MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na parkingu w Żarach auta płonęły jak pochodnie (wideo)

Janczo Todorow 68 363 44 99 [email protected]
- Pół mojego samochodu spłonęło. Oczywiście auto nie nadaje się do użytku - mówi Mateusz Staudt, właściciel opla vectry.
- Pół mojego samochodu spłonęło. Oczywiście auto nie nadaje się do użytku - mówi Mateusz Staudt, właściciel opla vectry. Janczo Todorow
Trzy samochody doszczętnie spłonęły, dwa są mocno nadpalone. Pożar wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek na parkingu przy ul. Wieniawskiego w Żarach.

Auta stały przed blokiem, należały do jego mieszkańców. Po przeciwnej stronie jest duży parking strzeżony. Ochroniarze pilnują go przez całą dobę, mają monitoring.
- Tamtej nocy obszedłem cały teren parkingu - opowiada Henryk Szymański, ochroniarz, który miał wtedy dyżur. - Potem usiadłem w swoim pokoju przy szlabanie, tyłem do ulicy. Po chwili słyszałem jakiś trzask, szybko wstałem, odwróciłem się i patrzę, że w białym samochodzie przed blokiem coś wybuchło, a potem auto zaczęło się palić. Wybuch był silny, tylna szyba poleciała na drugą stronę ulicy. Akurat zerwał się silny wiatr, od płonącego samochodu zapaliły się pozostałe stojące obok. Natychmiast zadzwoniłem do straży pożarnej, wozy gaśnicze przyjechały szybko. Przyjechała też policja. Strasznie to wyglądało. Samochód, w którym nastąpił wybuch, to było nowe i ładne białe audi A4.

Pożar gasiły dwie jednostki. Oprócz audi A4, doszczętnie spłonęły renault clio i honda civic. Mocno nadpalone są opel vectra i samochód dostawczy, prawdopodobnie renault.

- Wyglądało to strasznie - potwierdza Mateusz Staudt, właściciel zniszczonego opla vectry. - Było już po północy, pracowałem jeszcze przy komputerze, kiedy usłyszałem trzaski. Myślałem, że to okna sąsiadów poleciały, bo wiał silny wiatr. Wyszedłem na balkon i zauważyłem łunę ognia. Pobiegłem na dół i w tym momencie przyjechała straż pożarna. Nie można było zbliżyć się do aut, bo ciągle coś wybuchało, być może benzyna w bakach. W moim samochodzie jest instalacja gazowa, ale jest zabezpieczenie przed wybuchem.
Wraki spalonych aut jeszcze we wtorek stały na parkingu przed blokiem.

- O przyczynach pożaru wypowiedzą się biegli - informuje Marcin Maludy z zespołu prasowego lubuskiej policji. - Czekamy na ich opinię, czy to zwarcie, czy podpalenie.
- Na razie wraki pozostaną na miejscu. Czekamy, aż policja zakończy postępowanie i ustali, który samochód zapalił się pierwszy. To od jego właściciela, a raczej od jego ubezpieczyciela, będziemy żądali odszkodowania - dodaje Staudt.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska