Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ministerstwo zapowiedziało dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne

Katarzyna Borek 0 68 324 88 37 [email protected]
fot. Archiwum
- To wyłudzenie kolejnych pieniędzy, z których pacjenci dalej nic nie będą mieli! - oburza się pani Agnieszka z Zielonej Góry, która przez rok walczyła z chorobą mamy.

- W tym czasie od podszewki poznałam naszą służbę zdrowia. Bezpłatna jest tylko z nazwy - mówi gorzko pani Agnieszka (dane do wiadomości redakcji). Jej mama miała raka żołądka, z przerzutami do płuc i wątroby.

- Dowiedzieliśmy się o tym późno, bo lekarz rodzinny nie chciał dać skierowania na specjalistyczne badania. Wolał trzy miesiące leczyć mamę antybiotykami na kaszel… - płacze nasza Czytelniczka. - Do każdego specjalisty chodziłyśmy prywatnie. Na NFZ nie było szans się dostać, bo najbliższe wolne terminy wizyty u gastrologa były za pół roku! Mama tej wizyty już nie dożyła…

Z raportu CBOS wynika, że z prywatnych usług medycznych (m.in. z powodu ich większej dostępności) korzysta ponad 44 proc. Lubuszan. W skali całego kraju poza publicznym systemem służby zdrowia przepływa szacunkowo 28 mld zł!
Państwo chce przejąć choć część tych pieniędzy. Jakim sposobem? Wczoraj minister zdrowia Ewa Kopacz przedstawiła założenia do projektu ustawy, która już od przyszłego roku ma wprowadzić dodatkowe (w zapewnieniach dobrowolne) ubezpieczenia na świadczenia medyczne.

Solidna pomoc

NIE CHCEMY PŁACIĆ

Pomysł wprowadzenia częściowej odpłatności za usługi publicznej służby zdrowia - nawet w celu poprawy jej jakości i zwiększenia dostępności - spotyka się ze sprzeciwem większości Polaków.

* 61,9 proc. uważa ten pomysł za zły.
* 23,5 proc. sądzi, że ogólnie jest to dobre rozwiązanie, lecz ich samych nie byłoby stać na ponoszenie dodatkowych opłat
* 14,6 proc. mogłaby płacić, aby mieć lepsze usługi medyczne.

Im badani są lepiej wykształceni i mają lepsze warunki materialne, tym częściej skłonni są popierać to rozwiązanie i deklarują chęć ponoszenia dodatkowych opłat.

Zdecydowana większość lekarzy sądzi, że wprowadzenie częściowej odpłatności poprawi działalność opieki zdrowotnej.

(Źródło: raport CBOS "Korzystanie ze świadczeń zdrowotnych").

Ubezpieczenia objęłyby refundację leków, a także zabiegi i badania ambulatoryjne oraz szpitalne. Wiceminister zdrowia Jakub Szulc podkreślał wczoraj zalety takiego systemu. Ma sprawić, że osoby, które obecnie płacą za pojedyncze zabiegi i badania, wykupią pakiety gwarantujące szybszy dostęp do świadczeń. Ich szczegółowy zakres ustalą firmy, które będą oferować zdrowotne ubezpieczenia. W zależności od rodzaju kosztowałyby od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.

- Dla mnie to kolejny pomysł na wypompowywanie olbrzymich pieniędzy w system, na który i tak już dużo płacimy, a z którego niewiele mamy. Działa tylko instytucja lekarza rodzinnego. Reszta leży - ocenia pani Agnieszka. - Nasza służba zdrowia ledwo dyszy i to my mamy ją reanimować tymi ubezpieczeniami.

Rzeczywiście, minister Kopacz już w lutym mówiła, że wpływy z dobrowolnych ubezpieczeń mają być solidnym wsparciem całego systemu ochrony zdrowia. Podkreślała, że powinny zacząć obowiązywać bardzo szybko. Na wypadek, gdyby spadły wpływy ze składek na powszechne ubezpieczenie zdrowotne. A tak się właśnie dzieje!

- Mamy takie sygnały z centrali - mówi rzecznik lubuskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Sylwia Malcher - Nowak.

To konieczność?

- Możliwość dodatkowego, ale całkowicie dobrowolnego ubezpieczania się pacjentów to jest coś, przed czym nie uciekniemy - komentuje Michael Herbich, specjalista ginekolog i radiolog.

Prowadzi prywatną praktykę w Zielonej Górze, pracuje również w nowosolskim szpitalu, ale przez wiele lat był m.in. zastępcą ordynatora w Niemczech. Nasi zachodni sąsiedzi są stawiani za wzór, jeśli chodzi o prywatne ubezpieczenia zdrowotne.

- Tyle że tam one działają od 110 lat! - zauważa Herbich. - U nas prywatne kasy się nie utrzymają. Zresztą po co tworzyć dodatkowe byty? Lepiej stworzyć możliwość dodatkowego ubezpieczania się w ramach NFZ. To gotowa struktura, fachowcy, dokumenty.
Czy rząd rozważa taką propozycję? Tego nie udało się ustalić.

- Założenia do projektu ustawy są na razie jedynie naszym dokumentem wewnętrznym - usłyszeliśmy wczoraj w ministerstwie zdrowia. Teraz propozycje mają być przedstawione rządowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska