Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Smutek, smuteczek...

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Byłem wściekły jak nigdy. I nawet nie dlatego, że znów polskiej drużynie nie udało się awansować do Ligi Mistrzów, ale za styl jaki Legia Warszawa zaprezentowała w rewanżowym meczu w Warszawie.

To miał być pojedynek dekady, zespół zapowiadał maksymalną koncentrację i sukces. Jak było widzieliśmy wszyscy. Wychodzi na to, że tak jak kadrę Górskiego i jej remis na Wembley wspominamy od 40 lat, tak samo będziemy ciągle przywoływać Legię z 1995 roku i Widzew z 1996. Cóż, taki los... Ta Liga Mistrzów to jakieś fatum i samo twierdzenie, że nie jesteśmy tam, bo mamy po prostu słaby futbol, to zbyt proste tłumaczenie. Przecież Norwegowie, Białorusini, Finowie, czy Słowacy nie są lepsi. A oni potrafili tam awansować. Wiem, co teraz będzie. Zaraz odezwą się fachowcy, którzy przecież od początku mówili, że nie mamy szans. Jan Urban z gościa wychwalanego stanie się słabeuszem. Już słyszę te teksty: przecież ma największy w Polsce budżet, montował ten zespół z myślą o elitarnych rozgrywkach. Wyszedł zupełny klops, do tego dwie kolejne porażki w lidze. Z zakupami też nie trafił. Taki Helio Pinto miał być gwiazdą, a nawet nie łapie się do składu, a Dossa Junior to chyba jednak pomyłka. Pozwólcie, że nie przyłączę się do tego chóru, choć z kilkoma tezami, na przykład z tą o nietrafnych zakupach, trudno się nie zgodzić.
We wtorkowy wieczór byłem wściekły. W środowe południe został tylko smutek, smuteczek...

W futbolu tradycyjnie dostaliśmy w łeb, a pewnie za kilka dni, po meczu z Czarnogórą, złudzenia stracą nawet szaleni optymiści. Może ukojenie przyjdzie z zupełnie niespodziewanej strony? Zaczynają się mistrzostwa Europy koszykarzy. Może wreszcie nasz zespół coś osiągnie? Może zaczną się dla tej wspaniałej dyscypliny lepsze dni w naszym kraju? Bardzo bym tego chciał. Jakoś nie potrafiono wykorzystać wielkiego boomu na basket, zaraz po upadku komuny, kiedy wszyscy mogli bez problemów oglądać NBA, zaczęto grać na podwórkach i placach. Potem Europa nam odjechała i tak już zostało na długie lata. Może to jest najlepszy moment żeby coś wreszcie ruszyło do przodu? Na razie nasi koszykarze są jakby naładowani, nakręceni, czego nie było od wielu lat. Tak, więc czekam na pierwsze mecze polskich koszykarzy z niecierpliwością niczym na wizytę dawno nie oglądanego wujka, który przyjeżdża z Ameryki.
Nikt już nie pamięta jak on wygląda, różnie z nim bywało, ale ponoć najtrudniejsze lata ma za sobą. Tylko żeby nie okazało się, że wujek nadal jest mitomanem i utracjuszem...

Przeczytałem gdzieś ostatnio, że w pewnym miasteczku ktoś zadzwonił na policję z doniesieniem, że mecz prowadzi pijany arbiter. Patrol udał się na stadion i sprawdził arbitra. Miał 2,1 promila. Gdyby to ode mnie zależało nie odsuwałbym go od sędziowania. Skoro w takim stanie dawał radę prowadzić mecz dowodzi to wielkich możliwości i samozaparcia. A przecież ludzi upartych i dążących, mimo różnych przeciwności losu, do celu ciągle nam w futbolu brakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska