MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na nartach po wodzie?

Eugeniusz Kurzawa
Stanisław Chlebowski, przewodniczący rady miejskiej, o pomyśle karuzeli na jeziorze Błędno dowiedział się od "GL”. Czeka teraz na spotkanie z prof. Młynarczykiem.
Stanisław Chlebowski, przewodniczący rady miejskiej, o pomyśle karuzeli na jeziorze Błędno dowiedział się od "GL”. Czeka teraz na spotkanie z prof. Młynarczykiem. fot. Ryszard Poprawski
Profesor Zygmunt Młynarczyk z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, rodowity zbąszynianin, szykuje niepowtarzalną ofertę turystyczną dla swego miasta.

- Wzorem Augustowa, gdzie istnieje jedna z dwóch w kraju tzw. karuzel narciarskich, w Zbąszyniu na jeziorze Błędno mogłoby powstać podobne urządzenie - twierdzi prof. Z. Młynarczyk. Jego zdaniem, karuzela miałaby do spełnienia dwa główne zadania: podkręcenie turystyki w mieście i natlenienie potrzebującego powietrza jeziora.

Z. Młynarczyk naukowo zajmuje się Błędnem od wielu lat. Organizuje tu obozy naukowe swoich studentów, kieruje badaniami. M.in. też opiniował kwestię napowietrzania akwenu, który jest zanieczyszczony i żeby pomóc mu w samooczyszczaniu, należy go dotleniać. Pod jego kierunkiem powstała praca doktorska dotycząca stanu tego zbiornika wodnego.

Spotkanie w czwartek

- W przyszły czwartek mój doktorant przedstawi radzie miejskiej zarys swojej pracy, natomiast ja chciałbym zaproponować rozwiązania związane z uruchomieniem na jeziorze karuzeli narciarskiej - relacjonuje profesor. Historią karuzeli zainteresował się w zeszłym roku. Nawiązał kontakt z ośrodkiem sportu i rekreacji w Augustowie.

- Karuzela to wyciąg narciarski rozpięty na słupach wbitych w dno jeziora - opowiada naukowiec. - Narciarz mający założone narty wodne rusza z pomostu lub z wody przy brzegu, a potem krąży po obwodzie liczącym w Augustowie 780 metrów. Jest to niesamowita atrakcja turystyczna, jako, że w kraju istnieją tylko dwie karuzele. Wartość urządzenia dla Zbąszynia polega na tym, że narciarze nieustannie "mieszają" wodę, co powoduje silne natlenianie jeziora, a o to przecież chodzi.

Naukowiec wskazuje jak trudna i kosztowna byłaby próba oczyszczenia tak ogromnego (760 ha) jeziora. Na dodatek Błędno leży na szlaku Obry, więc docierają tutaj ścieki z miast położonych w górnym jej biegu. Dlatego należy pomagać zbiornikowi w samooczyszczaniu, a jedną z metod ma być karuzela.

Tak robi Augustów

- Z moich rozmów z panem Krzywińskim, dyrektorem OSiR-u w Augustowie, wynika, że w zeszłym roku na karuzelę trafiło 60 tys. osób. Bilet za trzykrotne okrążenie kosztował 7 zł - opowiada prof. Z. Młynarczyk.

Łatwo wyliczyć, że miasto zarobiło ok. 420 tys. zł. Koszt instalacji karuzeli wynosi, jak poinformował "GL" dyr. OSiR-u w Augustowie, ok. 200 tys. euro, czyli ok. 1 mln zł. Realizują to wyspecjalizowane firmy niemieckie, bo za Odrą działają aż 54 karuzele.

- Nie wiem czy uda mi się przekonać do pomysłu zbąszyńskich radnych - mówi profesor. - Jednak poczyniłem kroki, żeby poznać jak najlepiej funkcjonowanie karuzeli. Zadałem moim magistrantom sześć prac magisterskich na temat karuzel, które są w Polsce, Niemczech i Francji. Pierwsze ich badania - mają być gotowe do końca maja - złożą się na książkę "Narciarstwo wodne". A 5-6 maja jadę ze studentami do Augustowa.

Czy zbąszyńscy radni zabiorą się wraz z gotowym pomagać swej małej ojczyźnie prof. Młynarczykiem? Wiadomo, że naukowiec zapalił się do pomysłu z karuzelą. Wskazuje, że jej uruchomienie nakręci w mieście gospodarkę. Zarobią na tym sklepy, zakłady gastronomiczne, mogą powstać drogi i nowe miejsca pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska