Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Kawior i kaszanka

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum "GL"
Nie ukrywam, że najbardziej zaskoczył mnie ostatnio nowy człon nazwy zespołu z Bydgoszczy. Do tradycyjnej Polonii doszły składywęgla.pl. Pięknie!

Do tej pory na mojej liście liderowała drużyna Hydropompu przed Wkręt- Metem. Ale składywęgla.pl przebiły ich zdecydowanie. Ciekaw jestem, kiedy pojawi się Pompa Ssąco Tłocząca, albo Kostka Brukowa? Wszystko przed nami.

Zadzwonił do mnie Czytelnik, fan koszykówki, ale także żużla. Powiedział, że lubi obie dyscypliny. W ubiegłą niedzielę musiał pędzić z hali na stadion. OK dał radę, ale pędził wściekły. Jak miałem się nie zagotować? - pytał sam siebie. I odpowiadał: - Zamiast obejrzeć fajny mecz koszykówki, zobaczyłem snującą się po parkiecie ekipę, rywali ośmieszających nas na każdym kroku. I to nie jest pierwszy przypadek, bo przecież niedawno podobne jaja urządzili sobie z Anwilem. Mam dosyć! A potem jeszcze nerwówka na W69, ale oni przynajmniej wygrali! Uspakajałem go, tłumaczyłem, że przed nami play offy i trzeba mieć nadzieję. Gadałem, że nie zawsze może być kawior, czasem musimy zjeść kaszankę, bo rzeczywiście to co grali zielonogórscy koszykarze to była zwyczajna "kaszana". Nie chciał słuchać. Ale może do niedzieli mu przejdzie...

A w niedzielę kibice znów mają maraton, bo najpierw zaczynają play offy koszykarze, a potem żużlowcy Stelmetu Falubazu podejmują w arcyciekawym meczu Unibax Toruń. Koszykarze mają termin obligatoryjny, a żużlowcy ustalali kalendarz, kiedy jeszcze nie było wiadomo, jaki będzie rozkład jazdy play off koszykarzy, a do tego jest transmisja telewizyjna, więc nic się nie da zrobić. Na szczęście tym razem przerwa między meczami jest spora. Tylko mam nadzieję, że kibice nie będą musieli wściekli jak ostatnio jechać na stadion żużlowy...

W Zielonej Górze gościł szef PZPN Zbigniew Boniek. Prezes potwierdził, że ma niezły bajer. Co jednak istotne i najciekawsze, potrafi mówić z sensem, a przecież nie wszystkim prezesom się to zdarza. Podczas konferencji prasowej na pierwsze pytanie odpowiadał 23, na drugie 34 minuty. Gdybym chciał opublikować wszystko, co powiedział wyszłaby z tego niezła broszura. Ale było to ciekawe spotkanie, a prezes jest fajnym gościem. Miejmy nadzieję, że może jemu uda się uzdrowić polską piłkę. Łatwo nie będzie, bo jak przypuszczam, prezes wie, że siedzi na gorącym krześle, które już niejednego poparzyło. Ale mam nadzieję, że Zibi, tak jak nie dawał sobie w kaszę dmuchać na boisku, tak się nie da w gabinetach. Życzę mu tego.

Mój redakcyjny kolega odwiedził turystycznie Barcelonę. Zadzwonił do mnie w sobotnie popołudnie. Oto zapis naszej rozmowy: - Cześć, jestem właśnie na Camp Nou, siedzę sobie na trybunach, bo zaraz będzie mecz Barcelona - Levante. Pozdrawiam. A ty, co robisz? Na co mu odpowiedziałem: - Cześć. A ja właśnie siadam na trybunie stadionu w Świebodzinie, bo zaraz jest trzecioligowy pojedynek Pogoń - Sprotavia.
Futbol nie zna granic!

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska