Młodzi zatruli się czadem, uratowali ich rodzice

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
16-letnia dziewczyna i 18-letni chłopak cudem uniknęli śmierci. Zdesperowani rodzice mówili nam wczoraj, że nie doczekali się pomocy spółdzielni. Boją się kąpać, odłączyli piece i nie mają ciepłej wody.

- Nasza córka zatruła się czadem, a spółdzielnia nic nie robi w tej sprawie już od miesiąca. Żyjemy jak na bombie, boimy się o swoje zdrowie i życie - żalą nam się Aneta i Robert Janiak. Wczoraj mieszkańcy bloku przy ul. Małopolskiej przyszli do redakcji z prośbą o pomoc. Kilka dni temu w tej samej klatce znowu doszło do zatrucia tlenkiem węgla...

Pojechaliśmy do feralnego bloku. Pod koniec listopada podczas kąpieli czadem zatruła się tu 16-letnia córka państwa Janiaków. Uratowana przez rodziców trafiła do szpitala z obrzękiem mózgu. Sprawę zgłoszono spółdzielni mieszkaniowej Budowlani. Na miejscu pojawił się kominiarz, który stwierdził, że komin jest sprawny.

Minął miesiąc i w świąteczny wieczór 25 grudnia w tej samej klatce, tylko dwa piętra niżej, doszło do kolejnego zatrucia. 18-letni syn Anny i Jacka Wojciechowskich zemdlał podczas kąpieli. Rodzice w porę zorientowali się, że z synem jest coś nie tak. Trafił do szpitala i spędził tam święta. Spółdzielnia przysłała kominiarza. - Nie sporządził żadnego protokołu, nie wiedzieliśmy, co właściwie sprawdzał - mówi Aneta Janiak. Kominiarz doradził im, żeby rozszczelnili okna i drzwi, to poprawi cyrkulację powietrza. Jego zdaniem kominy są sprawne, a problem to zbyt szczelne mieszkania. Zanieczyszczone powietrze zamiast być wysysane na zewnątrz przez przewody wentylacyjne, jest wtłaczane do pomieszczeń.

- Mieszkamy w tym bloku już 13 lat, nigdy nie było takich problemów, nikt nigdy się nie zatruł - przyznaje Anna Wojciechowska. - To się zaczęło po tegorocznych pracach na dachu - zwraca uwagę Robert Janiak.

Zdaniem mieszkańców spółdzielnia najpierw wydłużyła komin, a kiedy to nie pomogło, ponownie go skróciła. Są wściekli, bo przez miesiąc nikt tak naprawdę nie zainteresował się faktem, że żyją na tykającej bombie. Wojciechowscy odłączyli termę gazową i już od sześciu dni nie mają ciepłej wody. Janiakowie zamontowali w łazience czujnik tlenku węgla. - Włącza się bardzo często, nawet przy otwartym oknie - mówią. Teraz chodzą się kąpać przy uchylonych drzwiach i przez cały czas kąpieli ze sobą rozmawiają.

Zadzwoniliśmy wczoraj do spółdzielni mieszkaniowej Budowlani z interwencją. - Faktycznie, w bloku przy Małopolskiej doszło do dwóch groźnych zatruć. Wysłaliśmy na miejsce kominiarza. W środę instalacji przyjrzy się kominiarz wyposażony w specjalną kamerę. Sprawdzi ona, czy na pewno wszystkie przewody wentylacyjne są drożne - obiecuje Piotr Dziadak ze spółdzielni. Zapewnia, że lokatorzy nie zostaną zostawieni sami sobie i że problem zostanie rozwiązany. Jego zdaniem przyczyną mogą być warunki atmosferyczne, przez które powietrze nie cyrkuluje w przewodach wentylacyjnych, jak powinno.

Sprawą zainteresowaliśmy też powiatowy sanepid. - Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Zachęcam mieszkańców, żeby zgłosili się do nas, wówczas będziemy mogli wspólnie z przedstawicielem spółdzielni sprawdzić, czy w mieszkaniach istnieje ryzyko zatrucia tlenkiem węgla - mówi inspektor Dorota Konaszczuk.

Gorzowskie zatrucia nie są pierwszymi tej zimy. Informujemy o nich co kilka dni. Tak było w czwartek 23 grudnia w tekście "To matka uratowała Jacka, gdy zemdlał od czadu". Odwiedziliśmy wówczas Drezdenko, gdzie przez zatkany przewód kominowy mogło dojść do tragedii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 32

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

s
sylwia72
Jedną z tych osób jest moja siostrzenica.Kiedyś i ja przeżyłam podobną sytuację,pamiętam strach mojej mamy i siostry.Nikomu,kto przeżył podobną historię,nie zazdroszczę.Jest to dla mnie dość dziwne,że nikt nic nie robi w tej sprawie.
.
- 973 pkt.
s
szalony0511
Do tematu pochłaniaczy kuchennych dodam jeszcze to, ze kiedyś były produkowane tzw. okapy bez wentylatorów elektrycznych a jesli już to z małym silniczkiem o mocy ok.20W zapewniające przepływ powietrza na poziomie ok.100m3/godz. Teraz taką wydajność mają pochłaniacze na pierwszym biegu, a maksymalną nawet do 700m3 gdyż ich silniki mają moc 100 do nawet 300W!
Kiedyś okna nie były szczelne, nie było mierników ciepła na kaloryferach, ludzie tak bardzo jak teraz nie oszczędzali i wszystko działało prawidłowo!
Teraz wraz z nowoczesnymi urządzeniami pojawiła się karykaturalna wręcz oszczędność, uszczelnianie mieszkań, zakręcanie grzejników i ogrzewanie mieszkań ciepłem wydostającym się z kuchni!
Ludzie sami robią ze swoich mieszkań śmierdzące, zatęchłe nory a winą obarczają wszystkich wokół!

Jedni lubią zapach kwiatów a inni wąchać swoje smrody!

Wolę kwiatów.
G
Gość
Do tematu pochłaniaczy kuchennych dodam jeszcze to, ze kiedyś były produkowane tzw. okapy bez wentylatorów elektrycznych a jesli już to z małym silniczkiem o mocy ok.20W zapewniające przepływ powietrza na poziomie ok.100m3/godz. Teraz taką wydajność mają pochłaniacze na pierwszym biegu, a maksymalną nawet do 700m3 gdyż ich silniki mają moc 100 do nawet 300W!
Kiedyś okna nie były szczelne, nie było mierników ciepła na kaloryferach, ludzie tak bardzo jak teraz nie oszczędzali i wszystko działało prawidłowo!
Teraz wraz z nowoczesnymi urządzeniami pojawiła się karykaturalna wręcz oszczędność, uszczelnianie mieszkań, zakręcanie grzejników i ogrzewanie mieszkań ciepłem wydostającym się z kuchni!
Ludzie sami robią ze swoich mieszkań śmierdzące, zatęchłe nory a winą obarczają wszystkich wokół!

Jedni lubią zapach kwiatów a inni wąchać swoje smrody!
s
szalony0511
Widac czytanie ze zrozumieniem nie jest twoją najmocniejszą strona!

Nie wszystko co jest produkowane i sprzedawane w sklepach jest przeznaczone do mieszkań w blokach wielorodzinnych, tym bardziej wybudowanych 20-30 lat temu!
Przy instalowaniu różnych urądzeń trzeba się kierowac zdrowym rozsądkiem a jeśli czegoś nie wiemy to pytać, pytac i jeszcze raz pytać, ale nie sąsiadów, którzy posiadają wiedzę podobną do naszej ale właściwych fachowców, od wentylacji są to kominiarze.

Za instalację urządzeń niezgodnie z przepisami całkowitą winę ponoszą mieszkańcy!
Sółdzielnia może jedynie starać się zaradzić zaistniałej sytuacji montując dodatkowe wentylatory
ale to rozwiązanie również posiada istotne wady i pewnie zaraz po zainstalowaniu odezwą się inni niezadowoleni.
Takie wentylatory może rozwiązą jedne problemy ale przysporza innych.

Niestety w blokach wielorodzinnych nie da się nic sensownego zrobić bo co drugi lokator uważa sie za najmądrzejszego i oczywiście "wie lepiej" i najlepiej by było aby zrobic tak aby on mial dobrze, inni są nieważni a koszty też najlepiej niech poniosa inni "bo mnie nie stać"!

Przyznaję Tobie rację,nie jestem w tym temacie profesjonalistą,oparłem się na treściach poszczególnych postów,gdzie moim zdaniem są rożne poglądy na poruszane urządzenia.
s
szalony0511
Dziękuję za odpowiedź na temat pochłaniaczy.
Wydaje mi się że są one do użytku tylko w domkach jednorodzinnych i tylko do kuchenki elektrycznej - ogrzewanie centralne również jakieś inne (nie spalanie).

Widzę,iż zdania są podzielone.
G
Gość
Jaki sens jest produkować pochłaniacze?Lokatorzy również sa bez winy,jak zauwazyłeś.

Widac czytanie ze zrozumieniem nie jest twoją najmocniejszą strona!

Nie wszystko co jest produkowane i sprzedawane w sklepach jest przeznaczone do mieszkań w blokach wielorodzinnych, tym bardziej wybudowanych 20-30 lat temu!
Przy instalowaniu różnych urądzeń trzeba się kierowac zdrowym rozsądkiem a jeśli czegoś nie wiemy to pytać, pytac i jeszcze raz pytać, ale nie sąsiadów, którzy posiadają wiedzę podobną do naszej ale właściwych fachowców, od wentylacji są to kominiarze.

Za instalację urządzeń niezgodnie z przepisami całkowitą winę ponoszą mieszkańcy!
Sółdzielnia może jedynie starać się zaradzić zaistniałej sytuacji montując dodatkowe wentylatory
ale to rozwiązanie również posiada istotne wady i pewnie zaraz po zainstalowaniu odezwą się inni niezadowoleni.
Takie wentylatory może rozwiązą jedne problemy ale przysporza innych.

Niestety w blokach wielorodzinnych nie da się nic sensownego zrobić bo co drugi lokator uważa sie za najmądrzejszego i oczywiście "wie lepiej" i najlepiej by było aby zrobic tak aby on mial dobrze, inni są nieważni a koszty też najlepiej niech poniosa inni "bo mnie nie stać"!
T
Tumry
Dziękuję za odpowiedź na temat pochłaniaczy.
Wydaje mi się że są one do użytku tylko w domkach jednorodzinnych i tylko do kuchenki elektrycznej - ogrzewanie centralne również jakieś inne (nie spalanie).
s
szalony0511
Szkodliwość pochłaniaczy z wentylatorem elektrycznym polega na tym, ze taki pochłaniacz może mieć wydajność nawet 700m3 na godzinę, te tańsze mają od 100 do 350m3/godz.
Jest to spory przepływ powietrza i jeśli wentylator nie może go zaciągnąć z zewnątrz budynku poprzez jakieś urządzenia napowietrzające to ciągnie z wentylacji wywiewnej i z pieca gazowego odwracając tym samym ciąg i wprowadzając spaliny do mieszkania!
To jest pierwszy krok do zatrucia się spalinami!!!

Druga sprawa to montaż takich pochłaniaczy elektrycznych w blokach wielokondygnacyjnych, gdzie do tego samego przewodu wentylacyjnego włączona jest co druga kondygnacja.
Wentylator zainstalowany w mieszkaniu na dolnych piętrach może powodować wdmuchiwanie zużytego powietrza do mieszkań wyżej!
Tam należy naciskać na zarządcę budynku aby zamontował na dachu wentylator elektryczny wspomagający ciąg kanałów wentylacyjnych!

Kiedyś taki problem nie występował gdyż drewniane, nieszczelne okna i drzwi zapewniały stały, naturalny dopływ świeżego powietrza.
Ludzie jak takie bezmyślne stado na potęgę zaczęli wymieniać okna na takie "co to ich malować nie trzeba" ani o nie dbać. Poza tym "są takie ładne i szczelne"!!!
Teraz nawet nie dopuszczają do siebie myśli, ze postąpili głupio, bezmyślnie i wolą narzekać na cały świat, że niby raptem wilgoć na ścianach się pojawiła, wentylacja "nie ciągnie" itp!

Ludzie, aby nie było wilgoci i wentylacja działała prawidłowo to trzeba GRZAĆ i WIETRZYĆ!!!
Ale wietrzyć nie kilka minut dziennie ale cały czas, bez przerwy a to może zapewnić tylko nawiew do mieszkania przez jakieś urządzenie nawiewne albo NIESZCZELNE OKNA!!!
Z praktyki wiem, że w wielu mieszkaniach z oszczędności grzejniki są zakręcone, okna szczelnie zamknięte, kratki pozatykane i ludzie duszą się we własnym smrodzie narzekając na wilgoć i stęchliznę!

Jaki sens jest produkować pochłaniacze?Lokatorzy również sa bez winy,jak zauważyłeś.
s
szalony0511
Spółdzielnia powinna wykonać na koszt mieszkańców we wszystkich mieszkaniach napowietrzacze doprowadzające powietrze z zewnątrz i jeśli ktoś uzna, ze mu "niepotrzebnie" dmucha zimnym powietrzem i to urządzenie zepsuje lub zatka to zrobi to na własną odpowiedzialność a w razie nieszczęścia winnego będzie można łatwo ustalić
zgadzam się z tym w 100 %. ten kto nie chce nawiewu niech na piśmie da odpowiedź. Jeżeli zatka nawiew i coś się stanie bedzie wiadomo co było powodem. Jezli jest nawiew i drożna wentylacja to nic nie powino się wydarzyć. Można wiele na ten temat pisać. pozdro.

Spadnie wówczas odpowiedzialność na S-pnię.
G
Gość
Te pochłaniacze z wentylatorem co są montowane nad kuchenkami gazowymi to przecież u góry tuż przy wejściu rury w otwór wentylacyjny mają po bokach kratki. Więc jeśli pochłaniacz nie chodzi (a tak jest przez większy czas) to powietrze umyka przez te kratki a jak chodzi to wentylator wyciąga powietrze. To co tu nie tak?

Szkodliwość pochłaniaczy z wentylatorem elektrycznym polega na tym, ze taki pochłaniacz może mieć wydajność nawet 700m3 na godzinę, te tańsze mają od 100 do 350m3/godz.
Jest to spory przepływ powietrza i jeśli wentylator nie może go zaciągnąć z zewnątrz budynku poprzez jakieś urządzenia napowietrzające to ciągnie z wentylacji wywiewnej i z pieca gazowego odwracając tym samym ciąg i wprowadzając spaliny do mieszkania!
To jest pierwszy krok do zatrucia się spalinami!!!

Druga sprawa to montaż takich pochłaniaczy elektrycznych w blokach wielokondygnacyjnych, gdzie do tego samego przewodu wentylacyjnego włączona jest co druga kondygnacja.
Wentylator zainstalowany w mieszkaniu na dolnych piętrach może powodować wdmuchiwanie zużytego powietrza do mieszkań wyżej!
Tam należy naciskać na zarządcę budynku aby zamontował na dachu wentylator elektryczny wspomagający ciąg kanałów wentylacyjnych!

Kiedyś taki problem nie występował gdyż drewniane, nieszczelne okna i drzwi zapewniały stały, naturalny dopływ świeżego powietrza.
Ludzie jak takie bezmyślne stado na potęgę zaczęli wymieniać okna na takie "co to ich malować nie trzeba" ani o nie dbać. Poza tym "są takie ładne i szczelne"!!!
Teraz nawet nie dopuszczają do siebie myśli, ze postąpili głupio, bezmyślnie i wolą narzekać na cały świat, że niby raptem wilgoć na ścianach się pojawiła, wentylacja "nie ciągnie" itp!

Ludzie, aby nie było wilgoci i wentylacja działała prawidłowo to trzeba GRZAĆ i WIETRZYĆ!!!
Ale wietrzyć nie kilka minut dziennie ale cały czas, bez przerwy a to może zapewnić tylko nawiew do mieszkania przez jakieś urządzenie nawiewne albo NIESZCZELNE OKNA!!!
Z praktyki wiem, że w wielu mieszkaniach z oszczędności grzejniki są zakręcone, okna szczelnie zamknięte, kratki pozatykane i ludzie duszą się we własnym smrodzie narzekając na wilgoć i stęchliznę!
j
jurga
to że nie widziałeś kominiarza nie znaczy że go nie było. Ja te bajki słysze bardzo często. Aby wejśc na dach nie zawsze wchodzi sie z klatki np w której ty mieszkasz tylko z innej czasami są dwa wejścia plus jeśli są kontrole wyznaczone na dany dzień to ciekawe czy jesteś o wyznaczonych godzinach w domu?cio? kominiarz to nie wół i nie bedzie prywatnie sobie do każdego przyjeżdzał o dowolnej godzinie. Są przykładowo wyznaczone dwa terminy rano i pod wieczór i z własnego doświadczenia wiem że mnóstwo ludzi w domach niema nawet po 18 godzinie i niestety tak jest jak jest. Kominiarz to też człowiek ale ludzie w tych czasach nie mają do niego żadnego szacunku bo najwżaniejsze jest moje własne EGO co nie?

Odp.Przykro ale spółdzielnia nie powiadamia o wizycie kominiarza ani imiennie ani na klatkach schodowych.
A kominiarza nie widziałem choć jestem emerytem i mam czas a po elektryka ażeby wymienił żarówki na klatkach schodowych każdorazowo trzeba dzwonić do spółdzielni i zaprosić pana elektryka .
Najpierw sprawdz czym spółdzielnia dysponuje i jakich posiada fachowców na etacie.
Chyba że zatrudniają na umowe zlecenie .
Bo w spółdzielni pracują Prezesi księgowe kasierki i administratorzy których prezes rzucił na pożarcie dla spółdzielców .
a propos morze pan prezes odśnieży ul .Budowlani i Małopolską
Pozdrawiam lokator
w
www.artisan3D.pl
Jak przeczytałem posty, to doszedłem do przekonania, że na budownictwie znają się wszyscy, i to lepiej od budowniczych, instalatorów czy mistrzów kominiarskich.
1. Przepisy prawa budowlanego, rozprządzeń i norm określają precyzyjnie warunki dla zamontowania urządzeń grzewczych, dla pomieszczeń z tymi urządzeniami, kto, kiedy i jak ma sprawdzać prawidłowość zamontowania i eksploatacji. Tutaj wszyscy(a co najmniej większość) odpowiedzialnych nie spełnia swoich obowiążków.
2. Pomieszczenie z gazowym podgrzewaczem wody musi posiadać ODPOWIEDNIE odprowadzanie spalin, wentylację pomieszczenia, nawiew powietrza do spalania i do wietrzenia pomieszczenia. Tak ogólnie.
3. Urządzenia gazowe CO NAJMNIEJ CO 12 MIESIĘCY musi zostać poddane kontroli : budowlanej-przegląd techniczny, gazowej-szczelność połączeń, kominiarskiej( przez MISTRZA kominiarskiego)- skuteczność wentylacji i odprowadzania spalin.
Większość nie przeprowadza odpowiednio tych przeglądów, użytkownicy samowolnie dokonują zmian i w urządzeniach i w lokalach, a zdecydowana większość podłączyła urządzenia z pominięciem pozwolenia na budowę.
I nie skamleć mi tu o terminach, o kosztach. Sprzeniewierzenie się przepisom mści się zatruciami, pożarami, wybuchami, w których śmierć i straty materialne ponoszą niewinni ludzie, nie tylko złoczyńcy.
Amen.
T
Tumry
Te pochłaniacze z wentylatorem co są montowane nad kuchenkami gazowymi to przecież u góry tuż przy wejściu rury w otwór wentylacyjny mają po bokach kratki. Więc jeśli pochłaniacz nie chodzi (a tak jest przez większy czas) to powietrze umyka przez te kratki a jak chodzi to wentylator wyciąga powietrze. To co tu nie tak?
r
re szalony
Po części można się zgodzić.

Po dużej częsci:)
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska
Dodaj ogłoszenie