Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzowie stolika

Andrzej Flügel 68 324 8806 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Jest! Wreszcie nasi reprezentanci zdobyli, w kolejnych meczach, po jednej bramce. Zakładając, że będzie to metoda drobnych kroczków, pierwsze zostały zrobione.

Skoro nie możemy się radować z rzeczy wielkich, cieszmy się z małych. A ponoć jest z czego. Trener Franciszek dobitnie nam to wyłożył po meczu z Australią: atakowaliśmy, a akcje się zazębiały. Czy już choćby to nie jest wystarczającym powodem? Wygrał rywal ale, cóż, tak bywa...

Tak na marginesie sobotniego pojedynku z Ukrainą. Nie bardzo rozumiem wyznaczania spotkań w niższych ligach akurat na tę samą godzinę o której gra reprezentacja. Przypuszczam że kluby planując spotkania zwyczajnie nie miały świadomości, że w sobotę po południu mecz ma kadra. Tę świadomość powinna mieć centrala. Uważam że PZPN w pierwszej i drugiej lidze, a okręgowe związki od trzeciej w dół powinny zarządzić sobotnie granie o 11.00, 12.00, 13.00, 14.00, ewentualnie o 14.30. Ale przecież w centrali nie mają głowy do budowania marki reprezentacji...

Zawsze kiedy działacze narzekali na związek za branie wielkich pieniędzy z tytułu zmiany barw klubowych zawodników, uważałem że przesadzają. Zmieniłem zdanie kiedy usłyszałem że za przebukowanie zawodnika ze śląskiego okręgu i uprawnienie do gry w lubuskim kosztowało klub sześć tysięcy złotych. To jakiś dramat! To, że za wszelkie zmiany, licencje, kartki, weryfikacje trzeba płacić, bo przecież z czegoś musi żyć futbolowa administracja, rozumiem doskonale. Ale czemu aż tyle płacić?

Ale dramatów dookoła jest więcej. Poznański Lech ma piękny nowy stadion, który już na starcie ma tyle niedociągnięć, że bez ich usunięcia nie można na nim rozegrać meczów w Lidze Europejskiej. Do tego zbliżający się koncert Stinga zniszczy murawę. Nie mam nic do Stinga i wielkich koncertów, ale wolę futbol. Kiedy słyszę komunikaty o uwagach UEFA, szukaniu stadionu rezerwowego gdyby nie udało się usunąć braków, to myślę sobie, że po to remontowano ten obiekt żeby spokojnie można było grać mecze w międzynarodowych rozgrywkach. Jak widać nasza rzeczywistość znów przerosła wyobrażenia...

Imponują mi piłkarze GKP Gorzów. W klubie finansowe kłopoty, zawodnicy czekają na wypłaty, ale wychodząc na boisko kłopoty zostawiają w szatni. To mi się bardzo podoba! Zespół ma świetny początek, zbiera punkty i oby tak dalej. Jednak coś z tym trzeba szybko zrobić, bo dziura budżetowa w klubie to jak dziurawa obrona na boisku, kulejący bramkarz albo napastnik z nadwagą...

Nasi koszykarze nie awansowali, ale i tak zagrają w mistrzostwach Europy. Polscy działacze okazali się mistrzami zielonego stolika i załatwili powiększenie puli finalistów. Okazuje się, że nasze nerwy były niepotrzebne, krytyka bezzasadna, bo szef związku wprawdzie nie potrafi zapewnić kadrze odpowiedniego trenera, ale sztukę negocjacyjną opanował zupełnie dobrze i wydrapał nam te mistrzostwa. Tak, wiem. Pewnie wolelibyście żeby to stało się na parkiecie, a nie przy stoliku. Cóż, kiedy nie można było inaczej...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska