Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najważniejsze jest dla niej bezpieczeństwo rodziny

Alicja Kucharska
- Ten piec nie funkcjonuje dobrze - mówi pani Iwona
- Ten piec nie funkcjonuje dobrze - mówi pani Iwona Alicja Kucharska
Pani Iwona stara się w urzędzie o wymianę pieca. Jak twierdzi, obecny jest niesprawny i zagraża bezpieczeństwu. Do tego, chora kobieta, musi wnosić węgiel na drugie piętro.

Przecież wiedzieli, kto dostanie to mieszkanie, znali naszą sytuację, wiedzą, że chorujemy – zaczyna podenerwowana pani Iwona (nazwisko do wiadomości red.) mieszkająca w gminnym lokalu. Jak wyjaśnia, chodzi o piec wolnostojący, w którym pali węglem, a węgiel trzeba wnieść na drugie piętro, co jest o tyle uciążliwe, że wychowuje czworo niepełnosprawnych dzieci. Sama cierpi na epilepsję.

- Przez kratkę wentylacyjną w łazience wpada nam sadza. Osad widać w wannie i na innych sprzętach. Do tego z pieca cały czas bucha. Nie jest bezpieczny, stwarza zagrożenie – zaznacza pani Iwona. Jak podkreśla, ciągle prośby o wymianę pieca na dwufunkcyjny gazowy kończą się tym samym. – Każą mi nauczyć się palić poprawnie w piecu, a robię wszystko według ich wskazówek. Paliłam już w tylu piecach – dodaje nasza rozmówczyni. Wchodzimy na klatkę. Schody są bardzo strome. Po otwarciu drzwi do mieszkania, przy samym wejściu stoi piec. W przedpokoju wiele elementów wymagałoby poprawek. Wymiany jednak nie będzie. Stefan Kapała, inspektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej stwierdza, że piec jest nowy. Wiosną zapadła decyzja, że mieszkanie zostanie przydzielone pani Iwonie i jej dzieciom. Wprowadziła się do niego na początku lipca. – To mieszkanie przeszło gruntowny remont, wiele zainwestowaliśmy w jego odświeżenie. Piec jest nowy i sprawny. Jego funkcjonalność jest dobra. Sprawdzaliśmy to. Był również kominiarz, który nie zauważył żadnych nieprawidłowości – kwituje S. Kapała.

By zagrzać wodę do kąpieli pani Iwona musi napalić w piecu. – I dodatkowo nawet gdy jest 30 stopni na dworze, to muszę odkręcać kaloryfery, bo woda mi się gotuje w żeberkach i zbiorniku głównym. Nie stać mnie na to – mówi. Inspektor zaprzecza. - To niemożliwe. Ciepła woda i centralne są rozdzielone. Nie ma konieczności odkręcania kaloryferów. Trzeba korzystać z pieca według zaleceń – podkreśla.

W rodzinie pani Iwony wszyscy mają epilepsję. Najbardziej choruje syn, który ma też rozszczep kręgosłupa i problemy z oczyma. – Leczę dzieci poza Świebodzinem, to kosztuje. A co będzie jak mnie samej zabraknie? Kto napali w piecu? Dzieci sobie nie poradzą i co mają w zimnie siedzieć? Po prostu zależy mi na bezpieczeństwie mojej rodziny oraz wszystkich sąsiadów - kończy pani Iwona.

Czy jest wyjście z tej sytuacji? – Wszystko jest sprawne i nie ma mowy o zagrożeniu zdrowia lub życia. Oczywiście samo wnoszenie węgla na II piętro może być uciążliwie, jednak tak jest przystosowane mieszkanie. Gmina nie może ponieść dodatkowych kosztów, gdy wszelkie opinie potwierdzają, że wszystko funkcjonuje dobrze. Lokator może wymienić piec na własny koszt – podsumowuje S. Kapała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska