Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy wiosek koło Słubic: - Ta droga budzi strach!

(beb)
- Chcemy, żeby pachołki ustawione zostały na wszystkich niebezpiecznych zakrętach - mówi Zbigniew Mikołajczak.
- Chcemy, żeby pachołki ustawione zostały na wszystkich niebezpiecznych zakrętach - mówi Zbigniew Mikołajczak. Beata Bielecka
Zła widoczność, dziki na drodze - to problemy mieszkańców Świecka, Rybocic, Kunic i Uradu, które ich zdaniem bagatelizuje powiat.

Zbigniew Mikołajczak, kilka tygodni temu, rozbił na tej drodze samochód. Z rowu wyskoczyło mu stado dzików. - Cztery zdążyły przebiec, ale piąty skasował przód samochodu. Silnik do wymiany! - złości się mieszkaniec Rybocic. Uważa, że Zarząd Dróg Powiatowych, do którego należy droga, nie kosi krzaków w rowach, co bardzo pasuje zwierzynie. - Dziki czy sarny w wykoszonych rowach bytować nie będą, a w zaroślach czują się bezpieczne - podkreśla. Zimą zwierzyna lubi rowy jeszcze z jednego powodu. - Spychany tam z drogi śnieg jest słony, bo wcześniej drogowcy sypią nawierzchnię - tłumaczy Z. Mikołajczak, który jest myśliwym i z kolegami zimą wystawiają na palach w lasach nasycone solą tzw. lizawki dla zwierząt, które są niezbędnym składnikiem ich pożywienia.

- Najtrudniejsze warunki są na drodze dojazdowej do Świecka, na wysokości pól rybocickich, a także jadąc w kierunku Kunic i Uradu, bo tam rosną krzaki akacji. - Widoczność jest fatalna - przyznaje mieszkanka Uradu (nie chciała nazwiska w gazecie), dojeżdżająca na co dzień do pracy w Słubicach. Opowiada, że przy drodze brakuje też wymalowanych linii i przy słabej widoczności nie widać, gdzie się ona kończy.

Z. Mikołajczak wspomina, że z tego powodu w ub. roku doszło do wypadku. Do Słubic jechało kilka kobiet. Była wtedy duża mgła, która często, z powodu sąsiedztwa Ilanki, Pliszki i Odry, ogranicza widoczność na tym terenie. - Po tym wypadku wymusiliśmy postawienie na zakrętach w lesie pomiędzy Świeckiem i Rybocicami biało-czerwonych pachołków, które pokazują, gdzie kończy się droga. Obiecano nam, że takie pachołki pojawią się też w innych miejscach, bo na tej drodze dochodzi do wielu kolizji, ale do dziś ich nie ma - narzeka.
Uważa też, że oprócz pachołków, drogowcy powinni wymalować na drodze białe linie, które w czasie mgły ułatwiłyby jazdę kierowcom.

Nie zgadza się z tym szef Zarządu Dróg Powiatowych Jan Stachowiak.
- Tę drogę utrzymujemy w należytym porządku - podkreśla. Mówi, że rzeczywiście na prośbę mieszkańców zostały ustawione na niektórych łukach pachołki, ale zaraz zaznacza, że nie są one wymagane przepisami. Dlatego kolejnych nie ma w planach. Podobnie jak nie zamierza malować na tej drodze linii. - Takiego oznakowania nie stosuje się na drogach poniżej 6 metrów, a tam jest 5,50 m - tłumaczy. Uważa też, że mieszkańcy przesadzają twierdząc, że ZDP nie kosi rowów. - Robimy to dwa razy do roku - dodaje. Jego zdaniem to wystarcza. Inaczej widzą to mieszkańcy. Dlatego zapowiadają: - Nie odpuścimy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska