Początek nie zapowiadał jednak takiego pogromu. Nasi znów nie potrafili zrozumieć się w ataku, słabo bronili. Nawet gdy zdołaliśmy wyjść na prowadzenie 11:6, popełnialiśmy głupie błędy, traciliśmy piłkę, a rywale natychmiast nas dochodzili. Słabiutko prezentował się debiutant Bartłomiej Tomczak, na lewej flance szalał natomiast Mariusz Jurasik. Ale wciąż nie mogliśmy poradzić sobie z wysoko ustawionymi w defensywie, grającymi praktycznie w bezpośrednim kryciu Chilijczykami.
Na szczęście w drugiej części gry w Polaków wstąpił nowy duch. Z drugiej strony, z takim przeciwnikiem, nie mogło być inaczej. Rywale wyraźnie siedli, a dobrze grający w obronie Mateusz Zaremba i Artur Siódmiak, często po przechwytach uruchamiali Tomczaka (który wyraźnie się przełamał), Tomasza Tłuczyńskiego, czy Patryka Kuchczyńskiego. Końcówka to już egzekucja.
Trudno ocenić formę na tle tak słabego przeciwnika. Cieszy różnica zwycięstwa i pokaz siły w ataku, martwi najbardziej brak w zespole naszego asa Michała Jureckiego, który jeszcze w meczu z Argentyną nabawił się kontuzji bicepsa i już wrócił do domu. Szkoda, bo najważniejsze mecze dopiero przed nami.
W pozostałych meczach: grupa A: Hiszpania - Niemcy 26:24, grupa B: Węgry - Brazylia 35:24, Norwegia - Austria 33:27; grupa C: Chorwacja - Australia 42:15, Rumunia - Algieria 14:15; grupa D: Słowacja - Argentyna 18:23.
POLSKA - CHILE 38:23 (15:13)
POLSKA: Szmal, Wyszomirski - Jurasik 7, Tłuczyński 6, B. Jurecki, Tkaczyk, Tomczak po 4, Kuchczyński, Rosiński po 3, Jaszka, Jurkiewicz po 2, Bielecki, M. Lijewski, Zaremba po 1, Grabarczyk, Siódmiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?