W minioną środę ujawniliśmy, że najbardziej zadłużony szpital w kraju wypłacił pracownikom nagrody. W lecznicy wrzało, o utajnionych wypłatach wiedzieli wszyscy, ale nikt nie znał szczegółów.
Dzień później rzecznik Krzysztof Cichowlas poinformował nas, że na ekstrapensje poszło w sierpniu 36 tys. zł. Pieniądze podzielono na 38 osób. Więcej rzecznik nie zdradził. Teraz sam przyznał, że od początku roku szpital wypłacił prawie 125 tys. zł nagród. Kto je przyznawał, skoro poprzedni dyrektor z konkursu Leszek Wakulicz był już na zwolnieniu, a p.o. dyrektora Wojciech Martula szefował tylko kilka tygodni? Jak powiedział rzecznik Cichowlas, sprawa jest badana.
Warto dodać, że w roku 2006 na nagrody wypłacono 160-170 tys. zł.
Od końca kwietnia szpitalem rządzi nowa ekipa z dyrektorką Wandą Szumną. Przypomnijmy, od razu pojawiły się kłopoty z wypłatą dla pracowników, bo komornik zajmował wszystkie pieniądze. Samorząd województwa pilnie musiał ratować szpital pożyczką 2,5 mln zł.
W lecznicy dla oszczędności zrezygnowano z zabiegów planowych, apelowano, by pacjenci leczyli się gdzie indziej (tu sytuacja wróciła już do normy). Dla oszczędności zaczęto zwalniać pracowników. Po czterech miesiącach walki o istnienie dyrekcja wypłaciła nagrody. Czy to moralne? - Niemoralne jest niezauważenie czyjeś pracy - odpowiedział nam rzecznik. Jak tłumaczył, w lipcu szpital miał dodatni wynik finansowy - kilkadziesiąt tysięcy złotych zysku. Dlatego w sierpniu wypłacono 38 tys. zł.
W środę związki zawodowe oficjalnie poprosiły dyrekcję o informację, kto dostał pieniądze i za co. Odpowiedzi nie mają do dziś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
