Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Pomieszanie z poplątaniem

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Andrzej Flugel, kierownik działu sportowego Gazety Lubuskiej.
Andrzej Flugel, kierownik działu sportowego Gazety Lubuskiej. Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Pisałem przed bodaj dwoma tygodniami o dziwnościach jakie się porobiły w drugiej lidze siatkówki, czyli o tak zwanym ,,złotym secie” zarządzonym w play offach.

Przy czym zdaniem tych co to wymyślili jeśli zespół przegrał 1:3, a w rewanżu zwyciężył 3:0 musiano grać owego seta, bo wygrana 3:1 i 3:0 zdaniem twórców pomysłu jest tym samym gdyż w lidze dostaje się za nią po trzy punkty. Przyznacie, że było to naciągnięte do samego końca. Wydawało się jednak, że skoro play offy zaczęto jednym systemem, to mimo iż jest bez sensu, trzeba je dokończyć żeby nie zmieniać reguł w trakcie gry. Otóż nie! W drugiej rundzie w walce o udział w turnieju półfinałowym wrócono do starego i - nie ma się co oszukiwać - sprawiedliwszego systemu walki do dwóch zwycięstw, przy czym zespół wyżej klasyfikowany decydujący mecz ma u siebie. Żeby było śmieszniej złoty set obowiązywał w bezsensownych meczach o miejsca od piątego do ósmego. Żeby było jeszcze śmieszniej niektóre zespoły dogadały się żeby już nie grać o nic i dały sobie spokój, inne jeżdziły na idiotyczne mecze o siódme miejsce wydając kasę, którą można by przeznaczyć na coś znacznie bardziej potrzebnego.
Pomieszanie z poplątaniem, partyzantka, radosna twórczość, albo wszystko razem. I pomyśleć, że taki bałagan jest w siatkówce, uchodzącej za wzorcową dyscyplinę!

Już tylko niecałe dwa tygodnie dzieli kibiców od ukochanego ligowego warkotu motorków. Fani czują już radosne podniecenie. Ostatnio zadzwonił do mnie kibic wściekły na to, że mecz Polska - Reszta Świata transmituje jedna z komercyjnych stacji telewizyjnych, do której on nie ma dostępu. Pytał co ja na to? Odpowiedziałem, że nic, bo nie mam na to wpływu. Kibice wściekł się jeszcze bardziej i rzucił słuchawkę. Po tym telefonie przypomniałem sobie inną rozmowę sprzed lat. Przed sezonem po jakimś sparingu zadzwonił fan który, zapytał o wynik. Kiedy powiedziałem, że Falubaz wygrał 55:35 zapytał czy damy to na antenę.

Odpowiedziałem, że dzwoni do gazety, a nie do radia. Ten wynik będzie mógł znaleźć w internecie i jutro w gazecie. Kibic ryknął, że mam go nie pouczać, bo on wie co robi i gdzie dzwoni. - To kiedy usłyszę wynik? - zapytał. Odpowiedziałem, że nie mamy żadnej anteny, bo jesteśmy gazetą. Musi z tą prośbą zadzwonić do radia, a wynik zaraz wrzucimy do netu. Ów pan ryknął ,,K.....wa! Nie pouczaj mnie! Daj ten wynik na antenę, a jak nie to zaraz tam przyjadę, to wtedy zobaczysz! Po czym rzucił słuchawkę. Na szczęście nie przyjechał...

Takie to było nerwowe otwarcie sezonu kilka lat wcześniej. Może teraz będzie spokojniej? Mam nadziję. Liga rusza w święta Wielkanocne. To wymarzone tworzywo do tytułów. Już dziś mogę podrzucić kilka w zależności od sytuacji. Proszę bardzo: ,,Zlani w lany poniedziałek”, ,,Urządzili im śmigus- dyngus”, ,,Nieświeże jajeczko od zajączka”, ,,Zajączek nie dał punktów”, ,,Zimny prysznic w dyngusa”. Prawda że pięknie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska