Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepiej sprzątać z potrzeby serca

Tatiana Mikułko
Bronisław Wiącek od 50 lat dba o kościół. Nie tylko w nim sprząta, ale i służy do mszy św.
Bronisław Wiącek od 50 lat dba o kościół. Nie tylko w nim sprząta, ale i służy do mszy św. for. Katarzyna Chądzyńska
- Nie życzę sobie, by ksiądz podczas mszy wymieniał moje nazwisko za to, że nie daję pieniędzy na porządkowanie kościoła - mówi nam jedna z kobiet.

Miało się to wydarzyć na niedzielnej mszy św. Jedni twierdzą, że ksiądz wyczytał nazwiska wszystkich osób, które nie zapłaciły rocznej składki 25 zł na sprzątanie kościoła. W zamian za to, publicznie wywołani mieli posprzątać świątynię. Drudzy upierają się, że duchowny wyczytał tylko dwa nazwiska. - Mieli oni przygotować kościół na przyszłą niedzielę. I co w tym złego? - pyta sołtys Bronisław Wiącek, który od 50 lat służy do mszy i dba o porządek w Domu Bożym.

- Tyle złego, że teraz wszyscy wiedzą, że nie płacę! Po co na głos o tym mówić przy ludziach? - pytała nas rozżalona kobieta, która znalazła się w gronie niepłacących.

Chcieliśmy zapytać księdza, jak to było z czytaniem nazwisk na mszy, ale gdy usłyszał, że jesteśmy z "Gazety Lubuskiej", zamknął przed nami drzwi plebanii.

Z potrzeby serca

Sołtys Wiącek dziwi się ludziom, że w takiej sprawie gazetę zawiadomili. - Przecież można to wyjaśnić między sobą. Nie trzeba od razu do gazety dzwonić - mówi. Kiedyś normalną sprawą było, że ksiądz na mszy czytał, na którą rodzinę teraz przypada kolej sprzątania. Potem rada parafialna ustaliła, że porządki robić będzie jedna osoba, a pozostali będą się składać na kwiaty, świece i wszystko, co potrzeba, by świątynię utrzymać w czystości. Ustalono składkę: 25 zł na rok od rodziny. Porządkowym i zbierającym pieniądze został sołtys. - Nikt mi tego robić nie kazał. Sam, z potrzeby serca chodzę do kościoła i sprzątam. Jest tak odkąd skończyłem osiem lat - mówi B. Wiącek.

Pan Bogdan, który mieszka w sąsiedztwie świątyni chwali sołtysa za porządki. - Czysto jest, plac wokół zadbany. Płacę 25 zł, bo to żaden wydatek. W przeliczeniu na miesiąc wychodzi 2 zł. I nie rozumiem oburzenia tych, którzy na mszy zostali wyczytani - mówi mężczyzna.
Sołtys dodaje: - Na kościół nie płaci ponad 30 rodzin.

Nikt nie uzgodnił

Kobieta wyczytana przez księdza dalej nie zamierza płacić, ani sprzątać. - Mam 600 zł renty. Ledwo starcza mi na życie - mówi.

Mężczyzna, którego duchowny też publicznie wspomniał, ma żal, że padło jego imię. - Czemu ksiądz nie wyznaczył mojej żony? Przecież wiadomo, że ja nie pójdę sprzątać, tylko ona.
Ks. Andrzej Sapieha, rzecznik prasowy kurii biskupiej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej nie chce oceniać postępowania księdza z parafii w Bogdańcu.

- Trudno dawać receptę, jak w takiej sytuacji powinien zachować się proboszcz. Wszystko zależy od wyczucia księdza, tego na ile one zna swoich parafian i na co może sobie pozwolić. Z drugiej strony, nie ma co ukrywać, że małe parafie źle stoją finansowo. Zależą tylko od stopnia zaangażowania swoich parafian. Być może ksiądz w taki sposób chciał zmobilizować ich do większego włączenia się w życie kościoła - podkreśla ks. Sapieha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska