Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na strychu między deskami leżał skarb

Redakcja
Piotr Pocztaruk z synem Alanem zanieśli cenne znalezisko do Zamku. Teraz każdy zwiedzający będzie mógł je zobaczyć.
Piotr Pocztaruk z synem Alanem zanieśli cenne znalezisko do Zamku. Teraz każdy zwiedzający będzie mógł je zobaczyć. Michał Szczęch
Piotr Pocztaruk, mieszkaniec Krosna Odrzańskiego dokonał nie lada odkrycia. Remontował pewnej rodzinie z Pławia poddasze. I trafił tam na... zamek skałkowy ze starego muszkietu!
Piotr Pocztaruk z synem Alanem zanieśli cenne znalezisko do Zamku. Teraz każdy zwiedzający będzie mógł je zobaczyć.
Piotr Pocztaruk z synem Alanem zanieśli cenne znalezisko do Zamku. Teraz każdy zwiedzający będzie mógł je zobaczyć. Michał Szczęch

Piotr Pocztaruk z synem Alanem zanieśli cenne znalezisko do Zamku. Teraz każdy zwiedzający będzie mógł je zobaczyć.
(fot. Michał Szczęch)

- Na początku myślałem, że to tylko jakieś żelastwo - opowiada pan Piotr. Tajemniczy przedmiot zagrzebany był w glinie, między deskami od podłogi. Dokładniej w masie gliniasto-trawiastej, której niegdyś używano do ocieplania budynków. Leżeć tam musiał długo, posesję postawiono jeszcze za Niemca. Pan Piotr intrygujące żelastwo oczyścił i zabrał do domu.
- Poszperałem w internecie, wypisz wymaluj fragment starej broni palnej, dokładniej zamek kulkowy - mówi odkrywca. O toczonych na naszych terenach bitwach w ubiegłych stuleciach pan Piotr co nieco słyszał. - Wojska przecież mogły tędy przechodzić i taki muszkiet zostawić - z tym przekonaniem wyruszył do Zamku Piastowskiego. Zaniósł tam znalezisko, by ocenił je Jerzy Szymczak, pasjonat historii i regionalista.

- To rzeczywiście zamek do muszkietu, pięknie zachowany i cenny mechanizm - potwierdza J. Szymczak. Obudowa drewniana się jednak nie zachowała. Nie ma też śladu po lufie, która musiała być bardzo długa. - Powstał najpewniej w siedemnastym wieku - dodaje regionalista.
W mechanizm wkładano glinianą kulkę. W broni był lont, ewentualnie sypało się proch. Sprzęt nabijano od przodu. Iskra powodowała wystrzał. Lufa była metalowa, kolba drewniana. Tak broń działała i wyglądała.
Teraz cenne znalezisko zagości w zamkowej gablocie. Pan Piotr oddał je w depozyt. Dlatego przy eksponacie znajdzie się jego imię i nazwisko.
Podobnych drogocennych przedmiotów w zamkowej gablocie jest coraz więcej. Przynoszą je właśnie mieszkańcy. Można podziwiać stare sztylety, miecze, monety...

Niedawno w murach zabytku pojawił się Kacper Pietrenko. Przyniósł notgeldy, czyli pieniądze zastępcze sprzed I wojny światowej. - Coś na wzór dzisiejszych talonów - wyjaśnia J. Szymczak. Emitowały je prywatne banki, przedsiębiorstwa, gminy czy też kopalnie. Notgeldy przyjmowały najczęściej formę papierowego talonu. Te krośnieńskie tym cenniejsze, że są monetami.
Do zamku przyjechała też niedawno Zofia Syniawa, mieszkanka Strumienna. Przywiozła medal okolicznościowy. Na nim wygrawerowana data 1914-1918. Stary medal upamiętnia I wojnę światową.
Jakie jeszcze skarby kryją poddasza i podwórka na ziemi krośnieńskiej? Na pewno jest ich wiele. Gdy coś znajdziemy, nie chomikujmy tego w domu, a przynieśmy do Zamku Piastowskiego. - Przecież to historia okolic, na których mieszkamy - mówi P. Pocztaruk. I zadaje pytania: - Czy warto coś zbierać, chować, sprzedawać na czarnym rynku? Czy może lepiej pokazać światu i zachować dla potomnych?

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska