MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na dwie faktury

(wak, kurz)
- Sprawdzamy wszystkie deklaracje. Do ścisłej kontroli bierzemy te z rażącymi różnicami między wpisaną wartością sprowadzonego auta, a ceną podobnego w Polsce - mówi naczelnik Urzędu Celnego w Zielonej Górze Waldemar Kozłowski.
- Sprawdzamy wszystkie deklaracje. Do ścisłej kontroli bierzemy te z rażącymi różnicami między wpisaną wartością sprowadzonego auta, a ceną podobnego w Polsce - mówi naczelnik Urzędu Celnego w Zielonej Górze Waldemar Kozłowski. Ryszard Poprawski
Lubuszanie nagminnie zaniżali ceny kupna używanych aut, aby płacić mniejszą akcyzę. Teraz czeka ich kontrola, może dopłata podatku i sprawa w prokuraturze.

Import używanych aut wciąż trwa. Jak, za ile i gdzie je kupujemy, zapytaliśmy kilka osób, które ostatnio same lub z pośrednikiem wyjeżdżały po samochody? Wypowiedzi są anonimowe - z wiadomych przyczyn. Nieprawdziwych kwot wpisywanych do deklaracji!

Na dwie faktury

  • Robert K. z Zielonej Góry sprowadził na zamówienie ośmioletnią mazdę 626 z Berlina za 4.000 euro. W Polsce Robert wpisał, że za mazdę zapłacił 150 euro.

  • Kazimierz K z Świebodzina w |Holandii w komisie wypatrzył passata TDI z 2003 roku za 10 tys. euro. Właściciel komisu bez słowa dał mu dwie faktury, jedną na 10 tys. euro a drugą na 500 euro. Pierwsza jest dla rozliczenia z niemieckim fiskusem. Druga dla polskiego kupca. Kazimierz nie ma wyrzutów sumienia, bo podatek akcyzowy jest niezgodny z prawem Unii.

  • Marek W z Gorzowa Wlkp. na giełdzie znalazl lagunę z silnikiem diesla z 2003 roku. Auto kupił od Niemca za 7.800 euro. Na umowie zostało 500 euro.

    Swoich danych nie boi się ujawnić Grzegorz Kłosowicz, współwłaściciel komisu "A3" w Sulechowie: - Właśnie przez dziką sprzedaż samochodów "spod płotu" coraz mniej opłaca się prowadzić komis. Ja płacę za utrzymanie placu, za prąd, ZUS i wiele innych składek, a ci "dzicy" tego nie robią i sprzedają taniej.

    Podejrzane kwoty

    Teraz każdy, kto zgłosił mocno zaniżoną wartość auta, może zacząć się bać. W sumie mieszkańcy z Lubuskiego wpłacili przez dwa lata około 30 mln zł podatku akcyzowego. Zwykle była to 240 zł, a bywało tylko 100 zł. Urzędy celne w Lubuskiem dotychczas sprawdziły ok. 10 tys. deklaracji podatkowych. Sam Urząd Celny w Zielonej Górze przewertował dotąd ok. 5 tys. dokumentów. Wiele wzbudziło podejrzenia celników, ale urząd nie chce ujawnić ile deklaracji uznał za nieprawdziwe.

    Nie wiadomo jak długo będziemy mogli przywozić auta na dotychczasowych zasadach. Ministerstwo Finansów od miesięcy nie może się zdecydować na zmianę przepisów. Czeka też na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który ma orzec, czy podatek akcyzowy jest zgodny z prawem unijnym. Jeśli uzna, że nie, państwo polskie będzie musiało wpłacone pieniądze zwrócić, choć nie wiadomo jak to będzie wyglądać.
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska