuszczalnik zostały wtryśnięte pod maski i dopiero potem podpalone - mówi skwierzyński strażak ochotnik.

Zrobił w czasie akcji kilka zdjęć. Analizując je, doszedł do wniosku, że najpierw został podpalony srebrny nissan burmistrza, a potem czarny renault jego zięcia. Może to sugerować, że był tylko jeden podpalacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska