Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Przecieranie szlaku

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Kiedy w komunikacie z mistrzostw świata w kolarstwie przełajowym przeczytałem, że Polacy nie występowali pomyślałem: takich doniesień w przyszłości będzie znacznie więcej. A jeszcze przed kilkunastu laty wydawało się, że mamy wielką szansę, by w tej specyficznej konkurencji coś osiągnąć. Nic z tego.

W latach 90. pod wpływem mego byłego redakcyjnego kolegi i fana kolarstwa zaliczyłem kilka mistrzostw świata. Byliśmy zainteresowani, bo przecież nasz region był w tym mocny. Najmilej wspominam Szwajcarię. W Eschenbach koło Zurychu urządzono świetną trasę. Dla kibiców i dziennikarzy ustawiono wielki namiot, przez który przebiegała drewniana, odgrodzona od publiki barierkami, droga. Na ścianie wisiał telebim, który pokazywał przebieg walki na trasie. Można, więc było sączyć browarka i oglądać zmagania kolarzy gdziekolwiek by nie byli. Co pewien czas przejechali koło nas i było bardzo fajnie, choć nie na naszą polską kieszeń jeśli chodzi o bar. A sportowo? To był czas, gdy wydawało się, że jeszcze trochę, a dogonimy czołówkę światową. Nic z tego nie wyszło. Pamiętam jak dyskutowaliśmy czy na przykład w Zielonej Górze na Wzgórzach Piastowskich nie można urządzić zawodów Pucharu Świata. Czemu nie? Wydawało się nam, że jesteśmy blisko. Jeszcze parę lat i będzie to możliwe. Dziś ta bardzo fajna odmiana kolarstwa u nas zwija się z roku na rok. Ale co tam, po decyzji pani minister umrze jeszcze kilka dyscyplin...

W momencie, kiedy cała Europa zatrzęsła się z oburzenia po ujawnieniu, że ustawionych było 380 meczów piłkarskich w różnych rozgrywkach nasi ,,fachowcy" tak się śmiali, że aż musieli trzymać się za brzuch. Co to za afera? Oni mają na rozkładzie znacznie więcej spotkań, a dymu na całą Europę z tego powodu nie było. Przypuszczam, że nie mają u siebie trenera, który ponad 700 razy dzwonił do szefa piłkarskiej mafii i włos mu z głowy nie spadł. Ale popatrzmy na to z innej strony. Przecież jesteśmy prekursorami, przecieramy szlaki! Czy ktoś to doceni? Kiedy w Europie jeszcze nie śniło się o przekrętach na większą skalę u nas "Fryzjer" spokojnie ustawiał mecze niemal w połowie kraju. Niech, więc ci tam na Zachodzie się tak nie zachłystują. Kiedy oni naiwniacy jeszcze uczciwe grali u nas spadali i awansowali ci, co powinni. I komu to przeszkadzało?

Zima jeszcze w pełni, a tu już sezon piłkarski zbliża się wielkimi krokami. Już za dwa tygodnie na boiska wraca ekstraklasa. I bardzo fajnie, bo nie ma to jak nasza liga. Nie muszę specjalnie oświadczać, komu kibicuję, bo zawsze i niezmiennie Legii. Mam nadzieję, że tym razem nie będę się wiosną tak denerwować jak przed rokiem. Do startu naszych, mniejszych i całkiem małych lig przyjdzie nam jeszcze poczekać. Ostatnio wybrano najlepszych lubuskich piłkarzy. Wprawdzie złośliwi mówią, że nie ma powodów do jakiejkolwiek zabawy, bo jesteśmy najsłabszym okręgiem w kraju, ale tacy sceptycy zawsze się znajdą.

W sumie plebiscyt zdominował Stelmet UKP. Dawno już żadna zielonogórska drużyna nie była na fali wznoszącej. Może za jej sprawą w czerwcu oddamy ,,czerwoną latarnię" jakiemuś innemu okręgowi. Jestem za.

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska