Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Ćwierkanie

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Portale społecznościowe zaczynają zastępować media. Oto Justyna Kowalczyk poćwierkała i zaprezentowała na Twitterze zdjęcie swojej opuchniętej stopy. Portale oszalały.

Wiadomość poszła w świat, a wszyscy chcieli jakiejś wypowiedzi od zawodniczki albo trenera. Oni jednak milczeli jak zaklęci, więc temperatura się podniosła i pojawiła się nawet panika czy Justyna zdąży do Soczi. Oczywiście szybko wszystko się uspokoiło. Opuchlizna schodzi, a nasza mistrzyni pojedzie. Podobnie jest z nowymi kontraktami. Oto klub rozmawia z zawodnikiem. Jak to zazwyczaj bywa, ,,nie potwierdza i nie zaprzecza", że szuka nowego gracza. Opędza się od natarczywych redaktorów, ściemnia, podrzuca fałszywe tropy. Ale oto zawodnik na Twitterze pisze, że już się dogadał, jest spakowany, podpisze kontrakt i pojutrze melduje się w nowym klubie. Jakiś szperacz wypatrzy to w necie i sprawa się rypła. W ciągu godziny wieść obiega wszystkie media i już trzeba skończyć z tajemniczością. Jaki stąd wniosek? Dziś w dobie internetu ściemnianie, udawanie, że się nie rozmawia z kimś, kiedy się rozmawia, albo mówienie ,,nie potwierdzam, nie zaprzeczam" po prostu nie ma sensu.

Zadzwoniła do mnie stała czytelniczka i fanka koszykówki. Powiedziała, że była na meczu Stelmetu z Walencją i wreszcie była zadowolona. Koszykarze tak fajnie grali, że nawet alarm nie potrafił sprawić, że ruszyłaby się z miejsca. To prawda. Dawno nie widziałem tak emocjonującej końcówki. Wszyscy byli tak zajęci, tym, co się dzieje na parkiecie, że nikt się nie ruszył. Gorzej gdyby ów alarm okazał się prawdziwy...

Pisałem ostatnio w nowej sile w lubuskim futbolu, jakim jest zespół Formacji 2000. Wspomniałem przy tym, że ekipa z Mostek ruszyła nieco zastany w naszym regionie układ, czyli Zielona Góra, Gorzów i do niedawna Żary. Zadzwonił do mnie były prezes Czarnych. Miał do mnie pretensje, że zapomniałem o Żaganiu. W końcu przez cztery lata była tam druga liga, a w ostatnim swoim sezonie Czarni byli najwyżej notowanym naszym zespołem. To prawda. Ponoć nie wspominając o Żaganiu wkurzyłem kilka osób w tym zacnym mieście. Bardzo mi przykro. Choć z drugiej strony to, w jaki sposób umarł futbol w Żaganiu sprawia, że ów zjazd był najbardziej spektakularny w ostatnich latach. Po awansie do drugiej ligi, zamiast postawić na chłopaków z regionu, wzmocnionych kilkoma doświadczonymi graczami i zostawić trenera, który wywalczył awans, ściągnięto armię zaciężną. Przez cztery lata wydano na nią ogromne pieniądze, które można by spożytkować znacznie mądrzej.

Pamiętam mecz, bodaj sprzed trzech lat, kiedy ówczesna Lechia spadała z drugiej ligi, a Czarni byli w górze tabeli. Gospodarze wygrali, a trener Czarnych stwierdził, że takie zespoły jak Lechia nie powinny grać w drugiej lidze. Tyle, że w tamtej Lechii wszyscy byli z Zielonej Góry i okolic, a w Czarnych występował wówczas jeden zawodnik z Żagania! Przecież to się musiało rypnąć. Czemu nikt nie dostrzegał zbliżającej się katastrofy? Trzeba też uczciwie przyznać, że zbudowano piękny stadion z oświetleniem i zapleczem. I tu jest największy ból, bo wszystko po to by w efekcie wycofać zespół z rozgrywek!

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska