Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moim zdaniem: Szczypiący i szczypani

Andrzej Flügel 68 324 88 06 [email protected]
Andrzej Flügel
Andrzej Flügel Archiwum GL
Przyznam, że zawsze podziwiam łatwość, z jaką dziwne teksty wygłaszają działacze żużlowi. Zobaczmy jak było w ostatnich dniach.

Pierwszy, przy okazji rozważań na temat grup kibiców odwiedzających stadiony w Zielonej Górze i Gorzowie, zaczął przedstawiciel Stali. Stwierdził, że nie ma nic do zielonogórskich kibiców, tyle, że boi się wytatuowanych, łysych osiłków. Takie postawienie sprawy od razu mnie wkurzyło, bo ocenianie kogokolwiek po wyglądzie jest niedopuszczalne. Jestem z pokolenia, które w czasach młodości, delikatnie mówiąc, odstawało od normalnego otoczenia z racji długich włosów i luzackiego ubioru i też słyszałem dziwne teksty na swój temat od przedstawicieli, tak zwanego, normalnego społeczeństwa. Stąd zawsze biorę w obronę tych, których taksuje się tylko po tym jak wyglądają. Znam kilku łysych, wytatuowanych i są to całkiem sensowni ludzie. Przecież liczy się to, co człowiek posiada pod kopułą! Klasyfikacja na mądrych i głupich ma sens. Ale podział na łysych, długowłosych, wytatuowanych, tych z irokezami czy kolczykami nie ma żadnego.

Gdyby przedstawiciele Falubazu milczeniem przyjęliby tę gafę, zdobyliby u mnie kilka punktów. Ale nie! Z finezją pterodaktyla, nawiązując do tej wypowiedzi, oświadczyli, że na ich stadion wejdą wszyscy, obojętnie od wyglądu, owłosienia, koloru skóry, poglądów i czego tam jeszcze. Potem prezes Robert, nie wiedzieć, czemu, chyba dla podtrzymania formy, podszczypał klub koszykarski mając pretensje do sponsora, że zechciał też wejść w basket. Nawet zakładając, że rzeczywiście sytuacja, kiedy jedna firma jest sponsorem dwóch, najbardziej popularnych klubów w mieście jest dość specyficzna, zastanawiam się, po co wbijać szpile w koszykówkę, która przecież tak pięknie się rozwija, na co wszyscy latami czekaliśmy.

W tym miejscu musi pojawić się pytanie: dlaczego zawsze musi znaleźć się ktoś do kogo są pretensje, jakiś oponent. Ten zewnętrzny jest stały i znany, czyli Stal Gorzów. Wewnętrznym od dawna jest prezydent. Czyżby teraz miał dojść Stelmet? Przecież klub żużlowy jest mocny marketingowo, silny poparciem fanów, ma dobrą markę w kraju, potrafi przyciągać sponsorów. Po co więc stała atmosfera wojenki i przebywania w oblężonej twierdzy? Nie potrafię tego zrozumieć.

Trzeba też zaznaczyć, że gorzowianie nie występują tu w roli skrzywdzonej sierotki. Też, jeśli jest kilka dni spokoju, potrafią nieźle zamieszać. Jak choćby po pierwszym remisie, kiedy honorowy prezes i tak kierujący wszystkim z tylnego siedzenia, stwierdził, że po raz pierwszy w Zielonej Górze był normalny tor. Czyli w domyśle, przed innymi meczami przy nim kombinowano? Przecież powiedział to tylko po to żeby podłożyć paliwa pod kociołek wzajemnej niechęci. A prezes Władysław potrafi robić to znakomicie...

Tak, więc znakiem firmowym naszego regionu, obok dobrych wyników, budowania marki klubów i wchodzenia na kolejne szczeble profesjonalizmu jest stałe buczenie na łączach, ciągła napinka, kto jest lepszy, jakieś słowa, które wylatują wróblem, a trafiają kamieniem. Apelowanie o zakończenie tej wojenki jest bez sensu, bo ona się nigdy nie skończy. Można jednak przynajmniej starać się uciec z oparów absurdu, co udaje się ostatnio niezwykle rzadko. Niestety.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska