Przez kilka tygodni prezentowała na niej swoje najnowsze prace. Obrazy w ciemnych, przeważnie czarnych barwach, pokryte pismem, które trudno odczytać.
Malarka sama przyznaje, że tworzy w transie. Wreszcie mogliśmy zobaczyć efekt tego transu, bo dawno jej nie było w Głogowie widać jako twórczyni.
Prezentuje swoje obrazy w galeriach w Legnicy, Zielonej Górze, Warszawie i Berlinie. W przyszłym roku planuje wystawę w Poznaniu, na której podsumuje swoją twórczość - pracuje od 1991 roku. Będzie to także wystawa - zakończenie jej pracy doktorskiej.
- Niestety, nie sprzedałam żadnego obrazu - powiedziała nam na zakończenie wystawy głogowskiej, Soliarium. - Mam swoich wielbicieli w regionie, ale nie przekłada się to na kupno obrazów.
Jej jeden obraz kosztuje kilka tysięcy złotych. Ale powstaje bardzo długo, nawet półtora roku. Dlatego malarka musi zarobić na życie i na możliwość tworzenia w inny sposób niż sprzedając obrazy.
W Głogowie prowadzi zajęcia plastyczne z dziećmi. W Legnicy uczy studentów informatyki, przyszłych projektantów graficznych, jak widzieć piękno.
Jej obrazy zostaną ściągnięte najprawdopodobniej w środę, jest więc jeszcze szansa, by je zobaczyć. Potem w galerii będzie nowa wystawa - fotografii Dariusza Mikołajewicza. Na Maćkowiak znów pewnie długo poczekamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?