Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myśliwy z Głogowa zabił żonę, a później strzelił do siebie

Anna Białęcka
Zwłoki Wiesława P. wywieziono z mieszkania dopiero ok. 22.00
Zwłoki Wiesława P. wywieziono z mieszkania dopiero ok. 22.00 fot. Anna Białęcka
Oględziny zwłok Wiesława P. zakończyły się dopiero o godz. 22.00. Mieszkańcy kamienicy przy ul. Mickiewicza są w szoku. - To byli tacy spokojni ludzie - zapewniają.
Myśliwy z Głogowa zabił żonę, a później strzelił do siebie

34-letnia Marzena P. i jej mąż 49-letni Wiesław P. nie żyją. Oboje zginęli od pocisków z dubeltówki. Do tragedii doszło po godz. 17.00. Najpierw Wiesław P. strzelił do żony, a po chwili śmiertelnie postrzelił siebie.
Ciała znalazła w mieszkaniu siostra zabitej kobiety około godz. 17.40. Powiadomiła policję.

- Po przyjeździe policjanci ustalili, że ranna kobieta jeszcze żyje, choć oznaki życia były bardzo nikłe. Reanimowali ją do przyjazdu karetki pogotowia - poinformował rzecznik policji Bogdan Kaleta. - Karetka zabrała ją do szpitala, jednak nie udało się uratować głogowianki.

Mieszkańcy kamienicy są w szoku. - To byli tacy spokojni ludzie - mówili. - Zawsze grzeczni, kłaniali się sąsiadom. Czasami słychać było, że się kłócili, ale to nie były jakieś wielkie awantury. Jak to w rodzinie, sprzeczali się.
- To był taki wysoki, przystojny mężczyzna - powiedział jeden z sąsiadów. - Widywałem go jak spieszył się do pracy na kolei. Mówił, że biegnie na pociąg do Wrocławia. To był porządny człowiek.

Myśliwy z Głogowa zabił żonę, a później strzelił do siebie

Policjanci z tego rewiru miasta potwierdzają, że rodzina była spokojna.
- I co teraz będzie z tą dziewczynką, to przecież takie małe dziecko - załamuje ręce młoda kobieta. - Takie nieszczęście. Straciła rodziców, i to w taki sposób.
- Słyszałem jak się dzisiaj sprzeczali, ale nie sądziłem, że to może się tak skończyć - powiedział nastolatek.

Mężczyzna miał pozwolenie na broń, był myśliwym. W domu miał trzy sztuki broni. Osierocona została 6-letnia dziewczynka, której jednak nie było w domu podczas awantury i strzelaniny. Dziecko przebywało w tym czasie u rodziny.

Co było przyczyną tej podwójnej tragedii? Jak poinformowano nas w komendzie policji, do tragedii doszło w wyniku nieporozumień rodzinnych.

Oględziny mieszkania, w którym doszło do tragedii trwały później nocy. Ciało mężczyzny wywieziono z domu dopiero o godz. 22.00. Policja bada okoliczności śmierci dwojga głogowian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska