Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial 2010: Blatter nie przeprosi

Z Johannesburga Robert Gorbat [email protected]
Finałowy mecz na Soccer Stadium zakończył imponujący pokaz sztucznych ogni
Finałowy mecz na Soccer Stadium zakończył imponujący pokaz sztucznych ogni fot. Robert Gorbat
- Jeszcze w tym miesiącu będziemy rozmawiali o wprowadzeniu technologii, rozstrzygających sporne sytuacje na linii bramowej. Ale więcej rewolucji nie będzie - zapowiedział w poniedziałek prezydent FIFA Joseph S. Blatter.

Szef Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej zaprosił w poniedziałek dziennikarzy do luksusowego Sandton Convention Centre na konferencję, podsumowującą południowoafrykański mundial. Miało być miło i przyjemnie, z gratulacjami dla lokalnego komitetu organizacyjnego. Ale - poza kilkoma wypowiedzianymi na okrągło zdaniami - nie było. Bo tematem dnia stała się niespodziewanie praca sędziów.

Po niedzielnym finale Holendrzy mieli sporo pretensji do pracy Howarda Webba. Chodziło im głównie o sytuację z 82 min, gdy Arjen Robben został zablokowany w sytuacji ,,sam na sam'' z Ikerem Casillasem. ,,Pomarańczowi'' domagali się rzutu karnego i wyrzucenia z boiska Gerarda Pique. Raczej nie mieli racji, bo interwencja defensora, przynajmniej z wysokości trybun, wydawała się czysta. Hiszpanie nie pozostali dłużni. - Po kilku faulach Holendrów w stylu ,,Karate Kid'' arbiter powinien im pokazać nie czerwone, lecz czarne kartki! - ripostowali.

Sepp Blatter starał się tonować nastroje. - Taka już jest uroda futbolu, że nie da się z niego wyeliminować wszystkich błędów - argumentował. - Cały czas słyszę głosy, że powinniśmy wprowadzić technologie, umożliwiające analizę spornych sytuacji. Będziemy o tym rozmawiali jeszcze w tym miesiącu w Cardiff. Ale, według mnie, dopuszczalne są tylko rejestratory na linii bramkowej. One mają jednoznacznie określić, czy piłka znalazła się w bramce. Więcej rewolucyjnych zmian nie będzie.

Prezydent FIFA obiecał w trakcie turnieju, że przeprosi Anglików i Meksykanów za błędy, popełnione przez sędziów w meczach 1/8 finału. Ale w poniedziałek rakiem wycofał się z tych zapowiedzi. Zignorował także pytanie irlandzkiego dziennikarza, czy jego reprezentacja usłyszy chociaż symboliczne ,,sorry'' za rękę Thierry Henry'ego w dogrywce barażowego meczu o wejście do finałów MŚ.

Tyle o konferencji w Sandton. Południowoafrykańskie media mówiły i pisały w pierwszym dniu nowego tygodnia wyłącznie o finale na Soccer Stadium. Przeważała opinia, iż zwycięstwo 1:0 Hiszpanów jest nagrodą za ofensywny, pełen radości styl gry, prezentowany przez podopiecznych trenera Vicente del Bosque. Komentatorzy dostrzegli również, że ,,La Furia Roja'' ma trzecią najniższą (po Ghanie i Niemczech) średnią wieku, zaś w wyjściowej jedenastce na finał znaleźli się wyłącznie zawodnicy z Primera Division.

Nie brakowało także komplementów pod adresem innych wyróżnionych w turnieju piłkarzy. Diego Forlan został uznany w głosowaniu dziennikarzy najlepszym zawodnikiem mistrzostw. Miano najlepszego piłkarza młodego pokolenia oraz Złotego Buta dla króla strzelców wywalczył Thomas Mueller - choć po pięć trafień mieli na swych kontach również David Villa, Wesley Sneider i Forlan, to Niemiec zaliczył najwięcej asyst. A Złota Rękawica dla najlepszego bramkarza stała się własnością Casillasa.

W Johannesburgu zaczęło się dzień po finale wielkie sprzątanie. Znikają barierki, uliczni sprzedawcy nie trąbią już na wuwuzelach, zaś umordowani miesięcznym turniejem kibice z Europy dogorywają w cichych kafejkach. Gdy robiłem ostatnie zakupy przed wylotem do Polski, co chwilę byłem zagabywany w sklepach o moje opinie na temat RPA. Nawet pani, pracująca przy kasie w supermarkecie ,,Game'' nie odmówiła sobie pytania: - Wrócisz jeszcze do nas?

Co miałem odpowiedzieć? Powiedziałem, że tak. Ale najpierw muszę sobie poukładać w głowie historię 64 meczów, 145 strzelonych goli, ponad trzech milionów kibiców na dziesięciu stadionach, dziewięciu tysięcy przejechanych po tym kraju kilometrów oraz obrazy blokujących autostrady krów, kóz, owiec i pawianów. Bo taka właśnie jest RPA - gościnna i niebezpieczna, przytulna i przytłaczająca swym ogromem, urzekająca osiągnięciami cywilizacji i przygnębiająca biedą milionów czarnych. Po prostu różna, jak to Afryka...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska