Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Śniegowa kula

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Zaczął się najgorszy czas w żużlu, czyli szaleństwa transferowe. Od 1listopada kluby mogą kontraktować nowych zawodników. To jeszcze nic.

Najgorszy będzie szum informacyjny, fruwające po sieci szalone doniesienia, które chcąc nie chcąc, a przede wszystkim by nie być posądzanym o brak czujności, będą podawać poważne media, którym zależy na rzetelnej informacji, a nie szukaniu sensacji. Kiedyś, gdy nie było internetu, wiadomość, że zawodnik A jest bardzo blisko klubu B przed opublikowaniem była sprawdzona z każdej strony i upubliczniona wtedy, gdy wiele wskazywało, że tak jest w istocie. Dziś fan, który w wolnych chwilach bawi się w dziennikarza, gdzieś na jakimś portalu, usłyszy coś od kogoś. Doda do tego historię, która mogłaby plotkę np. o odejściu zawodnika A uprawdopodobnić, na przykład jakieś pozytywne zdanie o klubie B, które A kiedyś wypowiedział. Wrzuca to do netu, najlepiej z krzyczącym tytułem. Potem działa efekt kuli śniegowej.

Podchwytują ją kolejne portale, za nimi stacje radiowe, gazety. Temat żyje własnym życiem. Każdy coś doda od siebie, poprosi o komentarz kogoś, kto jest blisko zawodnika A, albo klubu B. Redaktor, który powie, że nie będzie zajmować się plotkami i napisze wtedy jak to się jakoś uprawdopodobni, wychodzi na lebiegę i gościa, który daje się wyprzedzać przez innych. A że nikt nie lubi być wyprzedzany, a szczególnie nie lubią tego szefowie, redaktor włącza się tę machinę propagandową i też puszcza w obieg, że A jest blisko klubu B, choć w głębi duszy wie, że A nie odejdzie, tylko chce podpisać lepszy kontrakt. To, że sieć wymusza szybkie, ale nie zawsze prawdziwe informacje? Cóż, takie jest życie i trzeba się do niego dostosować.

Internet to wspaniała rzecz i trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie bez niego. Czy jednak ta spirala kręci się w dobrym kierunku? W portalach społecznościowych niektórzy niedługo zamontują kamerę w ubikacji by zaprezentować jak tam wspaniale im idzie. Mam znajomego, który relacjonuje krok po kroku, co robi, dołączając do tego zdjęcia. Wiem, że wczoraj na śniadanie zjadł bułkę z dżemem (widziałem fotkę), potem stał w korku (też fotka). Z pracy nic nie nadawał, pewnie był pod czujnym okiem szefów, ale około 18.00 obwieścił wszystkim, że kupił regał na książki (zdjęcie), a wieczorem, że czytał. Uff!
Ale dzięki sieci mogłem zobaczyć, że piłkarze Stelmetu UKP wygrywają w Jarocinie z Jarotą, 1:0. Do czasu, potem było 1:1, szybko 1:2, wreszcie 1:3. Kiedy zielonogórski zespół zyskał sponsora i jak burza szedł przez trzecią ligę znów uwierzyłem, że może jednak uda się w Zielonej Górze zrobić coś w futbolu. Mimo iż tych prób przeżyłem chyba już kilkanaście, od lat piszę, apeluję i podkreślam, że to miasto nie powinno być piłkarską pustynią, znów uwierzyłem. Z tych powodów wcześniej popierałem stworzenie jednego klubu. Mimo żalu uznałem, że warto poświęcić Lechię, skoro jest pomysł władz miejskich i środowiska na solidny zespół piłkarski. I co? Wszystko wraca na stare pozycje, czyli do trzeciej ligi, na boczne boisko, tak zwany dołek, gdzie się fajnie ogląda mecze, a derby są, co trzy tygodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska