Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz poległ w Polkowicach!

Konrad Kaptur
Daria Mieloszyńska to niekwestionowana bohaterka meczu. Nic dziwnego, że tuż po meczu każdy chciał jej pogratulować.
Daria Mieloszyńska to niekwestionowana bohaterka meczu. Nic dziwnego, że tuż po meczu każdy chciał jej pogratulować. Fot. Konrad Kaptur
Na niespełna dwie minuty przed końcem dziewczyny z CCC przegrywały dwoma punktami i wydawało się, że jednak nie dadzą rady. Nic z tych rzeczy.

Wówczas sprawy w swoje ręce wzięła Daria Mieloszyńska. Dwukrotnie trafiła za trzy i hala przy ulicy Dąbrowskiego ekplodowała!

Przed meczem podopieczne trenera Krzysztofa Koziorowicza zapowiadały, że rywalki będą musiały się mocno napocić, by wywieźć z hali przy ulicy Dąbrowskiego komplet punktów. - Jesteśmy gotowe na walkę od pierwszej do ostatniej syreny. Od kilku dni żyjemy tym meczem. Będziemy miały wsparcie naszej wspaniałej publiczności, która zawsze jest z nami - mówiła Justyna Jeziorna, kapitan naszych. Okazało się, że jej słowa były prorocze. Wczoraj nikt się nie oszczędzał
Zaczęło się od zakończonego celnym rzutem wejścia pod kosz Eweliny Kobryn. W odpowiedzi z dystansu celnie przymierzyła Plenette Person i był remis. Potem punktowała ponownie Kobryn, a na dodatek zza linii 6,25 kosz naszych przedziurawiła Jelena Sekrovic. Po stronie CCC wynik trzymała głównie Pierson, a gdy pierwszy celną "trójkę" zaliczyła Justyna Jeziorna nasze wyszły na prowadzenie 8:7. Później było 13:11 i 15:13. Dziewczyny z Polkowic świetnie zbierały, a także umiejętnie odcinały od podań obwodowe zawodniczki Wisły i zrobiło się 26:19. Wówczas "trójkę" zaliczyła Skerovic i przewaga zmalała do czterech punktów. Co gorsza trzecie przewinienie złapała Agata Gajda, co spowodowało, że w kwarcie numer dwa na rozegraniu od pierwszej syreny pojawiła się Anna Pietrzak. Zaczęła niezbyt dobrze, bo od straty. Błąd wykorzystała niezawodna Skerovic, która tym samym dała sygnał do natarcia swoim koleżankom. W kolejnych akcjach wiślanki nabrały swobody, rozgrywały ustawiane akcje, które kończyły celnymi rzutami. Nasze w tym fragmencie meczu sprawiały wrażenie zagubionych. Na szczęście tuż przed przerwą opanowały nerwy i zaczęły grać o niebo lepiej. Po zmianie stron ton wydarzeniom na parkiecie nadawały krakowianki, a właściwie Candice Dupree, która punktowała praktycznie z każdej pozycji. W końcówce "pomarańczowe" ocalił błysk geniuszu Mieloszyńskiej. "Didi" dwukrotnie przymierzyła za trzy i było po sprawie. Wielka Wisła popłynęła i teraz, aby uniknąć ewentualnej konfrontacji w półfinale z Lotosem musi liczyć na porażkę "pomarańczowych" w sobotnich derbach "GL".

CCC POLKOWICE - WISŁA CAN PACK KRAKÓW 70:66 (26:22, 15:18, 15:18, 14:8)
CCC: Pierson 16, Mieloszyńska 13, Jeziorna 10, Carter 8, Gajda 7 oraz Robbins 16, Pietrzak 0.
WISŁA: Gburczyk, Skerovic po 8, Canty 6, Kobryn 4, Maksimovic 3 oraz Dupree 28 Fernandez 7, Pałka 2.
Sędziowali: Andrzej Zalewski, Artur Fiedler (obaj Poznań)
Widzów: 1000

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska