Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na pociąg w Dobiegniewie czeka się na mrozie

Mateusz Feder [email protected] 507 050 587
To zdjęcie zrobiliśmy tydzień temu, gdy na dworze panowały minusowe temperatury. W takich warunkach trzeba czekać na pociąg w Dobiegniewie, bo o 17.00 poczekalnia jest już zamykana.
To zdjęcie zrobiliśmy tydzień temu, gdy na dworze panowały minusowe temperatury. W takich warunkach trzeba czekać na pociąg w Dobiegniewie, bo o 17.00 poczekalnia jest już zamykana. fot. Mateusz Feder
Pasażerowie czekający na pociąg po godzinie 17.00 na dworcu Dobiegniewie nie mogą wejść do poczekalni. Muszą stać na dworze bez względu na pogodę, bo kolej zamyka budynek. - Jesteśmy ewidentnie lekceważeni - złoszczą się.

Dzień powszedni. Wchodzimy do poczekalni dworca w Dobiegniewie. Jest grubo przed 17.00. Po lewej i prawej stronie, stare, drewniane ławki, takie jak w zniszczonych przychodniach lekarskich.

W samym rogu, po lewej od wejścia nędzna, mała kasa biletowa. Ściany dawno nie widziały farby. Obdrapane, obazgrane, gdzie niegdzie odpada tynk. Kilka tablic zaklejonych ogłoszeniami. Rozkłady jazdy, trasy pociągów…

Przy ścianach kaloryfery. Grzeją, jest ciepło. Naprzeciwko drzwi wisi zegar, choć bardzo stary, chodzi jednak punktualnie, co do minuty. Tuż przy kasie siedzi obładowana torbami starsza kobieta. Pytamy co sądzi o poczekalni. - Bywam tu rzadko. Siedzę chwilę i wsiadam do pociągu - odpowiada lodowato.

Państwo Anita i Krzysztof Wojciechowscy z Łodzi czekają na pociąg do Poznania. Twierdzą, że "nie jest tu jeszcze tak źle" - Przynajmniej nie śmierdzi moczem - śmieją się rozbrajająco.

Stoją na mrozie

Gdyby ich pociąg jechał po 17.00, pocałowaliby klamkę drzwi poczekalni. Czekać musieliby na dworze. A tu ziąb, około minus 10 stopni.

Poczekalnia otwarta jest w tych samych godzinach co kasa biletowa, czyli do 17.00. - Nie mamy tylu ludzi, aby obsługiwali przez cały czas dworce, a zostawiając je bez opieki byłyby już zdemolowane - tłumaczy rzecznik PKP oddział gospodarowania nieruchomościami w Poznaniu Piotr Kryszak.

Ostatni pociąg do Szczecina jedzie (według rozkładu) o 19.52 a do Poznania 19.53. Po drodze jest jeszcze kilka osobowych, którymi zazwyczaj jeżdżą studenci.

- Wpadli do mnie znajomi z Poznania. Mieli pociąg ok. 18.00, odwiozłem ich na dworzec i musieliśmy czekać…w samochodzie. PKP nas lekceważy - denerwuje się Paweł z Dobiegniewa.

Danuta Szymańczak waży swoją ocenę: - Dworzec z zewnątrz wygląda pięknie, w środku jest już gorzej. Myślę, że kiedyś to się zmieni - mówi z nadzieją. Faktycznie dworzec z zewnątrz prezentuje się nieźle.

Gmina weźmie poczekalnie?

Nowa, gustowna elewacja. W 2008 roku PKP w zamian za umorzone podatki, które powinna płacić gminie, odnowiła elewację. Koszt tego przedsięwzięcia to ok. 40 tys. zł.

- Dogadaliśmy się z PKP i dworzec już nie straszy przejezdnych - nie kryje satysfakcji burmistrz Dobiegniewa Leszek Waloch. Wie jednak, że to tylko rozwiązanie części problemu. - Poczekalnia nie jest wizytówką miasta. Nie podoba mi się także tak wczesne jej zamykanie. Ludzie stoją i marzną - odpowiada prosto z mostu.

Własność PKP to nie tylko dworzec i tory. To także mieszkania nad poczekalnią, gdzie mieszka kilka rodzin, budka dyżurnego ruchu i tuż za nią dwa walące się magazyny.

To również ul. Krasickiego, gruntowa droga, która łączy się z ul. Wileńską, która prowadzi do tzw. Zatorza ( to m.in. Osiedle Młodych i sporo blokowisk) gdzie mieszka ok. 30 proc mieszkańców Dobiegniewa. Obydwie drogi aż proszą się o remont. L. Waloch wystąpił z prośbą do PKP, aby w zamian za kolejne niepłacone gminie podatki oddał jej ul. Krasickiego ( gmina może ją remontować dopiero wtedy, gdy jest jej własnością).

- Dziś podpisujemy w tej sprawie akt notarialny - informuje P. Kryszak. Czyli od dziś ulica jest już gminna. Burmistrz planuje jej remont na 2011 r. ( będzie wylany asfalt, nowe chodniki i modernizacja ul. Wileńskiej)

Gmina chce też przejąć na własność dworzec. - Jak będzie naszą własnością, wyremontujemy poczekalnie i najprawdopodobniej zatrudnimy człowieka, który otwierałby ją zawsze kiedy jechałby pociąg - obiecuje L. Waloch.

W tej sprawie jeszcze nie ma żadnych ustaleń między gminą a PKP. - Jesteśmy otwarci na dialog. - zachęca P. Kryszak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska